Bracia Klementyniki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 18, 2004 14:13

Siedem kotów- siedem życzeń ;)
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw sie 19, 2004 11:00

Powiedz, czy wieszałaś ogłoszenia ze zdjęciami? Zdjęcia bardzo pomagają.
Sugeruję wydrukować kilka zdjęć z tych którymi dysponujesz - jak w pracy nie możesz, to na pewno w kafejce internetowej można. Reszta może być napisana długopisem. Praktyczne są ogłoszenia z "frędzelkami" z dołu, na których jest zapisany numer telefonu; można sobie oderwać taka karteczkę, nie szukając gorączkowo długopisu. Niejednokrotnie to zdrobiazgi decydują o sukcesie....
Jeśli nie jesteś cały czas pod telefonem, warto zamieścić informację że np -po 18.00
I wiesz, najlepiej "chodzą" koty z historą - oczywiście prawdziwą.
Np że uratowane przd dziećmi które nie maja serca i szczuły psem, że ten lubi jak go smyrac po brzuszku, że tamten bardzo żwawy....
Inna rzecz, warto podkreślić atuty - że zdrowe, ze z lazienki a nie piwnicy, że odrobaczone, że vet je widział itp
No i ze umieją korzystać z kuwetki- to duży plus, o tym też trzeba napisać.

Czyli te ogłoszenia - w sklepach z artykułami dla zwierząt i w lecznicach.
Jak ja szukalam kota to pierwsze co kupiłam Wyborczą.

Tyle z moich pomyslów, nic odkrywczego, już Katy o tym pisala.
Pozdrawiam i trzymam kciuki, mizianki dla rezydentów :)
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Czw sie 19, 2004 11:48

Wczoraj kociaki wybrały się do weta.
Pani doktór je dokładnie obejrzała. Stwierdziła że są zdrowe. Wyczyściła im uszka - to co brałam za świerzbowca to był po prostu brud. Odrobaczyła je a potem odpchliła.
Po powrocie do domu kociaki najpierw drapały sie jak szalone a trup (pchli) słał się wkoło gęsto a potem padły. Ocknęły się po podaniu kolacji ale apetyt miały nieco mniejszy. Dość szybko poszły spać. Rano obudziło je moje wejście do łazienki, po krótkiej chwili doszły do siebie i pierwsza rzecz postanowiły skorzystać z kuwetu - wyglądało bardzo zabawnie gdy w kwuwetce kucały jednocześnie dwa bardzo zamyślone kociaki. Obajrzałam szczegółowo efekty ich pracy i nie znalazłam ani jednego robala - może ich nie było wcale (na trzy z moich kotów tylko jeden miał robale). Kociaki próbują wydostać się z łazienki. Starsze koty, chyba nieco zdeprymowane dobiegającymi z niej łoskotami i hałasami raczej się nie zbliżają do jej drzwi. Staram sie wyłapywać maluchy wybierające się na zwiedzanie mieszkania ale dziś gdy wnosiłam im śniadanie jednemu udało się wybiec do przedpokoju. Akurat nieopodal stał Pędzelek. Pędzelek na widok maluch zrobił tak 8O , maluch po zobaczeniu Pędzelka tak :evil: i z ogonkiem jak wiewiórka wydał z siebie przeciągłe wycie. Na to Pędzelek z godnością wycofał sięa maluch odniosłam do łazienki.
Umieszczam ogłoszenia gdzie tylko mogę; i na stronach internetowych i wydrukowane papierowe - w różnych miejscach. Na razie czarno-białe ale dzis lub jutro wydrujkuję na drukarce koleżanki kolorowe i oczywiście rozszerzone o informacje o pozbyciu się pcheł i robali. Nie wpadłam na pomysł aby były z lużnymi karteczkami z telefonem - to bardzo dobry pomysł i też tak zrobię.

