Nie mam fotek małych.
Kocica nie zniosła ich na dół, wypłoszona siedzi z małymi na górze, na rurach pod sufitem.
Ważne, że w ogóle nie wyniosła się w panice z piwnicy. Ważne, że ma na tyle zaufania, żeby zejść na jedzenie

Gdy kocica jadła, zerknęłam do gniazda, dwa małe widziałam na bank - buraski

być może jest trzeci.
Jutro zajmie się kocią rodziną sąsiadka, ja postaram się cos podejrzeć w czwartek. I też nei jestem pewna czy mi się uda.
Jutro mam dwa nadzory, jeden za Lutomierskiem, drugi w Łęczycy; w czwartek prawdopodobnie będę musiała połączyć kolejne dwa. Ten za Lutomierskiem z innym pod Kutnem. Fajnie jest, że jest robota, ale polskie drogi stanowczo psują mi humor w tej sytuacji.