Mamyszka miała wczoraj zabieg. Ma usunięte wszystkie zęby, podobno wychodziły same

Już się czuje świetnie
Nie do końca wierzyłam swojemu wetowi, że ona nawet pod narkozą wieje, ale to jednak prawda święta
Przywiozłam ją wczoraj tuż po zabiegu, głęboko śpiącą - bo późno już było bardzo, lecznicę zamykali i nie było opcji czekać, aż się wybudzi. Nie znoszę tak odbierać kotów, ale trudno, uhaha

Przywiozłam koci zewłoczek w różowej karocy, a że dziewczyna się nie budziła, a ja z kolei chciałam spać, to razem z różowym opakowaniem wsadziłam do klatki (tylko drzwiczki zdjęłam). Mamyszka kompletnie nieprzytomna, język na wierzchu, wiotka całkiem. Poszłam na dosłownie 5 minut do kibelka. Wracam - różowe puste

Kota się przewinklowała do budki chyba siłą śniętego umysłu

Po kolejnych 5 minutach, dalej kompletnie nieprzytomna, zaczęła szukać drogi wyjścia z klatki

Baaardzo metodycznie
Chyba poproszę o odpowiedni wpis do jej książeczki, tak na wszelki wypadek

Dużymi, czerwonymi literami na pierwszej stronie
Dziś rano dała z klatki nogę przy sprzątaniu kuwety

A bardzo się starałam, żeby jej się to nie udało
