Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 11, 2011 17:43 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Dwa moje dzikuski.Kocurek whiskasowy to kotek uratowany z Tęczy. W tym miocie były 4 kociaki.Trzy kocurki i kotka. Jeden z braci bardzo podobny do niego.Ale ma zupełnie inny charakter.Kocurki i kotka wysterylizowane w ubiegłym roku. Ich mama złapana w wysokiej ciaży, miała sterylke aborcyjną. W tym czasie ktoś mi podrzucił trzy dwutygodniowe kociaki na podwórko. Kotka przyjęła je jak własne.Pamiętam tę kotkę z Tęczy. Inne koty zawsze odpędzały ja od jedzenia. Unikała kotów, była wychudzona i miała bardzo brzydką sierść.Dzisiaj biegała jak szalona prowokując do zabawy inne koty. Nie ma lepszego widoku i satysfakcji. Tym bardziej ze to jedna z uratowanych z Tęczy kotek.


Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 17:45 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Rybcia - Opiekun Wirtualny - Skarbonka

Wszystkie kotki w stadzie mają równe prawa. Wszystkie sa wazne. czasem potrzebuja Pomocy, by mieć miejsce gdzie mozna spokojnie odejsć. Czasem trzeba pomóc im odejść. czasem wystarczy zabrać na pewnien czas wyleczyc i wypuscić. Są też takie jak Rybcia. Stara bardzo wiekowa koteczka z bardzo poważną chorobą.

Przypomnę.. Rybcia ma od kilku lat chłonniaka. W ostatnim czasie chłonniak bardzo sie powiększył a brzuszek jest mocno ciepły w tym miejscu. Rybcia została zabrana zimą tego roku. W bardzo mrożny wieczór, kiedy juz przestała jeść i ledwo brodziła przewracajac sie w sniegu i nie mogąc utrzymać równowagi.Kilka dni spedzila na ciepłym piecu u mnie. Zaczęła jeść i częściowo wróciła do sił. Codziennie dostaje Encorton.
Czesto wchodzi do zlewu w kuchni, kiedy robie coś przy wodzie. Chyba instynktownie się ochładza. Czasem sama ja zwilżam, bo widzę ze bardzo to lubi i przynosi jej to ulge.Dlatego na zdjeciach futerko jest mokre. Mam problem u niej z czyszczeniem oczek. Nie znosi tego. Białe koty i te które generalnie maja białe umaszczenie wokół oczek ,mają skłonność do przebarwień i zażółceń. Mam taki specjalny żel. Przeczyszczam kotom ale u Rybci nie zawsze się to udaje. Poza tym wszystko inne jest całkiem, całkiem. A nawet można rzec dobrze.Apetyt bardzo dopisuje a nawet jest ochota na zabawę. :D


Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 17:45 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Zofia&Sasza pisze: Po pierwsze - wszy i wszoły to co innego.

Człowiek uczy się całe życie :D :1luvu:
Mam 3 koty, 2 córki i 1 męża

12.02.2012 Kacperku :(
29.05.2013 Tosiu... 19 lat to piękny wiek... tak żal, że już nigdy nie wyjdziesz na trawkę...
19.10.2013 Wojtusiu...

Obrazek

key_west

 
Posty: 867
Od: Sob sty 22, 2011 2:38
Lokalizacja: Warszawa-Zacisze

Post » Śro maja 11, 2011 17:49 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:
skarbonka pisze:
iza71koty pisze:Sonia - staruszka uratowana z Tęczy

Obrazek-Obrazek-Obrazek

Piękna kotka :1luvu: ma cudowne umaszczenie :1luvu:


To Przyjaciółka innej bardzo starek kotki z Tęczy. Tosi. :cry: :cry: :cry: Jej nie udało mi się uratować.Do tej pory nie mogę o niej zapomnieć i o tym kiedy znalazłam połowę jej zmasakrowanego ciałka. Wstawiałam link na Wątek. Pewnie pamietasz? Mielismy wtedy powódż. :| Tak wiele kotów potrzebowało Pomocy....Wszystko stało sie nagle i zupełnie nieoczekiwanie. :|
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 17:50 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Gdybyś zdecydowała się zmniejszyć domową kolekcję, miałabyś więcej środków na utrzymanie wolno żyjących. Dobrze wiesz Izo71Koty, że próby pomagania Ci w adopcjach doprowadziły do wycofania się kilku osób z pomocy Tobie.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 11, 2011 17:51 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Kropcia - kicia uratowana z Tęczy.

