Można też podać serię 3 zastrzyków dla bezobjawowych nosicieli.
Pytanie jak ten przypadek traktować. Ale bez testu się nie dowiemy.
I tak, odmiany szpikowej nie wykrywa. Więc te diagnozy są po prostu niepoważne.
Tak, b. szpikowa to jest odmiana nowotworu - ale bez pobrania tkanek do badania to sobie można gadać.
Najlepszym przykładem jest Promyczek z mojego osiedla, który pojechał na tymczas do W-wy.
Miał kilka krwotoków, krew jak wodę, ledwo się wygrzebał.
Na podniebieniu była nadżerka i weci też stwierdzili, że to odmiana nowotworowa (limfatyczna).
Jak mu się polepszyło, zbadano wycinek i nic nie wyszło ... bo to było od trutki.
Twój kić jest wychodzący, prawda? Sądzę, że tę opcję też należałoby zbadać.
Moje przejścia z lecznicą na W. zakończyły się 2 lata temu.
I wszystkim od tej pory radzę omijać ją szerokim łukiem.
Chodzę teraz do Zwierzaka, tam w diagnostyce świetny jest dr Zaleski.
On cały czas się dokształca, czyta, szuka, sprawdza kolejne opcje.
Po tych olewusach z W. to był dla mnie duży szok - ale bardzo pozytywny.
Co do ludzkiego interferonu, on po prostu może nie zadziałać, bo to ludzki lek, nie koci.
Radzę CI jeszcze skontaktować się z lecznicą na Białobrzeskiej w Warszawie.
Ja kiedyś napisałam do nich maila - napisz, podaj wyniki, opis jak najpełniej stan kota.
Ewentualnie zadzwoń - tą chorobą zajmuje się m.in. dr Jagielski, dr Hoffmann-Jagielska, dr Cetnarowicz.
Tu masz link:
http://www.bialobrzeska.waw.pl/A jak się miewa kiciuś?