GDAŃSK.ADOPCJE-STR1. Potrzebny transport Gdańsk- W-wa!

[morelowa]

A co z tytułowym przytulańcem pięknym Jakieś perspektywy ?

[kotika]

A co z tytułowym przytulańcem pięknym Jakieś perspektywy ?

Dzwonią same mamusie 3-letnich pociech, a choć nie jestem uprzedzona do dzieci,
to po tym co widziałąm ostatnio, odmawiam.
Trzyletnia dziewczynka, cała w różach, "kochająca koty", dała z buta,
ślicznemu rezydentowi, który poddenerwowny naszą wizytą, rzucił się na nią z pazurami.
Grubym rajstopom zawdzięczało dziecko, że tylko najadło się strachu.

Nie mogę zostawić Koli w takim domu, bo sumienie zażarłoby mnie, że może dziecko go dręczy.
Dziecko nie zawsze robi to bo jest złe, ale dlatego, że nie zdaje sobie sprawy, że sprawia ból.

Tak więc czekam na dom bez małych dzieci, bo kocio zasłużył sobie na spokojny dom.
Póki co skarży mi się na zaniedbanie pieszczotowe i kiedy tylko może podciąga tyłek
na moje kolana, obejmuje mnie i się wtula, wtula...

[kotika]

Bączuś dziękuje swojej hojnej opiekunce, bo pieniążki na koncie.
W wekend zamówimy jakieś puszeczki w żoodragonie.

[kotika]

Zrobiłam przed chwilą bazarek
viewtopic.php?f=20&t=127719

Jaaana dzięki. Jesteś niesamowita.

Z piwniczaków 3 jest u mnie. Dzis nie mogłyśmy łapać, bo nie było właścicieli mieszkania.
Do piwnicy wchodzimy z prywatnego mieszkania, nie ma innej opcji.

Trójeczkę wymyłam chusteczkami i wygłaskałam.
W odwecie zostałam osyczana, przez słodkie żmijki.

Jedzenie znika, coraz więcej kupek, widać że kociaki robią użytek tak z pyszczków, jak z doopek.

[jaaana]

Zrobiłam przed chwilą bazarek
viewtopic.php?f=20&t=127719

Jaaana dzięki. Jesteś niesamowita.

Z piwniczaków 3 jest u mnie. Dzis nie mogłyśmy łapać, bo nie było właścicieli mieszkania.
Do piwnicy wchodzimy z prywatnego mieszkania, nie ma innej opcji.

Trójeczkę wymyłam chusteczkami i wygłaskałam.
W odwecie zostałam osyczana, przez słodkie żmijki.

Jedzenie znika, coraz więcej kupek, widać że kociaki robią użytek tak z pyszczków, jak z doopek.

Jaki wierszyk
Jedzenie znika, coraz więcej kupek,
widać użytek tak z pyszczków, jak z doopek.


Żeby jeszcze szło na bazarku...

[kotika]

Acha.
A na bazarku ruch jednak jakiś jest.

[morelowa]

NIE, do dziecie nie. A już takich w różach to zupełnie
Wprawdzie znam dzieci czułe i mądre, ale mają doroslych, którzy do nich MÓWIĄ. Nie przewidzisz jak nie znasz osobiście.
A wierszyk mi też sie podoba nadzwyczaj.

Kotika - co z moim kotem?! Wyjdzie z tego Gdanska w końcu ?! Wiem, że szuksz, wiem... ale żeby on sie nie zestarzał...o mnie nie wspomniawszy

[kotika]

Morelowa, myślałam, że Opole to metropolia, a tu okazuje sie,
że chyba leży na końcu świata i nikt tam nie jezdzi.
Chyba nic wcześniej niż za tydzień się nie uda.
Pojedzie do Warszawy i u Iwony poczeka na Piotra,
który chyba jako jedyny ma interesy w Opolu.

A co do starzenia się to znam pewną lekarzową,
która jako terapię na starość przepisuje : dokarmianie bezdomnych kotów".

[Fanszeta]

A co do starzenia się to znam pewną lekarzową,
która jako terapię na starość przepisuje : dokarmianie bezdomnych kotów".

