Otw-Fidelek [*] Rudy [*] Wieści,wieści :)

**Adopcje: 12 >>**

iwona66 pisze::D
Nawet przywitał się grzecznie ładnym ''miauuuu?''
wyspał się a słonko Go obudziło .

fajnie taki pomarańczowy cudak wygląda w pełnym słońcu

czy jest ktoś chetny do wstawiania fotek PLISSSS

ja nie jestem gramotna w te klocki.
Zawsze hanelka mnie ratuje :oops:

Moze ktosik ma chwilkę i cudaczka wstawi?

iwona66 pisze:fajnie taki pomarańczowy cudak wygląda w pełnym słońcu

Można by rzec, jak złoto

Ja się zgłaszam do fotek jeżeli Panie pozwolą :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

CatAngel pisze:
iwona66 pisze:fajnie taki pomarańczowy cudak wygląda w pełnym słońcu

Można by rzec, jak złoto

Ja się zgłaszam do fotek jeżeli Panie pozwolą

Iwona wysyłaj Aniołowi :1luvu:

To pstryknę jak dotre do domu :ok:

Aniele

a wstawisz jeszcze do wątku moich
4 półdzikich - co prawda juz tylko 2 i na dodatek mało dzikich :mrgreen:

fotki ,co

i proszę o maila na pw

iwona66 pisze:To pstryknę jak dotre do domu

Aniele
a wstawisz jeszcze do wątku moich
4 półdzikich - co prawda juz tylko 2 i na dodatek mało dzikich fotki ,co

i proszę o maila na pw

wysłane

ja jestem tak do 14.00 dzisiaj na necie później wejdę po 21.00

to wkleję Rudaska

i wszystko idzie ku lepszemu :ok:

a Rudy zacznie jeść bo mimo wszystko jakiś stres przeżył-choćby podróż,zmiana miejsca....będzie dobrze :ok:

**Adopcje: 12 >>**

J.D. pisze:i wszystko idzie ku lepszemu a Rudy zacznie jeść bo mimo wszystko jakiś stres przeżył-choćby podróż,zmiana miejsca....będzie dobrze

Rozmawialiśmy z TŻ na jego temat próbując wyciągnąć z pamięci nieliczne szczegóły jakie znamy o Rudym.To TŻ przypomniał sobie,że mały ciężko przeżywał kastrację tj. jego wożenie na nią. Pierwszy raz jak zawieziono go do innej miejscowości ,wet nie zrobił zabiegu z powodu jego zdenerwowania. Drugi raz wyszło, bo zabieg był u weta ,który jest blisko.A moja znajoma go zawiozła i przywiozła. Więc myślę,że mogą/mogły wystąpić kłopoty z podróżą . Rudzik jako młodzik został zabrany przez SM wraz z towarzyszami do Celestynowa. Jego pani oddała ok 15 kotów.Podobno bardzo walczył o zostanie. Jednak został zapakowany siłą i zawieziony. Pani pojechała zaraz na drugi dzień i zabrała go.Może stąd ta trauma.

transportowe ,niechęci z nikąd sie nie biorą ,więc nie dziwię się ze pomimo
oprysku auta felyweyem i to mocnym oprysku :mrgreen:

,Rudzik i tak był przerażony

tylko jak ja z nim do weta pojadę ,na rączkach :roll:

**Adopcje: 12 >>**

zapakujesz i tak. Nie ma wyjścia.
Musi przywyknąć,ze nic złego się nie dzieje.

Teraz nie jest wiadome jak szybko i skutecznie pani go pakowała.Powrót z wyjazdu i błyskawiczne przekazanie daje dużo do myślenia.
Moze rude to histeryki :mrgreen:

Mój Rudzik ma zero złych wspomnień a histeryzuje jakbym go żywcem piekła przy pakowaniu.Niezaleznie kto do weta go wiezie i łapie zawsze na mnie jest obrażony.

Mikusia ,która wiozłaś do Włocławka zawsze bardzo przeżwała zapakowanie w kontenerek i wywózki do weta. Popryskałam jej kocyk z którym jechała.Moze to będzie sposób.Fionka też tak miała zrobione.A to cholera była w podróżach.

Wiem jestem odporna na wrzaski i lamenty :mrgreen:

bedzie i tak jechał z dwoma moimi ,połącza sie w bólu cierpienia jadąc autem :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

iwona66 pisze:Wiem jestem odporna na wrzaski i lamenty
bedzie i tak jechał z dwoma moimi ,połącza sie w bólu cierpienia jadąc autem

Ja osobiście nie mam nic przeciwko płaczącym kotom. Boją sie, biedaki i zal ze strachem moc głosom nadaje. Ale mam wiele przeciwko płaczącemu TZ jak takie koty właśnie wieziemy. Tylko tutaj preparat F na nie wiele się zda.ŁoMatko jak on lamentuje :mrgreen:

ASK@ pisze:
iwona66 pisze:Wiem jestem odporna na wrzaski i lamenty
bedzie i tak jechał z dwoma moimi ,połącza sie w bólu cierpienia jadąc autem

Ja osobiście nie mam nic przeciwko płaczącym kotom. Boją sie, biedaki i zal ze strachem moc głosom nadaje. Ale mam wiele przeciwko płaczącemu TZ jak takie koty właśnie wieziemy. Tylko tutaj preparat F na nie wiele się zda.ŁoMatko jak on lamentuje

Mój TŻ ma inny patent - tak intensywnie rozmawia z płaczącym kotem że ten zapomina o płaczu i sam zaczyna "gadać". A TŻ tak gada jakby pierwszy raz w swoim niemal 70-letnim życiu miał w zasięgu inteligentnego pasażera :mrgreen:

Foteczki

**Adopcje: 12 >>**

Zapomniałam,że on ma taki fikuśny medalionik na karku. Śliczny jest.I spokojny.Nie widać strachu w oczach.

Janeczka u mnie TZ lamentuje an równi z kotami.To tak jakby nareszcie dorwał płaczkę na swym poziomie.Tu nie ma mowy o inteligencji tu jest czysty wokal.Sama sztuka.A kulturę muszę zachować ja :mrgreen:

Ale on jest śliczny!!!
Ratujcie mnie :!:

Dziewczyny jesteście wielkie, niestety trzeba walczyć nawet pomimo.... :ok:

Otw-Fidelek [] Rudy [] Wieści,wieści :)

Kto przegląda forum