Julka - KsiĄżniczka na włościach:-).

Tak jak napisałam Julka czeka na swoją kolej. Jestem słowna, obiecałam jej, że dom będzie miała i słowa dotrzymam, chociaż się Teo wepchnął bez kolejki, ale cóż.......zapewniam że on był bardziej potrzebujący.

J.D. Neigh nie chciałabym, żebyście pomyślały, że pytam o Julkę z jakimś wyrzutem. wiem, że obie robicie bardzo dużo :ok:

gdyby nie moje paskudne kocisko, które nie lubi kotów i klika innych spraw

to może bym się odważyła być DT więc tak tylko nieśmiało pytam

Ale ja się wcale tak nie czuję.......
Na strychu zostały 3 koty. Pierwszy jest Cynamon, potem Julka.......no chyba że znów ktoś nowy się na strychu pojawi i będzie pilniejszy.

Fajnie by było, gdyby ktoś inny zdecydował się ją potymczasować, bo wtedy nie musiałaby czekać. A może to dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo potrwać. Teodor i Cynamon i Gerard. Trzy baardzo trudne przypadki......Biorac pod uwagę fakt, ze Gerard jest u mnie od września.......to Julka moze poczekać kolejny rok.....ech....

Ja też nie czuję się urażona,no co ty :wink:

to raczej sama bardzo żałuję,że ona tam siedzi....ale u mnie tak jak u Neight zawsze jest coś pilniejszego

bo ona ma chociaż strych...Z Julką jest tak jak z moimi "piwnicznikami"-zawsze coś się zdarzy i mała kociarnia ciągle zajęta więc nie mam gdzie ich zabrać;staram się tylko spędzać z nimi choć chwilę co dzień i już mam pierwsze sukcesy w oswajaniu;tylko,że gdybym zabrała je na mieszkalną stronę domu to dawno już byłyby oswojone

a są piękne :1luvu:

srebrne z białym a "Brunia" [od "srebrunia"] jest jak kotek z reklamy whiskasa,dokładnie-malutka,okrągła i srebrzysta :1luvu:

to dobrze

ja mam po prostu problem z pisaniem w necie

piszę coś, a później muszę tłumaczyć co miałam na myśli, więc teraz dmucham na zimne :oops:

ezzme pisze:to dobrze ja mam po prostu problem z pisaniem w necie piszę coś, a później muszę tłumaczyć co miałam na myśli, więc teraz dmucham na zimne

Jeśli Cię to w jakimś stopniu pocieszy, to ja też tak mam:-). To znaczy ludzie się obrażają za to co mówię/piszę, chociaż intencje złe nie były.

Julci szkoda, zwłaszcza kiedy tak zagaduje i zwiewa. Ona jest taka - "chciałabym, a boję się".
Mógłby ją wypatrzeć ktoś po prostu dla siebie. Oczywiście taki ktoś, kto liczy się z wyzwaniem........