MariaD pisze:Kolejny dziwny kot. Usuwanie kamienia bez narkozy?
Zaraz dziwny

kochany

cudowny

wprost idealny
Zupełnie nie rozumiem o co chodzi

- kocio siedzi sobie na stole przytulony do mnie, otwieram kotu pysio, trzymam łepek, pani dr pysio i maszynkę i już

zresztą F podobało się, bo z tej maszynki woda leci i dopóki nie doszło bliżej dziąsła, to chyba myślał, ze go poją ze strzykawki
A jak wracaliśmy to jeszcze zrobił sobie przebieżkę w około bloku

postawiłam go na chodniku, bo oglądała go nasza zakocona znajoma sąsiadka z parteru

w okół naszego bloku jest taki płotek ogradzający trawnik - jeśli ktoś pamięta początek tego
http://youtu.be/LTCuHa38hgY filmiku z naszego ostatniego "spacerku" i sprint Fenrisia do drzwi do bloku - to właśnie dzisiaj była powtórka z rozrywki

z tym, że tym razem był zupełnie z drugiej strony bloku i miał mały problem ze zorientowaniem się w którą stronę powinien iść

z małą pomocą odnalazł znajomy teren i truchtem dopadł drzwi

a potem zwinnymi susami po schodach szukał swojego korytarza - tu musiałam go na każdym piętrze łapać i zawracać na schody - Misio-Fenrisio jeszcze nie wie, że mieszka na drugim piętrze

Następnym razem wezmę mu 5 metrową smycz, bo mało się nie zabiłam na schodach

- on po nich po prostu frunął