FK

 
Posty: 138
Od: Śro maja 26, 2004 7:29
Lokalizacja: Warszawa-Praga

Post » Czw sie 19, 2004 17:45

za domki :ok:

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt sie 20, 2004 7:40

Wczoraj jeden z kociaków znalazł domek. Obawiam się jednak że może wrócić bo gdy zadzwoniłam wieczorem do jego nowej opiekunki - czułam się jak mamusia która wyprawiła dziecko w szeroki świat i martwi się jak daje ono sobie radę- dowiedziałam się, że maleństwo:
ciągle rzuca się na firanki,
ucieka przed opiekunką
i jest "stale takie niewyżyte" i czy gdyby nie mogła się z nim "dogadać" to przyjmę kociaka z powrotem.
Pewnie że przyjmę przecież chcę im znaleźć naprawdę dobre domy a nie tyko pozbyć się. Gdybym tylko chciała pozbyc się problemu to dawno mogłabym oddać je do schroniska albo zostawić w piwnicy albo udawać że nic nie wiem o ich istnieniu. Mam jednak nadzieję że ten gejzer energii jest spowodowany ostatnim zamknieciem w łazience i dalej koteczek będzie spokojniejszy.
Pojawiła się też szansa na doskonałą rodzinę dla koteczki ale na razie lapiej nic nie mówić aby tylko nie zapeszyć.
Wieczorem kociaki zostały wypuszczone "na pokoje". Rzeczywiście energia je po prostu rozsadza. Przez kilka godzin trwały nieustanne gonitwy i zapasy przerywane krótkimi chwilami gdy któreś z kociąt po prostu padało na podłogę. (starsze koty obserwują je podejrzliwie, traktują z rezerwą a przy biższym kontakci nawet straszą - maluchy niezbyt sie tym przejmują).
Pomimo ich wyjatkowego podobieństwa zaczełam je odróżniać i mogła nadać im imiona;
Pirat - najjaśniejszy z rodzeństwa, nazwany tak gdyż cały czas u wetki, gdy po badaniu czekał w klatce na resztę rodzeństwa, spędził skacząc po prętach klatki jak pirat po linach okrętowych. Jest najbardziej energiczny z rodzeństwa,
Kacperek - bo to ładne imię pasujące do tego ślicznego kotecka,
Malinka - bo to słodzina, wygląda jak Kacperek ale ma lekko złamany koniec ogonka.
KOCIAKI DALEJ SZUKAJĄ DOBRYCH DONKÓW.

FK

 
Posty: 138
Od: Śro maja 26, 2004 7:29
Lokalizacja: Warszawa-Praga

Post » Pt sie 20, 2004 11:46

Niestety wczoraj wyadoptowany kociak ma zostać dziś zwrócony. :(
Właśnie dostałam SMS-a z informacja, żę kociak jest zupełnie zupełnie dziki, skacze na firanki i nie daję się dotknąć.
To że wypuszczony z małej łazienki kociak próbuje się wyszaleć zauważyłam też u jego rodzeństwa, chociaż bez skakania na firanki (skaczą na siebie). Dziwne jest tylko że nie daje sie dotknąć - u mnie wszystkie próbowały się dostawać na kolana żeby je choć trochę wymiziać (ze szczególnym uwzględnieniem miziania pod brodą w pozycji brzuszek do góry) ślady tych prób mam na rękach i nogach bo maluchom brakuje trochę wyczucia co do ich pazurków.
PILNIE SZUKAM DOMÓW DLA TYGRYSKÓW.

FK

 
Posty: 138
Od: Śro maja 26, 2004 7:29
Lokalizacja: Warszawa-Praga

Post » Pt sie 20, 2004 11:58

Ooooo.. smutne... ludzie czasami dziwni są ... :?
Kciuki za domki dla wszystkich maluszków :ok:

katanga

 
Posty: 1122
Od: Czw sty 01, 2004 21:50
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Pt sie 20, 2004 12:11

O tym ze ludzie dziwni sa przekonałam sie wczoraj osobiście. Mam znajdziatko do adopcji i wczoraj jakiś pan dzwoni do mnie w tej sprawie. Pozczy m zadaje takie jakies dziwne pytania typu: Jaką długość ma śierść kota? Ile mierzy jego łapka i jaki wysoki jest w głębie? Kurcze nie wiem może on szukał futra z kota a nie żywego zwierzaka. Dziwny był.
Dlaczego czasem zmuszani jestesmy do robienia rzeczy których nie chcemy robić. :(

