Edyta i Sebastian pisze:Pamiętam, kiedy zalogowałam się na forum w 2006 roku i napisałam o diagnozie i leczeniu Biri. Byłam załamana i nie miałam pojęcia co robić. I mimo że zaproponowane przez lekarza leczenie nie było "mistrzostwem świata" nikt nie krytykował za to mnie, ani nie obrażał. Kiedy potrzebowałam pomocy to ją naprawdę otrzymywałam.
I o to chodzi- kto ma cierpliwość niech tłumaczy nowym opiekunom nerkowca jeszcze raz od początku wszystko to co było 3 strony temu (jak tylko jestem staram się to robić- niech nie tracą czasu na szukanie i zaczną działać- potem doczytają wszystko spokojnie a przecież ważne, żeby było to potem...) a kogo to złości niech przeczeka aż "nowy opiekun" stanie się "zorientowanym opiekunem" i zacznie zadawać konkretne pytania, często już nie tak trywialne

Miodalik pisze:Dzis jade na kolejne badania z Okim - cos jest nie tak, a ja nie znam przyczyny... najwyrazniej dotychczasowe leczenie przestalo skutkowacOki nie chce jesc i juz. Mozecie podpowiedziec mi czym dokarmiacie, kusicie swoich podopiecznych w czasie kryzysu ?
U mnie sprawdziła się surowa, świeża wołowina- najlepiej wchodziła podlana odrobiną zimnej wody (tak żeby puściła krew), galaretka i sos z saszetek whiskas, gourmety puszki małe z brązowym sosem, galaretka z puszek Tesco (pomarańczowych), mleko od krowy (z mlekomatu), sucha karma rc exigent i suchy whiskas junior. I namawianie- Yenna jadła 20 razy dziennie po pięć kęsów. Koniecznie trzeba było ją namawiać i zachęcać do jedzenia, dodawać odwagi, głaskać i chwalić. Chodziłam za nią z miską i co jakiś czas podstawiałam pod nos. W zasadzie uważam, że najważniejszy dla Yenny był wtedy aspekt psychiczny- właśnie to zachęcanie. Spróbuj też wędliny albo pasztetu- Yenna czasami dawała się namówić. Już nie pamiętam kto ale testował klarowane masło i wchodziło.
W kryzysie Yenna dostawała peritol 2 razy dziennie po 1/4. Mitrazepina zupełnie nie działała. Próbowaliśmy też relanium- nie działało. A co dajesz na zmniejszenie wydzielania kwasów- może coś tutaj jest nie bardzo.