O jak miło, to ja będę wiecznie młoda, no proszę

[morelowa]

No, to znam więcej takich co będa zawsze młode

Metropolia - tu nie tylko ja nie chcę mieszkać . Jestem gotowa zamienić mieszkanie na o połowę mniejsze ,ale nikt nie chce do Opola

Pewnie jeżdżą... jakby wyjść na jakąś wylotówkę... na stopa.. ale to chyba nie najlepsze rozwiązanie dla kota

[morelowa]

No, to znam więcej takich co będa zawsze młode

Metropolia - tu nie tylko ja nie chcę mieszkać . Jestem gotowa zamienić mieszkanie na o połowę mniejsze ,ale nikt nie chce do Opola

Pewnie jeżdżą... jakby wyjść na jakąś wylotówkę... na stopa.. ale to chyba nie najlepsze rozwiązanie dla kota

[Fanszeta]

Morelowa, aż taka młoda, żeby wychodzić na wylotówkę, to ja nie jestem

[morelowa]

A szkoda , bo przeciez jeżdżą od statków z różnymi na Śląsk jeden i drugi, a z tych Śląsków to do O. rzut kamieniem - choćby przelotem z Wro do Katowic ..
ja to mam szczęście...

[MIGOTYNKA]

Protestuje mam dwoje dzieci 3 i 4 latkowi. Jak dostaliśmy kocurki były jeszcze mniejsze. No oczywiście, że jak mama z tatusiem pozwolą to dziecko robi ze zwierzakiem co chce, to oczywiste. Moje też czasami tez mają paskudny foch ale dobrze wiedzą, że tak się nie robi i jeśli zrobią krzywdę jakąkolwiek, nawet najmniejszą ponoszą konsekwencje. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Mój kot jest jak moje dziecko prawie i nie pozwolę robić mu krzywdy. Zresztą koty są nie dzieci tylko rodziców i to my od początku uczyliśmy je jak się opiekować zwierzątkami, które czują i są tak samo ważne jak ludzie.
Każdy jak na swój wiek ma zadania. Starszak sypie suche jedzonko do miseczki, córcia (młodsza) zanosi je tam gdzie kocurek je, często towarzysza mi kiedy wymieniam kuwetkę, pytają za każdym razem dlaczego grzebię w kociej ubikacji skoro w naszej nie wolno
Miłości do zwierząt nie nauczymy dzieci nie dając im szansy. One muszą obcować z nimi, inaczej nic z tego nie będzie albo będzie tak, że zwierze to wróg. Rodzice maja obowiązek pokazać maluchowi co to znaczy opieka nad kotem czy psem, by potem kiedy będzie na tyle duże mogło przejąc obowiązki. Z powietrza się to nie weźmie.
...powiem Wam, że nie ma milszego widoku śpiącej całej rodziny... nawet kot wepcha tyłek, pomiędzy dzieci (!!!!!!!) a nie nas, więc pozwólmy rodzinom pokochać zwierzaka, niech uczą sie tej miłości do braci mniejszych.

Dziewczyny, nadal mam dylemat. Najwyraźniej chyba trzeba małemu towarzystwo drugiego kota. Ostatnio zostawiliśmy do samego na 2 dni i z nudów poniszczył poduchy chyba, żal mi go bo chętnie bawi się z kotami (znjoma kastratka przynosi czasami i sie bawią). Ciagle myślę...

[morelowa]

Właśnie ze zgrozą zauważyłam, że mi sie post 2x wkleił i ... nie umiem usunąć

Migotynka napisała:

pytają za każdym razem dlaczego grzebię w kociej ubikacji skoro w naszej nie wolno

mądre dzieci , dobrze kombinują

Ja napisałam, że z dziećmi róznie i właśnei zależy od rodziców. Ale jak idziesz z kotem do adopcji to nie zawsze jest tak, że jak w przypadku Koli, rzecz sie ujawni od razu.

Jeden kot w domu to porażka - dwa to już fajnie, ale moim zdaniem optymalna jest trójka
A jak jeszcze się komuś przy okazji pomoże...
Migotynka, piszesz w pierwszym zdaniu o kocurkach - w liczbie mnogiej - było wiecej niż jeden?