Gerard za tęczowym mostem.

Proszę mi się tu nie obrażać, ale na razie zamilknę dobra?
Bo to wiecie - już parę razy w życiu Gerarda miało być super, a było jak zawsze.

Neigh ale Pani od Gerarda nawiedzona nie jest?
Tzn.egzaltowana zbawicielka świata?Bo ja mam złe doświadczenia z takimi...

To,że lekarka przemawia na jej korzyść-będzie leczyła po ludzku i kto wie- moze czasem coś lepiej zrobi niż "po weterynaryjnemu"?
Moją grzybiankę leczyłam konsultując z koleżanka dermatolożką i -daj boże- skutecznie!:))

Co do pecha Gerarda to bym dyskutowała- w końcu trafił na Ciebie!
No to zastygam w oczekiwaniu...

Nie cieszę się
Nic nie widzę

Jestem spokojna jak lilia na środku stawu

Spoko nie jest nawiedzona. Ma wiedzę......parę razy kończyła zdanie za mnie - zwłaszcza kwestie medyczne. Myślę. że jest ok. Ale jak napisałam - cieszyć się będę za miesiąc. Raz już Gerarda odwiozłam do domu.......tiaaaaaaaaaaaaaaaaa.

Bardzo mi się podoba panująca tu atmosfera. Jak na moich zajęciach z jogi:) Zwłaszcza ta lilia mnie przekonuje:-)

nie znikam, czytam dalej

dolaczam sie do ogolnego smutku

Etiopia pisze:Nie cieszę się
Nic nie widzę

Jestem spokojna jak lilia na środku stawu

To chyba ta mina:

Opisana jako neutral :>

To ja się dołączam ze stoickim spokojem moim.

Jestem ździebłem trawy poruszanym przez wiatr na wielkiej łące .......
Nic nie wiem nic nie powiem

ja też

i jeszcze własną wtorkową intencję:

Nooo we wtorek to jakaś mantra by sie przydała.......
Albo taki dźwięk: ooooooooooommmmmmmmmmm ommmmmmmmmmmm

I generalnie stwierdzam obojgu tzn. i Gerardowi i mnie należy się wreszcie dobicie do spokojnego brzegu. On jest super, a ja naprawdę się starałam żeby mu się życie ułożyło.

Neigh pisze:Nooo we wtorek to jakaś mantra by sie przydała.......
Albo taki dźwięk: ooooooooooommmmmmmmmmm ommmmmmmmmmmm

Taki dźwięk to lubię i umiem

Mogę dźwięczeć... Ale wiecie, jakoś tak się teraz nie cieszę... żeby nie zapeszyć, nie wypowiedzieć słowa w złej godzinie ... Bardzo trzymam kciuki, żeby Gerard znalazł swojego ludzia ... I też mi smutno