Tak nam zależy, zeby kicia grzała dupkę zimą w swoim wspaniałym domku!
Szarusia to śliczna młoda kotka. Niestety w miejscu, w którym żyła do tej pory nauczyła się bać. Z piwnicy, w której się urodziła, przepędzają ją źli ludzie. Z drugiej pobliskiej piwnicy przepędzają ją inni koci lokatorzy. Całą zimę spędziła na dworze, bo z postawionej dla niej na dworze budki przegnała ją inna kotka.
Zabrana na sterylizację okazała się niezwykle delikatną i łagodną istotką, wzięta na ręce wtula się całym ciałkiem w człowieka.
Szarusia została wyadoptowana w okolice Wrocławia ok. miesiąc temu. Niestety jej nowy dom okazał się nieodpowiedzialny - koteczka uciekła przez otwarte okno, o czym dowiedziałyśmy się wiele dni po fakcie. Szanse na jej odnalezienie były bliskie zeru: zatajono przed nami jej ucieczkę, była na zupełnie obcym terenie, a dotychczasowa pani nie tylko nie zamierzała jej szukać, ale jeszcze oskarżała nas o nękanie i straszyła policją, ponieważ chciałyśmy przyjechać na jej poszukiwanie


I stał się cud: na drugi dzień po dostarczeniu przez nas klatki-łapki w stodole, przez którą przewija się wiele wioskowych kotów, Szarusia weszła do klatki

Naszej radości nie było końca, a kicia na nasz widok wyraźnie się uspokoiła jakby czuła, że jest już bezpieczna i drogę powrotną spała smacznie w klatce.
Szarusia JEST, choć niezwykle wygłodzona i przeziębiona, ale JEST.
I czeka na swoją wielką szansę. Szukamy dla niej niewychodzącego stałego domku lub DT, w którym mogłaby jeszcze bardziej przekonać się, że ludzie nie zrobią jej krzywdy, odnajdzie spokój i dojdzie do siebie po tych stresujących przygodach. Koteczka jest wysterylizowana, zdrowa, zaszczepiona. Przebywa w tej chwili w TDT, gdzie NIE MOŻE ZOSTAĆ ZBYT DŁUGO.
Czy znajdzie się dobra dusza, która okaże Szarusi serce i zapewni stałą lub tymczasową opiekę?
