Nemisiowe Okruszki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 09, 2011 22:26 Re: Nemisiowe Okruszki

Aha. Jeszcze chciałam powiedziec, że moja Niunia tez jest chyba chora, bo juz trzy godziny spędziła w pozycji leżącej 8O Nie ma na to innego wytłumaczenia :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro maja 11, 2011 19:08 Re: Nemisiowe Okruszki

Nemi, co z Wami :roll:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro maja 11, 2011 20:54 Re: Nemisiowe Okruszki

Właśnie?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 22:03 Re: Nemisiowe Okruszki

Eh :| doła mam :| I właściwie nie wiem dlaczego i po co :|

Echo wyszło super. Okazało się, że z pingwiny, to lepsi terroryści - zostaliśmy zmuszeni do zostawiania otworem kociego okienka na cały dzień. Zwykle okienko było zamknięte, jak byliśmy w pracy, a koty były w domu ... tak mi się jakoś bezpieczniej dla nich wydawało. Jak tylko zrobiło się cieplej, w porze wyjścia do pracy pingwiny ginęły jak kamfora. Dziś stwierdziliśmy, że nie uprawiamy już szopek z porannym szukaniem - niech siedzą w ogródku. I nie zniknęły :P Prawie pomachały nam łapami na pożegnanie :roll:
Osamka nadal jest słabiutka i nie wychodzi na dwór, ale myślę, że to przez antybiotyk. Już nie bierze, ale chyba musi dojść po nim do siebie. Zrobiła się z niej straszna przylepka - nigdy taka nie była. Już całkiem nie charczy. Czasami kichnie, ale już tak lekko. O dziwo - polubiła transporterek i spędza w nim sporo czasu.
Psy są udręczone upałami - leżą jak psie skórki :P

Najgorsze jest to, że opuściły mnie pasje ogrodnicze :| Nic mi się nie chce :| Może też tak miałyście, ze swoimi pasjami ?

W sumie, może to przez te szczeniaki sąsiada ... Już niedługo będą do wydania ... Poza tym okazało się, że ta nowa suczka, to nie szczeniak. To kilkuletnia suczka, kupiona z hodowli (?) Nie wiem czy się nie przesłyszałam, ale wydaje mi się, że sąsiad mówił, że może się czegoś dochowa... bo suczka ma rodowód :roll:

Jedynie jamnik ma nieustająco dobry humor :P Po prostu tryska radością ... Gania, skacze, kręci się pod nogami - o mało nie zabił M :roll: W Baltka wstąpiła moc 100 psów zaprzęgowych więc kiedy jamnik nam towarzyszy nie jestem w stanie nad nim zapanować i M idzie z nim na smyczy. Patrzę - Baltek pociągnął, jamnik się podstawił pod nogi .... i M leży jak długi. Musiał zostać z lekka przewleczony po ziemi, bo pół nogawki od spodni zostało wydarte :roll:

Więc w sumie jest całkiem optymistycznie ... i doły są nieuzasadnione. A nawet Miau mi się nie chce czytać :|

PS
Jasdorku - a Niunią wszystko w porządku :?:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 22:13 Re: Nemisiowe Okruszki

Ojej.
Dobrze, że z Osamką lepiej. Pasje falują, ja teraz też mniej z winem szaleję. Sąsiad jest do zabicia, niestety.
Biedny M.
A Miau czytać należy. oczywiście nie wszystko w takim stanie.
<idzie ponownie wypożyczyć koparkę>

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 22:17 Re: Nemisiowe Okruszki

Na takiego miau-owego doła już znalazłam sposób. Też tak miałam i najlepszym rozwiązaniem jest nie zaglądać, nawet nie włączać komputera, przeczekać. czasami nie mogłam nawet jednego zdania sklecić jak należy. To samo przechodzi po pewnym czasie.
Odpocznij sobie , my tu poczekamy :ok: Posiedź na słoneczku z kotami, napij sie czegoś :piwa: za nasze zdrowie. Dobrze, że zwierzaki wydobrzały i badanie OK. To najważniejsze.

