Poker walczy o życie-krwotoczne zapalenie dwunastnicy! Pomóż

oj bo... wstawiłam, zajęłam się aukcjami i o jajkach zapomniałam. to zrobiły donośne 'pierdut' i zaczęły śmierdzieć. musiałam je zakręcić w słoiku przed wyrzuceniem...

a sweterek fajnyyy

namawiam, namawiam

Dopiero co wróciliśmy po kroplówie ... strasznie długo nam dzisiaj zeszło, bo wenflon w zewnętrznej żyle udowej wymaga dziwnego układania tej łapki, i cały czas walczyliśmy o właściwe ułożenie ... Mały śpi umordowany, ja też bym chętnie się walnęła... Jak już Gibutkowa pisała - nie ma zmian nowotworowych, ale są martwicze :cry:

i jakieś pałeczki, i straszne ilości bakterii, przewlekłe zapalenie żołądka i nie wiadomo jeszcze co ... jutro moja wetka będzie jeszcze te wyniki konsultować na UP... Szansa jest, więc walczymy dalej (przy nowotworze byłoby już "pozamiatane") ... Zmieniony został antybiotyk - na podobny ale jeszcze dodatkowo z kolistyną, dalej dostaje ranigast, atropinę, cyclonaminę. Metronidazol odstawiony, w jego miejsce od wczoraj dopyszcznie sulfasalazyna (dlatego musi już coś jeść -chociaż te śladowe ilości chrupek). Dalej więc nie wiadomo, co wywołuje ten stan - endoskopia na pewno będzie następna ...

edit:literówka

Oj bidniutkie te jego żyłki

No ale siła wyższa... Najważniejsze, że jest szansa, że jest o co walczyć. Strasznie się bałam tego nowotworu choć po tym, że mały ciągle żyje i domaga się żarła to tak jednak miała nadzieję, że to nie nowotwór. Ciężko będzie na pewno ale przynajmniej jest światełko w tunelu i tego się trzeba trzymać :ok:

novacianka pisze:oj bo... wstawiłam, zajęłam się aukcjami i o jajkach zapomniałam. to zrobiły donośne 'pierdut' i zaczęły śmierdzieć. musiałam je zakręcić w słoiku przed wyrzuceniem...

To zanim wstawisz następne jajka

to jeszcze looknij na te ceny pachnideł to puszczę następny bazar :ok:

A... Kasiu, jak mały zacznie jeść coś już to daj znać co konkretnie (wrzucę w pierwszy post), może ktoś będzie chętny się podzielić albo będzie miał jakieś zbędne zapasy :ok:

Edytka, wysłałam Ci maila z ostatnimi 2 "butlami" ... Małemu wczoraj "zanabyłam" na krechę RC hypoalergenic ... I na razie tylko to rozmoczone może w minimalnych ilościach... kroplówki co najmniej do końca tygodnia ... Wiesz, że też się potwornie bałam tego nowotworu... teraz jest nadzieja ...

Kochany Pokerek :1luvu:

Czy On dostaje coś osłonowo na żołądek?

Erin pisze:Kochany Pokerek
Czy On dostaje coś osłonowo na żołądek?

Te wszystkie leki, które wymieniłam (poza sulfalazyną) dostaje podskórnie albo w kroplówce, do przedwczoraj nie wolno mu było nawet pic wody ... :cry:

Zapomniałam jeszcze napisać, że oczka nadal pląsają, ale jest jakieś tam prawdopodobieństwo, że dostał oczopląsu po metronidazolu podawanym dożylnie (podobno się zdarza), lek odstawiony i czekamy, czy ustąpi ...

katarzyna1207 pisze:Edytka, wysłałam Ci maila z ostatnimi 2 "butlami" ... Małemu wczoraj "zanabyłam" na krechę RC hypoalergenic ... I na razie tylko to rozmoczone może w minimalnych ilościach... kroplówki co najmniej do końca tygodnia ... Wiesz, że też się potwornie bałam tego nowotworu... teraz jest nadzieja ...

Patrzę i wstawiam

Dzięki, Dobra Kobieto ... niech Ci Bozia w kotkach wynagrodzi ... :wink:

W wolnej chwili (chociaż ich chyba nie masz, bo z Pokerkiem zajęliśmy Cię całą) - dodaj do rozliczeń te 175 zł. zapłaconych kroplówek (i sumy siem nie zgadzajom) :lol:

Idę prać zasikane kocyki i legowiska ... Pokerek zaczyna pośmiardywać, bo sika pod siebie na tych kroplówkach ...

katarzyna1207 pisze:i sumy siem nie zgadzajom)

idem liczyć :oops:

Trzymajcie się zdrowo :ok:

Ufff jak to dobrze, że nie nowotwór. A skoro nadzieja jest to najważniejsze. Nadal mocne kciuki i ogrom ciepłych myśli przesyłam Kasiu Tobie i Pokerkowi :1luvu: