Dziękuję, Amyszko. Swoją drogą, strona znowu jest mocno nieaktualna... Nie wiem, kiedy będzie czas na uzupełnianie.
Nutka po wizycie na szczęście nie miała ataku, czego się bałam, je ładnie, trochę chodziła po domu.
Dziś jakiś taki dziwny dzień... W pracy sajgon, w domu, mimo problemów, myślę o czym innym, i to jest dobre.
Na balkonie ostatnio pańcio zrobił dodatkowe półeczki, i teraz jest szaleństwo leżenia w ostatnich promieniach słońca. Na szczycie hopsolandii leży Amorek.
A to nowe małe, o którym pisał Tomek, to historia smutna. A kocio jest... Jak się uda zrobić foty, to pokażemy. Kocię jest bardzo biedne z tą chwiejącą się główką, ale dzielnie je, kuwetkuje i bawi się. Wczoraj był bardzo przerażony zmianą, dziś jest lepiej. To kotek naprawdę specjalnej troski, myślimy, jak dalej z nim postępować. Ale urodę ma filmową. Bielusieńki, błękitne oczka.
Mam ogromny problem z Maszeńka, o czym piszę w jej wątku. I nie mam pomysłu, co robić. Chciałam, to mam.