Niunia - to nawet wybuch elektrowni przeżyje i trzęsienie ziemi w skali 10 stopni. Chyba ją upał zmęczył, bo za długo balkonowała na słońcu. Kośka to zaraz zmyka, bo jej gorąco.

No i idę sobie wczoraj wieczorem, patrzę 8O jeżynek :mrgreen: na trawniku, taki mały, ale chyba jeszcze nie tegoroczny, bo trochę za duży.
No to odwrót do auta po karmę kocią. Dogoniłam zwierza, skręcił się, zafukał, nasypałam mu dwie kupeczki. Odeszłam kawałek i patrzę 8) Wsuwał aż mu się igły trzęsły :lol:
Czy jężom można dawać mleko ? Kiedyś pamiętam, jak michy dla kotów stały koło domu, to przychodziły i podpijały.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw maja 12, 2011 22:45 Re: Nemisiowe Okruszki

Dziewczyny - bardzo, bardzo Wam dziękuję :!: :1luvu:

Dziś w Jeżurkowie miała miejsce akcja ratownicza. Padam na pyszczycho, więc wiele nie napiszę. Powiem tylko, że nowy mieszkaniec dostał na imię Forever i jest chłopakiem. Nie wiadomo czy przeżyje, więc kciuki są bardzo potrzebne i wiele dobrych myśli ... Jest taki

Obrazek

Obrazek

Maleńki i biedny .... Ale może da radę :P

O mleku jutro :wink:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 13, 2011 7:12 Re: Nemisiowe Okruszki

Forever :ok: :ok: :ok: przeżyj chłopaku !!! Całe życie jeszcze przed Tobą .
Jak byłam na "ratujmy jeże" (czy jakoś tam) widziałam kąpiel jeża brzuszkiem do góry :1luvu: :1luvu: :1luvu: :ryk: Cudowne. Nawet nie wiedziałam, że jeże sie pluskają.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt maja 13, 2011 19:48 Re: Nemisiowe Okruszki

Śliczny! Na pewno się odchucha. Jakaś sierotka?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 13, 2011 19:56 Re: Nemisiowe Okruszki

wielkie kciuki za jeżynkę :ok:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt maja 13, 2011 20:13 Re: Nemisiowe Okruszki

Byłam na balkonie :smokin: Patrzę, idzie :1luvu: Możliwe, że w ciąży ? Bo strasznie grubaśny. I miał takie nie jeżowy kolor, jakby jeż-albinos, strasznie jasne igiełki. A że z balkonu mam podgląd na kocią miskę widziałam, jak sie przysadził i podjadł sobie :mrgreen:
Czy można wyśledzić takiego kolczastego stworka? Np. gdzie mieszka, gdzie ma norkę? No w lesie to ja rozumiem, ale na osiedlu, w betonie :roll:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt maja 13, 2011 21:14 Re: Nemisiowe Okruszki

Wiecie, jak mi czas ucieka ... o matko :!: Dziś też w skrócie, bo z tego wszystkiego zapomniałam, że miałam zrobić ogłoszenia :roll:

No więc Forever, dostał takie imię, ponieważ na początku sądziliśmy, że będzie potrzebował dozgonnej opieki, albo na zawsze przeniesie się za TM. Zdjęcie jest zmniejszone, ale jak i tak wydaje mi się, że widać, że prawe oko ma dwa razy większe niż lewe. Wyglądało jak za duży koralik wepchnięty do oczodołu. Pyszczek też ma zdeformowany - jakby przekoszony. To na szczęście tylko opuchlizna. To jasne na nosie - to resztki jedzenia :P Cała prawa połowa ciała, to jeden wielki krwiak. Ma też kłopoty z tylną nóżką, ale raczej nie sądzę, żeby była złamana. Pani, która go znalazła powiedziała, że zainteresował ją, bo kręcił się, bez sensu w kółko. Zawiozła go do weterynarza i znalazła jeżowe strony ... tak trafił do nas.

