WAW-Mikunia. Bardzo smutno.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 15, 2011 11:03 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

Marzenia11 pisze:Baycox jest na kokcydia - robale objawiające sie biegunkami.. MIlagros (też ze Szczytna) ma ich masę i pani doktor powiedziała, żebym też jej dała bez badania kału, bo pewnie też je ma skoro koty maja wspólny wybieg i kuwety.

Moje ,które razem z kotem posiadającym te cholery tez miały podany baycox.Nie ma co badać tylko właśnie założyć posiadanie tego samego.Bardzo koopale wymęczają kota.Brzuszki też w środku wtedy nie ciekawe.Duze,zagazowane,bolesne...
Marzenia on jest pioruńsko gorzki i w jedzeniu raczej trudno będzie przemycić.Musiałam strzykawą wciskać inaczej nie wzięły.Biseptol też doskonale kokcydie ubija.

Co do oswajania dzikunka.Nie mam doświadczenia ale mam takowego dzikuna w posiadaniu.Mam 8 latka co to całe życie fuczał,drapał i uciekał od nas żyjąc na podwórku.Po kastracji zabrałam go do domu na przetrzymanie bo Koteria za szybko mi go oddała.Siedzi już prawie 2 lata i jest najmilszym z moich kotów,chowanych od małego.Choć pracy musieliśmy włożyć w niego.O problemach kuwetkowych nie wspomnę. Kilka miesięcy mieszkał w szafie.
Mała to młody kot ,którego nic dobrego w życiu nie spotkało.Wiele może się wydarzyć.
Jeśli ma przywyknąć tylko do ludzi nie wypuszczaj jej do kotów!!!.Nie bedzie miec potrzeby przytulania i towarzystwa.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie maja 15, 2011 11:06 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

A no to już sama nie wiem... wetka sprobowała i nic nie mowiła że jest gorzki...
Na ten moment nie mam najmniejszej szansy podania jej go strzykawką do pysia.. :roll:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie maja 15, 2011 12:35 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

To kto ona w końcu jest? Mika, Nadziej, czy Ziuta? Mój brat ma Mikę i ona mnie nie cierpi wręcz :twisted: bo jej dwa razy jakieś obce koty do domu przywiozłam :P
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 15, 2011 12:38 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

A trojga imion nie może być? :wink: :D
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie maja 15, 2011 14:50 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

Marzenia, Tobie nie może się nie udać oswojenie :ok: Dzięki Tobie takie cuda się dzieją na tym forum, że musi Ci się udać :1luvu:

Trzymam kciuki :ok: i podczytuję.
po_prostu_kaska
 

Post » Nie maja 15, 2011 18:13 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

Pogadaj o biseptolu,Marzenia. Mozę znajdziesz coś w czym przemycisz .I życzę tego. Moje koty strasznie się pieniły :evil: przy podawaniu,nawet wymiotowały. Z tym "B" należy ostrożnie, bo rozwala wątrobę.Tulinkowi musiałam przerwać bo powaliło go.On był zagłodzony mocno i nie miał sił nawet chodzić.Kokcydia go dodatkowo wykańczała.
Nie wiem jaki masz % tego świństwa? I ile dni masz podawać.
U mnie 1 tura to 5 dni miała być.Właśnie z powodu zabójczego działania. Zanim skończyłam to musiałam zrobić badanie kału czy wyplenione zostało.Znalazłam u nas lab co tego samego dnia mi zrobili.Jeśli nie wytłukło się,to miało być przedłużone o następne 5.Nie mogło być przerwy.Mogę tylko powiedzieć,że raz zabite nie wraca tak łatwo.Dodatkowo należy odkażać wszytko bo łatwo się przenosi.Nawet po odseparowaniu. Wszystko psikałam odkażaczem.Meble,tapicerkę,chodniki,posłanko,nawet listwy przy podłogowe...Udało sie inne koty nie załapały.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie maja 15, 2011 18:18 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