Obrazek-Obrazek-Obrazek

Wiele kotek zostało wysterylizowanych i wypuszczonych z powrotem na Tęczę.jeszcze wtedy nic nie było wiadomo ze altanki będą burzone a sprzęt wszystko zrówna z ziemia. Kilka z nich było sterylizowanych w czasie tragicznych wydarzeń na Tęczy. Te które były sterylizowane w czasie dramatu, nie wróciły juz na Tęcze. Kilka innych zostało zabranych z powrotem, po to aby nie zginęły jak pozostałe. Do dzisiaj pamietam Roxankę. Tosię.Stokrotkę. Kicię staruszkę z astma.Celinkę Bis i inne.....Wróciły i zginęły.... :cry: :cry: :cry:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 17:58 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Pomóż.

Zofia&Sasza pisze:Gdybyś zdecydowała się zmniejszyć domową kolekcję, miałabyś więcej środków na utrzymanie wolno żyjących. Dobrze wiesz Izo71Koty, że próby pomagania Ci w adopcjach doprowadziły do wycofania się kilku osób z pomocy Tobie.



Na moje koty i na mnie pracuje Mój Mąż i Wielka chwała mu za to.Dodatkowo z własnego domowego budżetu na Pomoc kotom wolnożyjacym ida niemałe pieniadze. Zapraszam post na 1 stronie.Koty wolnożyjące utrzymywałam sama z Mężem przez prawie 10 lat. Az przyszedł moment ze już nie dało rady.I zapewniam Cię ze stado było prawie tak samo liczne. Szukałam Pomocy w wielu miejscach. Na Forum nie dostałam się Osobiście, tylko kto inny prowadził mój watek. Nie miałam komputera ani zielonego pojęcia o wszystkim. Musiałam się sama wszystkiego nauczyć, żeby chronić koty od głodu.

Gdybyś mi napisała że powinnam ograniczyć pomoc kotom wolnożyjacym, zrozumiałabym.
Chyba każdy w pierwszej kolejności zadbałby bardziej o koty domowe.Trochę odwróciłaś kota ogonem.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 18:01 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Na Dobranoc Fruzia.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek



Fruzia trafiła do mnie dwa lata temu w dość osobliwych okolicznościach.

Kiedy ją zobaczyłam przez dżwiczki kontenerka, wychudzona, wystraszona, siedzacą we własnych odchodach ,serce podeszło mi do gardła.Było lato, upał a kotka wygladała jakby miała za chwilę skonać.

Kotka miała być podobno miesiąc po sterylce i okazała się nieadopcyjna.Zmarł jej własciciel, wyladowała na podwórku gdzie była karmiona ziemniakami i resztami ze stołu.Przeszła wysoką sterylke aborcyjna.Kiedy została odwieziona na miejsce po sterylce, kobieta zażadała odwiezienia kotki do schronu, gdyż nie ma zamiaru dalej jej karmić.

Nie będę zdradzac od kogo jest kotka bo to Osoba z Forum. Znając moje warunki i zakocenie zaproponowała mi mimochodem kota bo...nie ma co z nim zrobić. A jak nie to jedzie z nim do schronu.
Zobaczyłam to coś, biedne wystraszone, mokre od własnych odchodów i ...niestety inaczej nie mogłam.

W domu okazało sie ze kotka była swieżo po sterylce. Rana jeszcze krwawiła. Przerażona, zagłodzona, skóra i kości. Miesiąc czasu dochodziła do siebie w klatce i do jakiś normlanych relacji miedzy nami.Była w totalnej depresji.

Teraz jest odkarmiona, chętnie sie bawi i fantastycznie okazuje swoja wdzięczność. Uroczo wystawia języczek. Robi to bardzo często.


Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 18:01 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Niki moja Rezydentka. Na jednym ze zdjęć z Malinką.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 18:03 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:
iza71koty pisze:Dwa moje dzikuski.Kocurek whiskasowy to kotek uratowany z Tęczy. W tym miocie były 4 kociaki.Trzy kocurki i kotka. Jeden z braci bardzo podobny do niego.Ale ma zupełnie inny charakter.Kocurki i kotka wysterylizowane w ubiegłym roku. Ich mama złapana w wysokiej ciaży, miała sterylke aborcyjną. W tym czasie ktoś mi podrzucił trzy dwutygodniowe kociaki na podwórko. Kotka przyjęła je jak własne.Pamiętam tę kotkę z Tęczy. Inne koty zawsze odpędzały ja od jedzenia. Unikała kotów, była wychudzona i miała bardzo brzydką sierść.Dzisiaj biegała jak szalona prowokując do zabawy inne koty. Nie ma lepszego widoku i satysfakcji. Tym bardziej ze to jedna z uratowanych z Tęczy kotek.