Wszyscy przypuszczamy, że to skutek spotkania z człowiekiem :| Pani powiedziała, że jakiś czas temu znalazła koteczkę w podobnym stanie. Zmaltretowaną, z urwanym kawałkiem ogonka i uszkodzoną łapką :| Wyleczona koteńka znalazła domek :P

Jeśli chodzi o mleko ... Oczywiście, podobnie jak dla kotów jest zabójcze :wink: Takie jest stanowisko jeżowych specjalistów. Ale ... wiejskie koty piją mleko i wiejskie jeże również. Ja myślę, że prawda leży gdzieś pośrodku - jeśli kot, lub jeż napiją się mleka, z pewnością nie umrą. Jeśli mają chęć napić się mleka - być może akurat jest im potrzebne.

Podobnie z kąpielami. Specjalista zalecił jeżom kąpiel. Znajomy z ośrodka rehabilitacji naryczał na mnie, że jeż nie jest zwierzęciem wodnym i pływa tylko, żeby ratować życie - więc po zanurzeniu stres sięga zenitu. A główną zasadą postępowania z dzikimi zwierzętami jest zminimalizowanie stresu. Też myślę, że prawda leży pośrodku i zawsze, robiąc coś musimy wiedzieć co chcemy osiągnąć i ocenić straty i korzyści danego postępowania.

W ciąży jak najbardziej możliwe :P Ale w odróżnieniu od kotek i suń możemy się cieszyć bez krępacji :P Dlaczego jasne igiełki - nie mam zielonego pojęcia :oops:

Retuś - pędzę do kocicy :roll:

Za Forysia - trzymajcie kciuki, proszę ... Niby wszystko jest w porządku i chłopak się kuruje ... Ale u mnie w żołądku ciągle grasują motyle ... że nie da rady, że coś przeoczymy, że dawka leku będzie za duża ... dobre myśli bardzo się przydadzą ...
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 13, 2011 21:22 Re: Nemisiowe Okruszki

Dobre myśli są i dużo kciuków :ok: :ok: :ok: Żeby Foryś wydobrzał i wrócił do sił i na wolność. Ja będę się o swoje tez troszczyć. Niedługo pewnie znowu całą rodzinką się zjawią :wink:
Następnym razem prosimy tez o wieści o kotkach :kotek: No i jak Osamka?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie maja 15, 2011 15:23 Re: Nemisiowe Okruszki

Jak Foreverek? Jak Osama? Weź nie znikaj tak znienacka, kobieto, bo się martwim.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 15, 2011 22:54 Re: Nemisiowe Okruszki

Bardzo, bardzo przepraszam :!: Ale musiałam najpierw wykończyć kotkę ... Jeszcze sąsiad wisi nade mną ... ale "sorry Gregory", są bardziej potrzebujący :evil:

Miałam nadzieję, że zrobię dziś trochę zdjęć kotom. Ale pogoda pod psem i kociska przez cały dzień spały, jak zabite :roll: Osamka super... Bardzo, bardzo się cieszę :P Tosia konkuruje z jamnikiem o miejsce w pięciornikowej rabatce. Ozzi cały dzień spędził w łóżku...

Tylko Forever podnosił nam ciśnienie :roll: W sobotę popędziliśmy do weta na zastrzyk. Dostaliśmy kropelki na oko ... Zakropliliśmy ... Nie wiem co się stało, ale jeżurko dostał jakiegoś przyspieszenia - od popołudnia w sobotę, do rana w niedzielę ganiał po łazience :roll: Jeże nie kontrolują wydalania - więc nie muszę Wam mówić, co zastaliśmy rano :| Uspokoił się dopiero w drodze do weta, w niedzielne przedpołudnie ..."rozplackował się" i zasnął ... M postawił dictum - on albo Foryś ... Więc Foryś od dziś śpi w jeżowym domku w ogrodzie :wink: Zakopał się w sianko i chrapie :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Majestic-12 [Bot], puszatek, Silverblue i 22 gości