ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pt kwi 29, 2011 9:07 ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

"Nie po raz pierwszy nazwa stadniny w Cholewach k. Błonia (woj. Mazowieckie), należącej do Andrzeja Waliszewskiego, pojawia się na ustach arabiarzy. Niestety, powodem tej sławy nie są odnoszone sukcesy hodowlane, lecz tragiczny stan koni. Próby odebrania zwierząt właścicielowi podejmowane są od lat, lecz bezskutecznie.
Mimo wielu interwencji, zarówno osób prywatnych jak i instytucji pożytku publicznego oraz miejscowych władz, sytuacja ok. dwudziestu koni od lat nie ulega poprawie. U pokrytych sierścią głodową zwierząt widać wystające kości i żebra. Konie nie mają dostępu do czystej wody ani odpowiedniego schronienia. Budynek, pełniący rolę stajni, jest rozpadającą się drewnianą szopą, pełną nieusuniętego obornika i grozi zawaleniem. Teren, na którym przebywają zwierzęta, jest ogrodzony prowizorycznym płotem z patyków i sznurków Powiatowy Inspektorat Weterynarii złożył w 2009 roku wniosek do sądu o odebranie stada właścicielowi, Andrzejowi Waliszewskiemu, jednak sąd umorzył postępowanie 22 kwietnia 2011 roku. Tymczasem dwa dni po umorzeniu sprawy jedna z klaczy osłabła na tyle, że przez dwa dni leżała na pastwisku w błocie, nie mogąc się podnieść o własnych siłach. Zaalarmowano policję, miejscowe władze, Powiatowy Inspektorat Weterynarii, fundację Pegasus i Pogotowie dla Zwierząt. Stan klaczy jest ciężki, mimo udzielenia jej pomocy weterynaryjnej. Reszta stada, która przeżyła zimę w ekstremalnie ciężkich warunkach, jest w bardzo złej kondycji.
Pan Waliszewski został uniewinniony od zarzutu znęcania się nad zwierzętami. Dokumentów na ten temat jeszcze nie mam, ale rzeczywiście jest bardzo prawdopodobne, że Powiatowy Inspektorat Weterynarii przegrał tę sprawę. Przede wszystkim, zawiódł nas oskarżyciel posiłkowy, czyli Straż dla Zwierząt. Komendant Straży dla Zwierząt Mateusz Janda nie pojawił się na żadnej rozprawie, nie przedstawił także świadków, co wcześniej obiecywał. Z kolei p. Waliszewski przedstawił świadka, członka PZHKA, który stwierdził, że konie arabskie są końmi mało wymagającymi. Przyprowadził również kowala, który regularnie robi koniom korektę kopyt.

16-letnia klacz, która była w najgorszym stanie, została uśpiona. Pan Waliszewski przedstawił dowody, że była pod opieką lekarską od Wielkiej Soboty. Uznaliśmy, że rokowania są niepomyślne – ten koń już nie wstanie. Właściciel podjął decyzję o eutanazji. Została wczoraj dokonana. Przepisy prawa zostały w tej sprawie dochowane.

Organem wykonawczym wykonującym ostateczne odebranie właścicielowi koni jest wójt gminy, który już poprzednio odebrał Andrzejowi Waliszewskiemu dwa konie. Niestety koszty utrzymania odebranych koni musi ponieść gmina i dlatego wzbrania się przed podjęciem ostatecznej decyzji o odebraniu ok. 20 koni. Sprawę odebrania koni można przyspieszyć, dokonując wpłat na rzecz fundacji Pegasus, z przeznaczeniem na utrzymanie koni odebranych Andrzejowi Waliszewskiemu oraz nagłaśniając sprawę złego ich traktowania w mediach.