Obrazek-Obrazek-Obrazek


A to Oskar. Jeden z czwórki rodzeństwa uratowanego z Tęczy jako 2 miesięczne kociaki w trakcie prac i burzenia altanek.Powyzej marmurkowy kotek to jego brat.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 18:04 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Specjalnie dla Oli :1luvu: Malinka raz jeszcze :D

No czyż to nie jest urodzona Artystka. :lol: Wariuje kiedy tylko mnie widzi z aparatem. I ma takie długie piękne wąsy :lol: .


Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 18:06 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Silver - jako niespełna dwumiesięczny kociak uratowany z Tęczy w stanie beznadziejnym.


Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek

Silver pochodzi od starej kotki z Tęczy. Wtedy, mimo prób nie udało mi się złapać jego mamy na sterylke.Dopiero kolejna ciąża pomogła w uśpieniu jej czujności i kotka jest już dawno po sterylce.Odkarmiona, odpasiona. Zawsze była mizerna i wątła. Jednak jest bardzo stara. Mioty miała słabe.Kiedy przeszukując altanki przed wyburzeniem ,odkryłam na samym końcu Tęczy w zarośniętej chaszczami altance 3 szkraby, byłam przerażona. Były bardzo dzikie.Miały niespełna 2 miesiące. Rozpierzchły się na mój widok, nawet nie wiadomo gdzie. Zaczęłam je tam karmić w nadziei że się oswoją i pozwolą stamtąd zabrać ,zanim wjedzie w to miejsce sprzęt. Ale maluszki były czujne, ostrożne jak matka.Dopiero kiedy zaczęły momentalnie chorować, nieśmiało przyszły po pomoc. Pierwszego zabrałam szarego braciszka Silverka. Niestety stan był już fatalny. Agonalny. Na futrze widoczne zanieczyszczenia od much.Kociak odszedł.Za trzy dni Silver w podobnym stanie słaniając sie na nogach pozwolił się zabrać. W domu było trudno. Jak wiekszość kotków z tego terenu. Biegunka, straszna biegunka. Prawie wszystkie kociaki stamtąd miały takie problemy.
Wyszedł jednak na prostą. Przed kastracja był dzikuskiem. Teraz się fajnie dość ułożył. Pozwala się głaskać ale mało okazuje uczuć ze swojej strony. To taki bardzo poważny kot. Nie jest zbyt wylewny i jeszcze nie słyszałam żeby podczas głaskania mruczał. Jego braciszek, ostatni z trójki, miał być zabrany na końcu. Trzymał się dobrze na Tęczy, przetrwał powódz. I nie zdażylam. Nie wiedziałam ze rozpęta sie piekło. Znalazłam go obdartego zupełnie ze skóry, pozbawionego ciała pod drzewem. Nie zdążył uciec . Ja nie zdażyłam....To był taki kochany kociak. Miał już śliczne lśniące młodzieńcze futerko. Tak pięknie się cieszył i biegł kiedy przychodziłam.

Kiedy myślę o nim, o malutkim Titusiu od innej kotki. O tych maluszkach które zginęły. Które nie zaznały jeszcze życia a tak pięknie wybiegały. Z takim smakiem jadły. Którym było dane poznać czym jest brutalna, bezwględna, niespodziewana śmierć, o wszystkich dorosłych kotkach i kocurkach, które zginęły brutalnie na Tęczy w cierpieniach ....to szlag mnie trafia. I czuje cholerny ból.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 18:06 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Dziudzia - moja Rezydentka.

Obrazek-Obrazek-Obrazek

Kolejne kocie życie, które o mały włos nie zostałoby zmarnowane. Dziudzia jest z nami juz prawie 9 lat.Poznałam ją na początku swojej przygody z kotami. To córka Rybci. Miała dom, ale to był zły dom.Straciła go kiedy jej pani się zapiła na śmierć. O warunkach w jakich mieszkała nawet nie chce pisać. Napiszę tylko ze w mieszkaniu nie było szyb. Okna były zabite płytami pilśniowymi. Reszte można sobie dopowiedzieć. Dziudzia trafiła na ulice. Nie umiała sobie poradzić. Koty odpędzały ją od jedzenia. Była zupełnie wycofana. Lękliwa, bojażliwa i przerażona.Płakała kiedy przychodziłam z jedzeniem.Czasem wcale nie jadła, tylko się łasiła. Biegła za mną. Prosiła o ratunek.

