Broszka,zerw.przepona,jelita w płucach, cz. 1

[JaEwka]

Zaznaczę sobie Broszeczkę

[Amanda_0net]

Cieszę się , zdrowiej Broszuniu

[czarno-czarni]

za wszystkie kotki z podobnymi problemami wielkie kciuki!!!!

[Broszka]

Tyle czasu czekałyśmy na zarośnięcie brzuszka - i znów wygolili aż pod pachy

[czarno-czarni]

łysawa Morfinka pozdrawia Broszkę

[Broszka]

ktoś wygolił Morfinkę chyba coś mi umknęło... miała jakiś zabieg?

[Conchita]

Cudna mordeczka

[Amanda_0net]

Mogą sobie podać łapki z Totą, też łysy brzusiorek

[sunicram]

ktoś wygolił Morfinkę chyba coś mi umknęło... miała jakiś zabieg?

Nie Po prostu o ile wiem ciągle zarasta na łapkach po pobieraniu krwi

[Gibutkowa]

Śliczna niunia

[Broszka]

ktoś wygolił Morfinkę chyba coś mi umknęło... miała jakiś zabieg?

Nie Po prostu o ile wiem ciągle zarasta na łapkach po pobieraniu krwi

aaa, rozumiem

Broszka nie interesuje się węzełkiem posterylkowym więc nie będę jej katować kubraczkiem.
Wczoraj nosiłam ją do kuwety ale w nocy zsiusiała się pod siebie
bez kubraczka normalnie chodzi i załatwia się gdzie trzeba i czuje się o wiele lepiej

[Amanda_0net]

Te kaftaniki to makabra, ale Tota próbuje się wylizywać. Musi się przyzwyczaić niestety

[Gibutkowa]

To się nazywa depresja kaftanikowa. Moja w kaftanie w ogóle nie chodziła nigdzie, w najlepszym wypadku siedziała. Do kuwety nosiłam, do jedzenia nosiłam, a jak tylko zdjęłam kubraczek to wielka radość, jak założyłam z powrotem to już w trakcie zakładania się kładła i już tak zostawała. No ale ona musiała nosić kubraczek nawet po zdjęciu szwów bo się jej babrało troszku, bo się zaziębiła w trakcie rekonwalescencji i organizm osłabiony i na lekach to i szycie się wolniej goiło.

[Broszka]

Te kaftaniki to makabra, ale Tota próbuje się wylizywać. Musi się przyzwyczaić niestety

po operacji przepony kaftanik był u Broszki zbawieniem bo działał jak kaftan bezpieczeństwa a ważne jest żeby przez dwa tyg kot się jak najmniej ruszał

To się nazywa depresja kaftanikowa. Moja w kaftanie w ogóle nie chodziła nigdzie, w najlepszym wypadku siedziała. Do kuwety nosiłam, do jedzenia nosiłam, a jak tylko zdjęłam kubraczek to wielka radość, jak założyłam z powrotem to już w trakcie zakładania się kładła i już tak zostawała. No ale ona musiała nosić kubraczek nawet po zdjęciu szwów bo się jej babrało troszku, bo się zaziębiła w trakcie rekonwalescencji i organizm osłabiony i na lekach to i szycie się wolniej goiło.

no jakbyś pisała o Broszce - dokładnie tak się wczoraj zachowywała
ja obserwuję - jeśli będzie lizała to kaftanik czeka...

[felin]

Tyle czasu czekałyśmy na zarośnięcie brzuszka - i znów wygolili aż pod pachy

Pięknie. Wiecie jak chirurdzy nazywaja takie golenie? "Od ryja do kija"