Byłam teraz u doktora, rozmawialiśmy o małym. Wet mówi, że był widocznie słaby od urodzenia. Miał piękną grubą sierść, więc nie bylo widać, że jest chudziutki. Dużo jadł, dopijał mlekiem z butelki, ale nie przybywało mu masy ani wzrostu. Po zastrzykach biegunka szybko ustała, dzisiaj miał mieć kontrolę.
Wczoraj była u mnie jeszcze inna doktorka, ogladała małego i była dobrej myśli, bo łaził, szukał sobie miejsca na słoneczku, przychodził się miziać, bawił się z Myszolkiem.
A dzisiaj rano zjadł śniadanko, położył się i zasnął. Po prostu przestał oddychać