5% na ml , mam podać 3 dni z rzędu po 0,2 ml i koniec. Przyszłam do domu - jedzonko z baycoxem zjedzone. W nagrodę pokroiłam wołowinkę - zjedzona 3 kawałki - Mika przerażona bo uchyliłam drzwi od kuchni. Robię to ze względu na rezydentkę Małą - mogąc powąchać nie sika (przynajmniej na razie) i normalnie je i się bawi. Ale za to Duża jest wściekła i gryzie mnie i Małe Czarne.... jak widac nie mam jednego dobrego rozwiązania...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie maja 15, 2011 18:30 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

ja miałam 2,5% i dawałam przez 5 dni.
Dobrze ,że zjadła. :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon maja 16, 2011 5:32 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

Jak nocka minela?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon maja 16, 2011 7:06 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

Mika vel Nadzieja zwiedzała ze dwie godziny mieszkanie, bunkrując się na dłuższy czas w różnych miejscach i bedąc pod obstrzałem kotow. gdy tylko się zbliżałam od razu kuliła się w panice - szczerze molwiąc przerażający jest widok tak przerażonego kota. Potem sama wróciła do kuchni, więc ją już zamknęłam, zeby odpoczęła i zaczęla mi wskakiwac na szafki zwalając wszystko po drodze - zajrzałam czy sobie nie zrobiła krzywdy i ta panika w slepkach z powodu niemożności natychmiastowej ucieczki była mocno poruszająca. starałam sie jej nie denerwować, wycofałam się trochę, zeby mogła "spokojnie" zejść, ale nie zupełnie żeby jednak uczyła się, ze nic jej nie grozi.. i gadałam do niej.. całky czas gadam zresztą...
Ale jestem małą mocno, mega mocno poruszona... i jeszcze ten przekrzywiony łepek... biedniutka jest okrutnie..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon maja 16, 2011 7:23 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

dasz rade Marzenia - nie od razu Rzym zbudowano - a jakie to do dziś piekne miasto...
Obrazek Obrazek ObrazekFranek, Tośka, Kredka i LusiObrazek
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los." Oscar Wilde
Lalunia [*] zawsze w naszych sercach

EdytaB_a

 
Posty: 3162
Od: Śro gru 15, 2010 10:21
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Pon maja 16, 2011 7:45 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

Zastanawiam się po co koty w schronie.. po co?? Nie wiem czy była po prostu złapana na podworku jako wolnozyjąca, nie znam jej historii.. ona jest młoda, to nie może byc domowy kot, więc po co ją łapać? trauma poschroniskowa jest okrutna... ja wiem, ze zaraz napiszecie, ze wolnozyjące żyją krocej, ze wypadki, psy, ludzie itp. ale czy nie byłoby jej lepiej? Co najmniej pół roku w schronie i choroba w uszkach i nosie przeistoczyła kota we wrak kota... to jest straszne.....
Już sama nie wiem co piszę - mam burzę emocji i chaotyczne myśli...
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon maja 16, 2011 8:35 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

Druga dawka baycoxu zjedzona :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35645
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon maja 16, 2011 8:46 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

:ok: :kotek:
Obrazek Obrazek ObrazekFranek, Tośka, Kredka i LusiObrazek
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los." Oscar Wilde
Lalunia [*] zawsze w naszych sercach

EdytaB_a

 
Posty: 3162
Od: Śro gru 15, 2010 10:21
Lokalizacja: okolice warszawy

Post » Pon maja 16, 2011 8:48 Re: WARSZAWA-Mika vel Nadzieja ...leczymy, oswajamy...

Obrazek Obrazek ObrazekFranek, Tośka, Kredka i LusiObrazek
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los." Oscar Wilde
Lalunia [*] zawsze w naszych sercach

EdytaB_a

 
Posty: 3162
Od: Śro gru 15, 2010 10:21
Lokalizacja: okolice warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 116 gości