Ponad cztery lata temu oddawałam sporo kociaków. Przyjechał chłopak z dziewczyną. Niby gadali do rzeczy, chociaż nie spodobało mi się ze tacy młodzi i w dodatku wynajmuja mieszkanie.I chcieli koniecznie Dziudzię. Nikogo tylko ją. A Dziudzia wchodziła chłopakowi na kolana i sama nie wiedziałam co począć.... Patrzałam na Dziudzie, ale nie potrafiłam podjąć dobrej decyzji. Dziudzia została.

Za rok ten sam chłopak przyjechał i przywiózł mi dwie swoje kotki i prosił żebym się nimi zajęła, bo on nie może. Zmienił pracę, wyjechał, dziewczyna jest w ciąży. Mógłby je wywiezć do lasu...ale przeciez jest człowiekiem, więc przyjechał do mnie. A jak nie ,to je zawiezie do schroniska.
Uprosiłam NOT żeby przyjęła te kotki. Weszłam do pokoju i powiedziałam do Dziudzi....no widzisz!!! Miałam rację.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 18:07 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Wiewióra - kotka uratowana z Lotniska, terenu sąsiadujacego z Tęcza jako 3 miesięczny kociak w czasie powodzi w pażdzierniku 2009r.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek

Dlaczego Wiewióra? pewnie dlatego ze ma specyficzny sposób noszenia ogonka. Nigdy nie nosi go inaczej. Zabawnie to wygląda zwłaszcza kiedy poluje. Coś pomiędzy wiewiórką a szynszylem.

Z Wiewiórą była niezła jadza.Kotka się ewakuowała bo widziała ze zbliza sie wielka woda a dziki maluch został w krzakach sam na styropianowej budce. Kiedy woda niebezpiecznie się podniosła Wiewióra ewakuowała się po budce na drzewo. Wokół wody po uda i więcej. Zimnej lodowatej wody, było to w pażdzierniku i do tego cały czas padał deszcz, podnoszac stan wody. Kiedy dotrłam na miejsce, nie mówiąc w jakim stanie, ktoś wcześniej postawił tam na budce widząc zblizajacą sie wodę karton. Niezły pomysł. A w kartonie kocyk i jedzenie. Kiedy ja tam dotarłam wszystko było juz przemoczone i pływało a budka styropianowa Wiewióry, była cała zanurzona pod woda. Mi woda sięgała wysoko do ud.Uzyskałam Pomoc męską i kiedy stałam na barkach i próbowałam ściagnąć Wiewióre z drzewa, ta mi się wyrwała i spadł prosto do wody. Nie mogło się stać nic gorszego. Potem wdrapała się na inne drzewo, ale była tak przerażona,mokra i zmarznięta że w końcu udało mi się ją wsunąć do pionowo ustawionej torby transportowej. Wiewióra została wysterylizowana w tamtym roku.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro maja 11, 2011 18:08 Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II

iza71koty pisze:Nie ma to jak męski pojedynek dwóch kastratów. Zatem Foxiu i Inżynier. I potem odpoczynek nareszcie. Po trudnej walce się należy.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek

Inżynier to kolejny kociak uratowany podczas powodzi w pażdzierniku 2009r. Syn Łatki. Z terenu Lotniska sąsiadujacego z Tęczą. Z Inżynierem nie było takiego cyrku, jak z Wiewióra. On sobie po prostu pływał na styropianowej budce jak na okręcie. Był w o tyle lepszej sytuacji ,że jego budka była postawiona na grubym styropanie, zatem tafla wody ją wybiła. Zaś budka Wiewióry była przygnieciona ciężkimi gałęziami. Tak więc utonęła zupełnie.
A Inżynier kiedy do niego dotarłam również w wodzie po uda, wyszedł sobie spokojnie z budki, wcześniej spał chyba. Jakby się nigdy nic nie stało i zaczął maszerować po tym styropianie w moim kierunku. Modliłam się tylko żeby patrzał pod nogi ,bo grunt czyli styropian zaraz mu się skończy. A on dumnie przed siebie. Z piersią wysoko i głową dumnie uniesioną....Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać, choć z całą pewnością było mi bardziej do płaczu. Pozwolił się zabrać bez problemu. Wykastrowany w tamtym roku. Dlaczego Inzynier? To imie nadał mu Mąż ,bo jak Mąż coś robi to Inżynier zawsze siada, nadzoruje, sprawdza a czasem nawet pomaga. Szukalismy pół godziny śrubki od drapaka.
Inżynier i Wiewióra to imiona nadane przez mojego Męża.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Silverblue i 86 gości