Informacje o sposobach dokonywania wpłat na rzecz fundacji Pegasus można znaleźć tutaj:
http://www.pegasus.org.pl/index.php?page=kontakt

Zdjęcia koni z Cholew:
http://img857.imageshack.us/i/1000698800x600.jpg/

Pomóżcie! może ktoś ma znajomych w tv, bardziej poczytnej prasie, wszystko jedno, prawnicy pomóżcie
Ostatnio edytowano Sob kwi 30, 2011 9:02 przez inaf, łącznie edytowano 1 raz

inaf

 
Posty: 233
Od: Czw paź 22, 2009 23:02
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki/Warszawa

Post » Pt kwi 29, 2011 9:55 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

Dostałam odpowiedź od programu TVN Uwaga! Zespół zajmuje się sprawą. Dobra wiadomość, jest zainteresowanie potężnego programu tv

inaf

 
Posty: 233
Od: Czw paź 22, 2009 23:02
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki/Warszawa

Post » Sob kwi 30, 2011 9:00 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

koniki, hop do góry! czy prawnicy mogliby zajrzeć i się wypowiedzieć- jesteście perełką forumową.

inaf

 
Posty: 233
Od: Czw paź 22, 2009 23:02
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki/Warszawa

Post » Nie maja 01, 2011 10:57 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

A kto był głównym oskarżycielem w sprawie, rozumiem, że Prokurator?
Został złożony wniosek o uzasadnienie, będzie zażalenie?
Z jakiego powodu sprawa została umorzona?
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa można złożyć jeszcze raz wskazując inny okres czasu.
Tylko potrzebne są dowody. Może zainteresujcie sprawą inną organizację prozwierzęcą, że tak powiem, porządną (SdZ kilkakrotnie sama prosiłam o interwencję proponując swoją pomoc, współprace, i jak grochem o ścianę, szczęśliwie pomógł mi TOZ). Choćby TOZ właśnie albo Vivę?
Trzeba bardzo skrupulatnie podejść do zbierania dowodów. Zawiadomienie o popełnieniu przestepstwa oczywiście mogę wyprodukować ale musiałabym mieć wszystko w ręku. Zresztą bardzo wskazane byłoby włącznie się do sprawy DOBREJ organizacji jako oskarżycielem posiłkowym. Ja bym od tego zaczęła.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 03, 2011 22:31 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

konie odbite przez Bielawskiego z Pogotowia&Straż Dla Zwierząt we współpracy z VIVA. Fundacje musiały podzielić się zwierzętami. Na razie wiem, że odbite możliwe że Pegasus też wziął kilka koni. Wiem, że teraz na szybko kombinują, by zwierzęta tam nie wróciły. Pewnie już wystosował zażalenie skoro postanowił interweniować.
Umorzono z braku dowodów, ponieważ oskarżycielem posiłkowym był Janda ze Straży dla zwierząt. Obiecał przyprowadzić świadków i sam nawet nie przyszedł, nie mówiąc o świadkach. Za to nasz sadysta przyprowadził kowala, który mówił że regularnie redukuje kopyta tych koni no i sprawa padła. Po jednej stronie był kowal po drugiej nikogo.
Ciężko mi tu się w tej sprawie dogrzebać do szczegółów. TVN milczy na razie, jutro będę pisać, ale wiesz, jak to jest. Dziennikarka raczej wyciąga info niż chce je udzielać.

inaf

 
Posty: 233
Od: Czw paź 22, 2009 23:02
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki/Warszawa

Post » Wto maja 03, 2011 22:41 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

p. Bielawski widocznie nieźle prowadzi mediacje skoro właściciel ma coś z głową i nikogo nie wpuszcza a tego wpuścił. W oczach sądu sąsiedzi właściciela zsotali zignorowani. Skarżyli się na łamach prasy bez anonimowości na temat stanu koni zza płotu. A nagle na rozprawie kowal okazuje się miec większą moc zeznań..........

inaf

 
Posty: 233
Od: Czw paź 22, 2009 23:02
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki/Warszawa

Post » Wto maja 03, 2011 22:48 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

No jak nie przyszli do Sądu to nie dziwne przecież.
Jeśli dowody będą zebrane, w dużej ilości, i poprowadzi to ktoś porządnie a nie na odwal, to powinno być dobrze.
A postępowanie sądowe umorzone z braku dowodów? Chyba wyrok uniewinniający.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 04, 2011 0:39 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

http://www.ratujkonie.pl/?p=1410

Obrazek

Po prawie 10-godzinnej kontroli gospodarstwa w Cholewach gm. Błonie Fundacji Viva! i „Pogotowiu dla Zwierząt” udało się uratować trzynaście koni. Zwierzęta były w wychudzone, zawszone, z urazami kończyn znalazły się już w bezpiecznych miejscach.

