S.K.Niekochane XVII - ciasno, smutno, źle :(

Jakie cudne zdjęcia kotków :kotek:

Bardzo żałuję, że nie mogłam być wczoraj w schronisku. W przyszłym tygodniu też mnie nie będzie, ponieważ mam nocki... Trzymam kciuki za przyszły domek Bostona i Matiska :ok:

One muszą znaleźć wspólny dom. Są przecudne.

ja tylko na szybko :oops:

z wiadomością, że Murani chwilowo waletuje u mnie... ;-)

gaduła z niego straszna, gada, warczy, i wydaje dużo innych bliżej nieokreślonych dźwięków.... :roll:

ale uwielbia mięso - zjadł 3 kurze żołądki i garść fileta.... nie muszę chyba mówić, ile mi zostało na obiad z prawie poł kg fileta po obdzieleniu dwóch burych i Muraniego (Natalia surowego nie lubi... :roll:

)

ta własnie jest
charm zasługuje na mega :1luvu:

za danie TDT pomarańczowemu Muraniemu
ma u niej miesiąc-potem wraca do schronu, chyba ,że na cos wpadniemy, że np znajdziemy mu w tym czasie DS albo inny DT
Kicio zrobił się piękny-czekamy na fotki, choc dziś aura bylejaka i wiem ze w kącie w którym siedzi nie będzie łatwo :wink:

Korciaczki-dawajcie tu jakieś relacje, czekamy na wieści maluszkowe
Jak nocka itd

Dziś dzięki Kitty27 kolejny król jest bezpieczny
to ponoć chłopak wielkimi jajami
max przylepny i sliczny

a to ten nowy kocurek z drzewa
imię
od 14 05 w schr

zawiozłam dzis też Janę do lecznicy
wetkę przeraził stan tych guzów
jutro będzie miała robione badania i rtg
bo może się okazać ,że ma już przerzuty

kochana Jana

, to taka miła, grzeczna kicia
kciuki zaciskajcie, bo nie ma dla niej nawet miejsca po zabiegu oprócz schroniskowej klatki
jesli do zabiegu wogóle dojdzie

Bambaryła Barolo coraz lepiej- dla niej tez jest na cito potrzebny dom

i dla Gundara

byłam też ,,poszperać,, w stajni- ani widu Margaretki niestety

Za Janę

Murani, Melka - :1luvu:

Nasze małe mają się dobrze i są świetne. Właśnie zostały nakarmione i wymasowane. Przedtem mama je zabawiała i trochę spały na brzuchu. Nie płaczą jakoś szczególnie dużo. W nocy też były grzeczne, jedynie jedna trochę po karmieniu miała problem ze spaniem i piszczała, ale chwilę. Poznajemy je, już rozróżniamy (bure siostry narazie różnią się nieznaczenie). Bura ciemniejsza: rozgadana podróżniczka, bura jaśniejsza: mruczący wystawiacz brzucha, bury kłapouszek: ma lekko 'falowane' uszka, największy, ale najspokojniejszy, cała czarna: je najwięcej, chyba uparta będzie, ale też chętnie mruczy i wtula się w ręce. Następne karmienie koło 9 jakoś.

No i są cuuuuuuuuudneeeeeeee........................... :1luvu:

Żeby Margaretka się odnalazła - bardzo ją lubimy...

Kilka zdjęć...
(ale na podpisy nie mam dzisiaj czasu :oops:

)

Bardzo mocno trzymamy kciuki za Janę :ok:

Korciaczki, maluchy cudowne :1luvu:

Oto Murani czasowo mieszkający u mnie w klatce:

no nareszcie i wieści od małych i fotki Murania
:mrgreen:

ale mamy teraz dużo fotografów :wink:

, fotki śliczne

szansę na domek dzięki ogłoszeniom korciaczek ma Ucieszka :wink:

ale to na razie ciiiiiiiiii

Mała1 pisze:
zawiozłam dzis też Janę do lecznicy
wetkę przeraził stan tych guzów
jutro będzie miała robione badania i rtg
bo może się okazać ,że ma już przerzuty
kochana Jana , to taka miła, grzeczna kicia
kciuki zaciskajcie, bo nie ma dla niej nawet miejsca po zabiegu oprócz schroniskowej klatki
jesli do zabiegu wogóle dojdzie

Zaciskam z całych sił :ok:

To niesamowicie grzeczna i kochana kotka.
Można Ją polubić od pierwszego spojrzenia.

Margaretko - gdzie jesteś...

a to ten nowy kocurek z drzewa
imię
od 14 05 w schr

A to pan GORDON

A Murani głośno mruczy, i wystawił brzucholek do głaskania :mrgreen:

(choć trzeba uważać, żeby nie zbliżyć się do okolic okołobiodrowych - syczy, warczy, itd... widać, że go to boli :-(

)

Trzymam kciuki za wszystkie biedaki w potrzebie.
Oby szybko na dobrą ścieżke wszystko weszło.

Bazarrrr:
viewtopic.php?f=20&t=127780

Witajcie, zlapalam dzis pierwszego dziczka. Zawiozlam na brynow i dzisiaj wieczorem go odbieram. Czy jesli to bedzie kotka to moge ja wypuscic jutro juz? bo powiedzieli ze tak bedzie najlepiej, dlatego, ze dziki kot moze byc tak zestresowany ze nie bedzie chcial jesc i zalatwiac sie. A ten kot bardzo sie bal i rzucal w klatce i ja nie chcialabym mu zaszkodzic. Martwie sie tez ze jak go wypuszcze to sie tak wystraszy ze ucieknie z tego miejsca gdzie byl i w ogole sie przeniesie gdzies indziej- jest to mozliwe ze juz wiecej go nie zobacze?

S.K.Niekochane XVII - ciasno, smutno, źle :(

Kto przegląda forum