Zaczęło się w sierpniu od przeziębienia, potem z jednej infekcji przechodziła w drugą. Cały październik i listopad przekaszlany nocami. W grudniu zrobiło się lepiej, a od stycznia zaczęły się napady duszności.
Od stycznia weszły leki, ale duszności i świst jest nadal. Tudzież nieustające zmęczenie.
Ja się wkurzam na takie diagnozowanie astmy z objawu, którym jest posiadanie kota
Długo pisałam i są nowe posty
Ola trenowała bardzo intensywnie taniec nowoczesny - nawet 5 dni w tygodniu - w tym roku, przez nieustające choroby, potem dyplomy i w końcu maturę - skończyło się bieganie na treningi, ale własnie chce wrócić, tylko ma kłopoty przez te duszności - fajnie by się było ich pozbyć, żeby móc wrócić do treningów
Nikt z nas nie pali. Dywanów nie mam od zawsze, serwetek, kilimków, firanek, zasłon (poza dwiema z cienkiej szmateczki) też nie. Pierza w domu nie ma od urodzenia dzieci.
Jest kurz i zanieczyszczenia - bo w Krakowie jest koszmarne powietrze.
W pokojach dzieci kwiatków nie ma, w dużym pokoju - szczątkowe - duże donice dla kotów
Testy zrobiłyśmy w listopadzie, oczywiście wyszedł kot; oprócz tego pierze (nie mamy pierza) i bylica (bylica nie pyli w listopadzie) - wyniki dosyć idiotyczne i wskazujące tylko lekki odczyn alergiczny; reszta - zero
Spirometria w dolnych granicach normy, do kontroli
Jeśli chodzi o alergię, to mam złę doświadczenia, bo ciągle wmawiano jakieś alergie moim dzieciom, zalecano sterydy i inne syfy, mimo, że testy nie potwierdzały żadnych reakcji alergicznych
Po prostu najłatwiej stwierdzic alergię (na słuzbę zdrowia chyba), jak dziecko wciąż kaszle
ja chyba też mam alergię na niewysterylizowanych samców