Od kilku lat miejscowe władze gminy Błonie i Powiatowego Inspektoratu Weterynarii otrzymywały sygnały o tragicznym stanie zwierząt i wielu przypadkach ich głodzenia, na skutek którego konie padały. Do tej pory nie udawało się poprawić losu zwierząt, ich właściciel odmawiał przyjęcia pomocy, coraz częściej pojawiały się informacje o martwych koniach na jego posesji a działania służb powołanych do kontrolowania przepisów ochrony zwierząt nie przynosiły skutku.

W minioną sobotę w godzinach przedpołudniowych rozpoczęła się interwencja, która miała na celu uratowanie jak największej liczby zwierząt. Świadkowie twierdzą, iż hodowca pokazał, że nie sprawuje należytej opieki nad zwierzętami co powoduje ich ogromne cierpienie, w wielu przypadkach śmierć. Konie z głodu miały jeść korę drzew i deski, z których wykonana jest prowizoryczna stajnia.

Na terenie posesji utrzymywano 20 koni. Zwierzęta były w kondycji głodowej. Potwierdzili to nie tylko inspektorzy „Pogotowia dla Zwierząt” i Fundacji „Viva” ale także dwaj lekarze weterynarii, którzy na zlecenie organizacji pro zwierzęcych ocenili dokładnie stan zwierząt. Opinię na temat warunków jakie panują w gospodarstwie wyda także biegły sądowy od dobrostanu zwierząt również poproszony o opinię przez organizacje.

Inspektorzy ds. ochrony zwierząt nie mogli wejść na teren gospodarstwa mimo, iż to oni zgłosili zawiadomienie o przestępstwie i żądali asysty od policji aby oględziny przebiegły bezpiecznie… Oficer dyżurny policji z Błonia poinformował, iż na teren posesji zabrania organizacjom wchodzić Powiatowy Lekarz Weterynarii. Pomogła dopiero interwencja w prokuraturze.

- Zwierzęta, które zastano na miejscu były w złej kondycji. Były zawszawione. Stan zwierząt zmusił nas do natychmiastowego odbioru większości, ich dalsze przebywanie u właściciela zagrażało ich życiu – czego dowodem jest kilkudniowa agonia i śmierć klaczy sprzed dwóch dni i wiele podobnych przypadków na przestrzeni ostatnich lat. Wraz z lekarzem weterynarii dokonywałem oględzin wszystkich zwierząt, dla wielu z nich pomoc nadeszła w ostatniej chwili – mówi Grzegorz Bielawski z „Pogotowia dla Zwierząt”. Mowa tu choćby o klaczy, która pokładała się na łące. Okazało się, iż zaczyna się akcja porodowa i klacz wymaga natychmiastowej pomocy lekarskiej. Zwierzę było wygłodzone, chude, nie miało siły wstać. Lekarze podali płyny wzmacniające, antybiotyki.

Stan zwierzęcia był tragiczny, matka i dziecko miały niewielkie szanse na przeżycie. Dzięki kilkugodzinnej walce lekarzy weterynarii klacz udało się uratować. Źrebak urodził się za wcześnie a matka była zbyt słaba by się nim zajmować, mimo podjęcia akcji ratunkowej nie przeżył.

Właściciel dobrowolnie wydał konie – nie sprawiał problemów. Wiedział, że organizacje pomogą w leczeniu zwierząt – wspólnie wybrano więc kilkanaście koni w najgorszym stanie.

Podczas oględzin terenu i stajni potwierdzono większość zarzutów stawianych wcześniej właścicielowi. – Zwierzęta nie miały dostępu do wody, nie było odpowiednich zapasów pożywienia. Wiele koni posiadało zwyrodnienia, blokujące się stawy kolanowe, miękkie pęciny, zanik mięśni.

Wszystkie konie były maksymalnie wychudzone. Jest to wynik niedożywienia i długotrwałego głodu – mówi Krystyna Kukawska, inspektor ds. koni w „Pogotowiu dla Zwierząt”.

