» Śro maja 11, 2011 18:06
Re: Widzę,Czuję.Mam Duszę i Serce.Nas kotów jest wiele.Zima.II
iza71koty pisze:Silver - jako niespełna dwumiesięczny kociak uratowany z Tęczy w stanie beznadziejnym.

-

-


-

-
Silver pochodzi od starej kotki z Tęczy. Wtedy, mimo prób nie udało mi się złapać jego mamy na sterylke.Dopiero kolejna ciąża pomogła w uśpieniu jej czujności i kotka jest już dawno po sterylce.Odkarmiona, odpasiona. Zawsze była mizerna i wątła. Jednak jest bardzo stara. Mioty miała słabe.Kiedy przeszukując altanki przed wyburzeniem ,odkryłam na samym końcu Tęczy w zarośniętej chaszczami altance 3 szkraby, byłam przerażona. Były bardzo dzikie.Miały niespełna 2 miesiące. Rozpierzchły się na mój widok, nawet nie wiadomo gdzie. Zaczęłam je tam karmić w nadziei że się oswoją i pozwolą stamtąd zabrać ,zanim wjedzie w to miejsce sprzęt. Ale maluszki były czujne, ostrożne jak matka.Dopiero kiedy zaczęły momentalnie chorować, nieśmiało przyszły po pomoc. Pierwszego zabrałam szarego braciszka Silverka. Niestety stan był już fatalny. Agonalny. Na futrze widoczne zanieczyszczenia od much.Kociak odszedł.Za trzy dni Silver w podobnym stanie słaniając sie na nogach pozwolił się zabrać. W domu było trudno. Jak wiekszość kotków z tego terenu. Biegunka, straszna biegunka. Prawie wszystkie kociaki stamtąd miały takie problemy.
Wyszedł jednak na prostą. Przed kastracja był dzikuskiem. Teraz się fajnie dość ułożył. Pozwala się głaskać ale mało okazuje uczuć ze swojej strony. To taki bardzo poważny kot. Nie jest zbyt wylewny i jeszcze nie słyszałam żeby podczas głaskania mruczał. Jego braciszek, ostatni z trójki, miał być zabrany na końcu. Trzymał się dobrze na Tęczy, przetrwał powódz. I nie zdażylam. Nie wiedziałam ze rozpęta sie piekło. Znalazłam go obdartego zupełnie ze skóry, pozbawionego ciała pod drzewem. Nie zdążył uciec . Ja nie zdażyłam....To był taki kochany kociak. Miał już śliczne lśniące młodzieńcze futerko. Tak pięknie się cieszył i biegł kiedy przychodziłam.
Kiedy myślę o nim, o malutkim Titusiu od innej kotki. O tych maluszkach które zginęły. Które nie zaznały jeszcze życia a tak pięknie wybiegały. Z takim smakiem jadły. Którym było dane poznać czym jest brutalna, bezwględna, niespodziewana śmierć, o wszystkich dorosłych kotkach i kocurkach, które zginęły brutalnie na Tęczy w cierpieniach ....to szlag mnie trafia. I czuje cholerny ból.