
Wróciłam z pracy, nakarmiłam footra i przygotowałam pojemnik na mocz Leosiowy do badania.
Leoś oczywiście na balkonie, ale gdy zrobiłam sztuczny hałas podnosząc i zamykając klapę wc natychmiast do mnie podbiegł, by dzielić ze mną czynności fizjologiczne

Naturalnie kuweta była przygotowana, przysunięta blisko siedziska a żwirek zesunięty w tę stronę, gdzie Leon zawsze trzyma głowę.
Rozpoczęło się siusianie a ja poszłam na całość: już nie chochlę ale pojemnik podetkałam mu pod kooper, którego musiał w związku z tym nieco unieść, ale sobie ważnej czynności nie przerwał!
Kochany Leoś!
Napełnił pojemnik do 40ml, a wetka otrzymała cenny ładunek po 3 minutach, jeszcze ciepły. Powiedziała, że "ładnie" wygląda.
Jutro szczepię Stalcię to i wynik odbiorę. Jutro lub pojutrze, bo mam tak nieprzewidywalne dni, że nie wiem, kiedy zdążę.
Wiwat Leoś! Wiwat koty! Wiwat wszystkie... footra

A jakby ktoś chciał zagłosować na fotki Leosia, Dory i Stalci na Domowych Tygrysach - będzie mi bardzo miło