Z terenu posesji udało się zabrać 13 koni. Andrzejowi W. pozostawiono siedem koni. – Sytuacja jaką zastaliśmy trwa od lat i powtarza się każdej wiosny – po zimie konie w Cholewach są zagłodzone, dochodzi do śmierci części z nich a mimo to władze nie podejmują odpowiednich działań do których zobowiązuje je prawo. Tym razem dzięki zaangażowaniu osób prywatnych i determinacji społecznych organizacji prozwierzęcych, sytuacja musi się zmienić.

Uratowaliśmy 13 koni, ale to nie koniec naszych działań w tej sprawie. Dziękujemy wszystkim osobom, które mimo „długiego weekendu” pomagały w organizowaniu transportu i miejsc dla koni – mówi Cezary Wyszyński z Viva! Akcja Dla Zwierząt.

Według lekarzy weterynarii, biorących udział w czynnościach, dalsze przebywanie w dotychczasowym miejscu 13 zwierząt zagrażało ich życiu i w związku z tym zostały odebrane. O dalszym losie zwierząt zadecyduje sąd.

W tej chwili odebrane konie przebywają pod stałą kontrolą, ich stan jest ciężki ale jest nadzieja, że dzięki profesjonalnej opiece ich życie zostanie ocalone. Na terenie gospodarstwa pozostało jeszcze 7 koni. Im także należy zapewnić jak najszybciej lepsze warunki utrzymania.

Osoby, które kilka dni temu zaalarmowały media i organizacje zajmujące się ochroną zwierząt – okoliczni mieszkańcy i turyści, przejeżdżający obok posesji hodowcy, nie kryli radości z faktu uratowania koni. – Sygnalizujemy problem od siedmiu lat ale do tej pory był zamiatany pod dywan, cieszymy się że większość zwierząt jest już bezpieczna, pozostałe też powinny trafić w inne miejsce – informuje Rafał Połeć, sąsiad właściciela koni.

Odebrane zwierzęta zostały rozwiezione do stajni gdzie udzielono im pierwszej pomocy, przebywają pod stała opieką weterynaryjną. Osoby, które chcą pomóc pokryć koszty utrzymania i leczenia koni z Cholew mogą wpłacić pieniądze na konto organizacji:

Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt „Viva!”
11 1370 1109 0000 1706 4838 7308

„Pogotowie dla Zwierząt”
98 8951 0009 5500 7807 2000 0060

Więcej informacji:
600122176 – Krystyna Kukawska
502279920 – Cezary Wyszyński

http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A ... pg&h=d71f2

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 04, 2011 0:40 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

http://www.ratujkonie.pl/?p=1410

Obrazek

Po prawie 10-godzinnej kontroli gospodarstwa w Cholewach gm. Błonie Fundacji Viva! i „Pogotowiu dla Zwierząt” udało się uratować trzynaście koni. Zwierzęta były w wychudzone, zawszone, z urazami kończyn znalazły się już w bezpiecznych miejscach.

Od kilku lat miejscowe władze gminy Błonie i Powiatowego Inspektoratu Weterynarii otrzymywały sygnały o tragicznym stanie zwierząt i wielu przypadkach ich głodzenia, na skutek którego konie padały. Do tej pory nie udawało się poprawić losu zwierząt, ich właściciel odmawiał przyjęcia pomocy, coraz częściej pojawiały się informacje o martwych koniach na jego posesji a działania służb powołanych do kontrolowania przepisów ochrony zwierząt nie przynosiły skutku.

W minioną sobotę w godzinach przedpołudniowych rozpoczęła się interwencja, która miała na celu uratowanie jak największej liczby zwierząt. Świadkowie twierdzą, iż hodowca pokazał, że nie sprawuje należytej opieki nad zwierzętami co powoduje ich ogromne cierpienie, w wielu przypadkach śmierć. Konie z głodu miały jeść korę drzew i deski, z których wykonana jest prowizoryczna stajnia.

