W styczniu adoptowałem ze schroniska 6-letniego kocura. Jest on kastrowany i wyszyty. Początkowo miał problemy z alergią na coś u mnie w mieszkaniu, do tego stopnia że strasznie gryzł się po kręgosłupie, ale to zostało już opanowane. Niestety od miesiąca przyszedł inny problem - kot zaczął sikać na sofę, czy jak był u znajomego przez 2 tygodnie to u niego na łóżko. Początkowo sporadycznie ale ostatnio problem się mocno nasilił. Jednocześnie spokojnie załatwia się też do zamkniętej kuwety.
Kot był u weterynarza, analiza krwi nic nie wykazała, analiza moczu zaś średnioliczne kryształki trójfosforanów amonowo-magnezowych. Kocur jest więc przestawiany z bytowej karmy Royal Canin Indoor na weterynaryjną Royal Canin URINARY S/O HIGH DILUTION UHD 34. Narazie dostaje ją w proporcjach 1/4. Efekt jest taki, że zaczął częściej sikać (dotychczas raz lub dwa razy dziennie) ale też od 3 dni mam codziennie zasikaną sofę

Nie wiem czy ma to znaczenie ale 2-3 dni temu kotu zdarzyło się zakasłać dość mocno, co zdarza się mu co jakiś czas z tego co obserwuję, ale od tego czasu nic się nie działo. Kot jest też tylko na karmie suchej.
No i pytanie, czy to karma tak szybko zaczęła działać, czy to wredna natura kota się nagle zaczęła objawiać czy może coś innego? Nie wiem czy potrafiłbym go oddać z powrotem do schroniska, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, by mi zniszczył całe mieszkanie.
Pozdrawiam,