wspólne życie - wątek optymistyczny - Euzebiusz :-) str. 99

Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015

no i co z qpalem?

Jesteśmy po wizycie u doktora, brzuszek troszkę lepszy, ale porządnego kupala ciągle brak. Mały zaliczyl zastrzyki, a ja zdobyłam wiedzę na temat perystaltyki jelit :roll:

Wieczorem mam powtórzyć czopek i kontynuować watróbkę :ok:

Jak już się Myszol oczyści, to zrobimy nowy rentgen i usg i ustalimy taktykę działań.

Coś ten tydzień znowu się zrobił weterynaryjny, rano ze Ślepciem do jednego weta (odezwały mu się znowu oskrzela), w południe z Myszolkiem do jego doktora, a na czwartek wieczór mamy umówioną sterylizację Mamuśki :mrgreen:

Najważniejsze, żeby Myszol pozbył się aktywów, z resztą sobie poradzimy :ok:

Kamari co u Was ?

Jak czuje się Myszolek ?

U Myszolka ciągle nic

Zaczynam się coraz bardziej denerwować, może się za dużo naczytałam, ale jutro zrobimy test na FIP.

kciuki za Myszolka :ok:

Oi.

Może pomasuj mu brzuszek, jak oseskom?

Czyli wątróbka nie zadziałała ?

A może podaj trochę laktulozy ?

Martwię się....

Wreszcie puściło :roll:

Poszła całkiem spora kupina, ale z dużą ilością śluzu i gazów. To jednak jeszcze za mało, brzuchol jest cały czas duży i napięty, więc potrzebny jest ciąg dalszy.
Mam nadzieję, ze się mylę, ale coraz mniej mi to wygląda na zwykłe zatwardzenie. Nie upieram się przy Fipie, ale sama nie wiem.
Masuję mu brzuszek praktycznie cały czas i tak mi coś pod palcami "trzeszczy", jakby bąble powietrza

Macie jakies skojarzenia?
Przypomnę, że zaczynał od totalnego wychudzenia, dokarmiania butlą, przeszedł kk, apetyt ma za dwóch. Ostatnio mocno urósł, ale jedzenie nie idzie w mięśnie.

kwinta pisze:Czyli wątróbka nie zadziałała ?

A może podaj trochę laktulozy ?

Martwię się....

Laktuloza jest cały czas, oprócz tego była lewatywa, zastrzyki na pobudzenie jelit i jakieś tam jeszcze, czopki glicerynowe, siemię lniane, wątróbka z olejem...

jeszcze dodam, że od dwóch dni nie może chodzić, a rentgen jest nieczytelny, bo brzuchol czymś zawalony

Pewnie ma dużo gazów. Wcześniej nie jadła i jelitka się rozleniwiły. Nawtrajlała się, a flaczki nadal nie wiedzą że czas się do pracy wziąć. Dobrze, że troszkę srutnęła. :ok:

kamari pisze:U Myszolka ciągle nic Zaczynam się coraz bardziej denerwować, może się za dużo naczytałam, ale jutro zrobimy test na FIP.

Kamari, testy na FIP, to chyba kompletnie bez sensu, one są zupełnie niemiarodajne.
Może zamiast surowego mięska gotowany kurczak z rosołkiem, łatwiej strawny i bardziej mokry :roll:

Brzucho od wczoraj jest mniejsze i nie takie opuchnięte, ale więcej kupiny nie było. I ciągle nie może utrzymać się na nogach

ale nauczył się mowić, kiedy chce, żeby go zanieść na kuwetę.
Na razie daję mu głównie rozwodnione mleko, bo mi się chlopak w końcu odwodni. Je teraz zdecydownie mniej, nie ma juz takiego szalonego apetytu. Humor ma dobry, nadstawia ciągle brzucho do głaskania.

Myszolku zdrówka :ok:

wspólne życie - wątek optymistyczny - Euzebiusz :-) str. 99

Kto przegląda forum