Aniada pisze:
Nie bardzo rozumiem, czemu do mnie kierujesz te pytania. Kotów nie wypuszczam, nigdy nie wypuszczałam i nie mam takiego zamiaru. Okna mam zabezpieczone. Chyba pomyliłaś autorów wypowiedzi.
Oj, pewnie tak

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Aniada pisze:
Nie bardzo rozumiem, czemu do mnie kierujesz te pytania. Kotów nie wypuszczam, nigdy nie wypuszczałam i nie mam takiego zamiaru. Okna mam zabezpieczone. Chyba pomyliłaś autorów wypowiedzi.
genowefa pisze: Moja siostra wyjechała z Polski z mężem Brytyjczykiem do Londynu. Tam zapragnęła kota ze schroniska. Jej mąż musiał przedstawić dokumenty świadczące o tym, że:
- ma stałe zatrudnienie i stały dochód gwarantujący, że stać go na utrzymanie kota,
- dom, w którym mieszka, jest jego własnością.
Następnie przyjechał pan, który obejrzał dom i obszar wokół niego, powiedział, co należy zmienić. Po miesiącu ten sam pan przyjechał sprawdzić, czy dostosowano się do jego wskazówek. Dopiero wtedy można było pojechać i odebrać kota, wraz z umową adopcyjną oraz instrukcją na temat żywienia i pielęgnowania. Potem ten sam pan zjawiał się dwukrotnie w celu skontrolowania warunków, w jakich kot przebywa. Niewpuszczenie pana byłoby równoznaczne z rezygnacją z umowy. Niedawno postanowili wziąć drugiego kota. Do dokumentów, które złożyli już wcześniej, musieli dołączyć tylko opinię swojego lekarza weterynarii, z której wynikało, że dbają o kota tak, jak należy.
mamaja4 pisze:Obserwuję też,jak obcy ludzie zachowuję się w stosunku do kociaka i rezydentek,czy są łagodni itd.
mamaja4 pisze:Ja też nie,bo tylko inny zakocony dom potrafi zrozumieć chaos w domu kociarza.Potencjalnym chętnym prezentuję przy okazji:tak wygląda skórzana kanapa,a to były firanki,a tu drzwi się nie domykają-zawsze są otwarte ze względu na koty(ubikacja-trzeba trzasnąć),a tu pani rąk nie umyje,bo kot uwielbia spać w umywalce,prosimy nad wanną.Szklanki z wodą pilnujemy,bo ktoś sie napije,a saszetek z czymkolwiek(nie tylko z żarciem)nie zostawiamy na wierzchu ,bo będzie rozgryziona i wyssana(i czasami zwrócona na dywan).Herbata szczur też
Kwiatki-na pocztówkach retro,nigdy przy kotach.Bukiety zostaną przewrócone i przeżute.Buty co droższe chowamy,bo szkoda,kurtkę natychmiast do szafy,bo ktoś zrzuci i się wytarza,albo też popluje z miłości do zapachu i faktury...i tak dalej...
tabo10 pisze:mamaja4 pisze:Ja też nie,bo tylko inny zakocony dom potrafi zrozumieć chaos w domu kociarza.Potencjalnym chętnym prezentuję przy okazji:tak wygląda skórzana kanapa,a to były firanki,a tu drzwi się nie domykają-zawsze są otwarte ze względu na koty(ubikacja-trzeba trzasnąć),a tu pani rąk nie umyje,bo kot uwielbia spać w umywalce,prosimy nad wanną.Szklanki z wodą pilnujemy,bo ktoś sie napije,a saszetek z czymkolwiek(nie tylko z żarciem)nie zostawiamy na wierzchu ,bo będzie rozgryziona i wyssana(i czasami zwrócona na dywan).Herbata szczur też
Kwiatki-na pocztówkach retro,nigdy przy kotach.Bukiety zostaną przewrócone i przeżute.Buty co droższe chowamy,bo szkoda,kurtkę natychmiast do szafy,bo ktoś zrzuci i się wytarza,albo też popluje z miłości do zapachu i faktury...i tak dalej...
piękne![]()
![]()
![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: isiaja, Patrykpoz i 79 gości