Byłam przez chwilę w lecznicy, Ania powiedziała, że Martusia czuje się bardzo dobrze. Okazało się, ze najlepszym lekarstwem było zabranie jej ze schroniska. O wyniki na takie dictum już nawet nie pytałam Wiem, że bardzo ładnie je i nie wymiotuje.
Ja tez byłam przed chwilą. Martunia przy mnie wpałaszowała pełną miseczkę mokrego jedzonka i się pomiziałyśmy Wygląda znacznie lepiej, choć jest chudziuteńka. Wyniki przyszły i wcale nie są takie złe. Troszkę podwyższone wskaźniki wątrobowe, ale podobno nie tak strasznie. Dzwoniłam do przyszłego domku Marty i tam już na nią czekają
Kochana Satoru jutro idzie z Państwem porozmawiać, a potem tylko transport będzie potrzebny i Martunie już będzie szczęśliwa
Nasza kochana Martunia Jak to dobrze, że wreszcie kocinka wróci do prawdziwego domu. Jaki to był dla niej szok, kiedy nagle z domowych pieleszy musiała trafić do zimnego boksu. Boże, co tak oddawane koty muszą przeżywać! To dlatego zaczęła się poddawać bidulka.
Ale teraz będzie już tylko dobrze Teraz nowy Domek przytuli, wypieści i Martusia będzie znowu szczęśliwą kotunią
Tak jeszcze się zastanawiam, że przecież ona przez te swoje 12 lat miała jakieś imię, do którego była przyzwyczajona. Może osoba przyjmująca ją do schronu zapytała panią o jej dotychczasowe imię?
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe.Peter Albert David Singer
dzisiaj odwiedziłam domek, który chciałby Martunię przyjąć - trzy razy na tak panstwo koło 60tki, nowoczesni, nie zadne mohery, pani inteligentna i ma duza wiedze na temat opieki nad zwierzeciem. Zakupione materialy do zabezpieczenia okien:)
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki.... Franuś [*] w moim serduszku na zawsze Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam... Bokiruniu [*] dziękuję...
Kursy z Łodzi do W-wy dość popularne, mam nadzieję że transport szybko się znajdzie. Może by wpisać że szukany transport na "Nim będzie za późno", tam sporo osób zagląda.
Wstępnie rozmawiałam z koleżanką - jej znajomy będzie jechał do W-wy coś w okolicach czwartku w przyszłym tygodniu - pociągiem - ale wolałabym, żeby Martunia szybciej znalazła się u swoich nowych Dużych...
znaleziony ten transport? bo mój TŻ jedzie jutro o 6tej rano do Wawy... ale to chyba już ciut za późno na zorganizowanie wyjazdu . ale powiedział, że jak trzeba to zawiezie kocinkę w sobotę albo w niedzielę a jak nie no to w przyszłym tygodniu będzie pewnie w któryś dzień jechał samochodem... bo pociągiem to jeździ codziennie, ale pociągiem to by wolał nie jechać z kotem... w razie co, dajcie znać