LUBIN- mruczusy gotowe do adopcji. Bonifacy w swoim domu!

Zuch dziewczyna! (aż chciałoby się napisać: "moja krew")
:mrgreen:

agatale pisze:Bardzo dziękuję za kciukasy
Przydały się ponieważ Kokusia śmiga już po całym domu i co najważniejsze olewa psa haha.
Z naszymi kociakami też już się lepiej dogaduje.
Koka nie sprawiała żadnych problemów przy obcinaniu pazurków a miała je dziewczyna naprawdę długie także jestem z niej dumna! Przy tym zabiegu jest najgrzeczniejsza ze wszystkich.
Pozdrawiam..

zuch dziewczynka - tak trzymaj Koka :ok:

Aguś

lejesz miód na moje serce.
Moja Kochana Kokusia jest taka wyluzowana :1luvu:

jestem z niej dumna

Ja się nie chwalę, ale ... :wink:

Takie grzecznisie i pięknisie tylko spod mojej reki wychodzą :mrgreen:

Agata jakie pięknie foty robisz

Koka pojechała i ........... wraca.
Teraz szukamy transportu z Legionowa do Lubina.

Jadziu, może zmień temat i wpisz, że szukamy transportu?

Tylko do Lubina? A jak by się udało załatwić coś do Wrocławia i okolic/Zielonej Góry, etc., to byłoby OK?

czemu Koka wraca

marta79 pisze:Jadziu, może zmień temat i wpisz, że szukamy transportu?

Tylko do Lubina? A jak by się udało załatwić coś do Wrocławia i okolic/Zielonej Góry, etc., to byłoby OK?

jasne, że ok.
z okolic Lubina będzie mi łatwiej ją odebrać.

andrzej780 pisze:czemu Koka wraca

Prawdopodobnie Koka zrobiła siku i kupę na pościel i ze względu na to mąż Agaty karze ją oddać.
Więc Koka wraca do nas.

Swoją drogą Agata przez ten czas ani razu nie dała znać, że coś jest nie tak. A ja pierdyliard razy jej powtarzałam, że w razie jakichkolwiek problemów ma do mnie dzwonić, pisać, etc. A ja przyjadę i spróbujemy problem rozwiązać.

Klasyczny przykład braku chęci do rozwiązania problemu. W życiu bym nie przypuszczała, że jednak tak można.

Nie mnie oceniać, potępiać czy robić cokolwiek, ale wkurza mnie niemożebnie takie stawianie sprawy.

I się zamykam, bo napiszę jedno słowo za dużo.

Ommm, ommmmm, ommmmmmmmmmm.

Ja mam nadzieje, że Agata odezwie się na wątku i coś więcej napisze.

Strasznie mi żal Koki.
Jeżeli to ona załatwiła się poza kuweta, to coś jej nie pasuje, moze kuweta? może żwirek nie ten? a może atmosfera w domu?
W naszym domu dwudziestka kotów w ogóle jej nie przeszkadzała.
Zawsze idealnie trafiała do kuwety.
Całe dnie spędzała w naszej sypialni i nigdy na pościel się nie załatwiła.

Gdyby to był Wrocław, pojechałabym po nią, ale do Legionowa jest daleko.

witam! Koka jest boska! mam pytanie-czy ona w Lubiniu ma już zaklepany domek? bo ja się w niej zakochałam a mieszkam-w Legionowie...... ;P mam 4 kotki własne ( w tym ostatniego malucha od Kamari-pozdrawiam ją serdecznie i dziękuję za to cudo ;>) więc gdyby KOKO nie miała domku, to może chociaż do mnie na tymczas???

po prostu cudo! nie mogę przestać się zachwycać, a jej ewentualne popuszczanie poza kuweta mnie nie przeraża-przerabiałam to wiele razy/ poza tym-byłaby pod fachowa opieką, bo ja to weterynarz jestem ;> (ale o tym wie tylko Kamari ;>)

Fredziolina wyjaśniłam Ci już wszystko. Jest mi naprawdę przykro i to nie jest mój wymysł.
Moim zdaniem gdyby to żwirek jej nie pasował to by do kuwety w ogóle nie weszła.
Zrobić na pościel zdarzyło jej się dwa razy,nie wiem czemu nie poszła z tym do kuwety!
Marta napisałam do Fredzioliny że jest problem,nie przemilczałam tego.

Witaj madziatek1

pisze pw.

ok. czekam

LUBIN- mruczusy gotowe do adopcji. Bonifacy w swoim domu!

Kto przegląda forum