Siebaska

 
Posty: 310
Od: Pt lip 09, 2004 23:45
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt sie 20, 2004 12:17

FK pisze:Wcale mi nie jest dobrze. A po głowie ciąglę mi się tłucze : SIEDEM KOTÓW, SIEDEM KOTÓW, SIEDEM KOTÓW, ....(trzy duże i cztery małe)

Witaj w klubie :D ( choć proporcja odwrotna : 4 własne, 3 do adopcji :wink: )
MamaObrazekObrazekObrazekObrazek
Prawdziwa egipska księżniczka z kairskiej ulicy....i książę o migdałowych oczach... rudy łobuz

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sie 23, 2004 16:30

W sobotę okazało się że uszka były nie tylko brudne ale jast w nich trochę śwoerzbowca od nirdzieli smarowanie, czyszczenie i zakrapklanie aby szybko pozbyc się świństwa.
Ale i tak humory im dopisują, nie przejmują się domowymi zgredami( Waciem, Pędzelkiem i Balbinką) , chociaż te czasami na młodzież fukają.
DALEJ SZUKAMY DOMKU.

FK

 
Posty: 138
Od: Śro maja 26, 2004 7:29
Lokalizacja: Warszawa-Praga

Post » Pon sie 23, 2004 22:31

Siebaska pisze:O tym ze ludzie dziwni sa przekonałam sie wczoraj osobiście. Mam znajdziatko do adopcji i wczoraj jakiś pan dzwoni do mnie w tej sprawie. Pozczy m zadaje takie jakies dziwne pytania typu: Jaką długość ma śierść kota? Ile mierzy jego łapka i jaki wysoki jest w głębie? Kurcze nie wiem może on szukał futra z kota a nie żywego zwierzaka. Dziwny był.


do hodowli, normalnie, chyba?

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw sie 26, 2004 12:50

Kociaki od kilku dni mają rzadkie qpki. Ponieważ jak na reakcję po odrobaczaniu lub zmianie pokarmu to za długo, były wczoraj u wetki.
Temperatura w porządku, na brak apetytu nie narzekają, wymiotów brak, humory dopisują.
Jednak po drodze jeden z kociaków zrobił strrrraaasznie rzadką qpkę w transporterku i całe stado w niej siedziału.
Wetka stwierdziła infekcie pokarmową, zrobiła im zastrzyki z antybiotyku a od dziś ja mam im podawać antybiotyk Furazolidon w płynie strzykawką do pyszczków. I tu zaczynają się schody; Jak sprytnie podać kociakowi płyn do pyszczka tak aby go połkneły a nie wypluły.
Oraz czy coś jeszcze mogę zrobić aby szybciej zdrowiały.
Bardzo proszę o rady.
KOCIAKI DALEJ SZUKAJĄ DOMKÓW ALE CHWILOWO TERMIN ICH WYADOPTOWANIA ZOSTAJĘ PRZESUNIĘTY NA CZAS POWROTU DO ZDROWIA.

FK

 
Posty: 138
Od: Śro maja 26, 2004 7:29
Lokalizacja: Warszawa-Praga

Post » Czw sie 26, 2004 13:39

Czy nikt nic mi nie doradzi?

FK

 
Posty: 138
Od: Śro maja 26, 2004 7:29
Lokalizacja: Warszawa-Praga

Post » Czw sie 26, 2004 13:44

pewnie przydałaby się pipetka.. :roll:
tak mi się wydaje - po lekturze forum :oops:
Obrazek

Szelmaa

 
Posty: 15821
Od: Pon maja 24, 2004 10:59
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Czw sie 26, 2004 13:54

To ma być 2,5 ml podzielone na trzy porcje - dostałam do podawania strzykawkę. Nie wiem tylko jak namówić kociaki do połknięcia tego.
Aktualnie czyszczę im uszy, zakraplam kropelki i aplikuję do uszków maść na świerzbowca i widzę jak bardzo tego nie lubia. Obawiam się że łykać lekarstwa też mogą nie chcieć.

FK

 
Posty: 138
Od: Śro maja 26, 2004 7:29
Lokalizacja: Warszawa-Praga

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 153 gości