Jak mówiłem kotek chodzi ze mną na wieczorne spacery, a wygląda to tak, że idę w miejsce karmienia, wtedy słyszę "mrrr" gdzies z krzaków, a dopiero za chwilę widzę kota z anteną. Potem troche podjemy i idziemy w stronę domu - kot przy nodze wędruje niczym pies rasowy

Ogon i cały tył mu przy tym chodzi ze szcześcia, wtedy wędrujemy często do ogrodu - i tam jest właściwa kolacja, drapanko-mruczanko no i oczywiście zabawy, zabawy, zabawy...