Na terenie posesji utrzymywano 20 koni. Zwierzęta były w kondycji głodowej. Potwierdzili to nie tylko inspektorzy „Pogotowia dla Zwierząt” i Fundacji „Viva” ale także dwaj lekarze weterynarii, którzy na zlecenie organizacji pro zwierzęcych ocenili dokładnie stan zwierząt. Opinię na temat warunków jakie panują w gospodarstwie wyda także biegły sądowy od dobrostanu zwierząt również poproszony o opinię przez organizacje.

Inspektorzy ds. ochrony zwierząt nie mogli wejść na teren gospodarstwa mimo, iż to oni zgłosili zawiadomienie o przestępstwie i żądali asysty od policji aby oględziny przebiegły bezpiecznie… Oficer dyżurny policji z Błonia poinformował, iż na teren posesji zabrania organizacjom wchodzić Powiatowy Lekarz Weterynarii. Pomogła dopiero interwencja w prokuraturze.

- Zwierzęta, które zastano na miejscu były w złej kondycji. Były zawszawione. Stan zwierząt zmusił nas do natychmiastowego odbioru większości, ich dalsze przebywanie u właściciela zagrażało ich życiu – czego dowodem jest kilkudniowa agonia i śmierć klaczy sprzed dwóch dni i wiele podobnych przypadków na przestrzeni ostatnich lat. Wraz z lekarzem weterynarii dokonywałem oględzin wszystkich zwierząt, dla wielu z nich pomoc nadeszła w ostatniej chwili – mówi Grzegorz Bielawski z „Pogotowia dla Zwierząt”. Mowa tu choćby o klaczy, która pokładała się na łące. Okazało się, iż zaczyna się akcja porodowa i klacz wymaga natychmiastowej pomocy lekarskiej. Zwierzę było wygłodzone, chude, nie miało siły wstać. Lekarze podali płyny wzmacniające, antybiotyki.

Stan zwierzęcia był tragiczny, matka i dziecko miały niewielkie szanse na przeżycie. Dzięki kilkugodzinnej walce lekarzy weterynarii klacz udało się uratować. Źrebak urodził się za wcześnie a matka była zbyt słaba by się nim zajmować, mimo podjęcia akcji ratunkowej nie przeżył.

Właściciel dobrowolnie wydał konie – nie sprawiał problemów. Wiedział, że organizacje pomogą w leczeniu zwierząt – wspólnie wybrano więc kilkanaście koni w najgorszym stanie.

Podczas oględzin terenu i stajni potwierdzono większość zarzutów stawianych wcześniej właścicielowi. – Zwierzęta nie miały dostępu do wody, nie było odpowiednich zapasów pożywienia. Wiele koni posiadało zwyrodnienia, blokujące się stawy kolanowe, miękkie pęciny, zanik mięśni.

Wszystkie konie były maksymalnie wychudzone. Jest to wynik niedożywienia i długotrwałego głodu – mówi Krystyna Kukawska, inspektor ds. koni w „Pogotowiu dla Zwierząt”.

Z terenu posesji udało się zabrać 13 koni. Andrzejowi W. pozostawiono siedem koni. – Sytuacja jaką zastaliśmy trwa od lat i powtarza się każdej wiosny – po zimie konie w Cholewach są zagłodzone, dochodzi do śmierci części z nich a mimo to władze nie podejmują odpowiednich działań do których zobowiązuje je prawo. Tym razem dzięki zaangażowaniu osób prywatnych i determinacji społecznych organizacji prozwierzęcych, sytuacja musi się zmienić.

Uratowaliśmy 13 koni, ale to nie koniec naszych działań w tej sprawie. Dziękujemy wszystkim osobom, które mimo „długiego weekendu” pomagały w organizowaniu transportu i miejsc dla koni – mówi Cezary Wyszyński z Viva! Akcja Dla Zwierząt.

Według lekarzy weterynarii, biorących udział w czynnościach, dalsze przebywanie w dotychczasowym miejscu 13 zwierząt zagrażało ich życiu i w związku z tym zostały odebrane. O dalszym losie zwierząt zadecyduje sąd.

W tej chwili odebrane konie przebywają pod stałą kontrolą, ich stan jest ciężki ale jest nadzieja, że dzięki profesjonalnej opiece ich życie zostanie ocalone. Na terenie gospodarstwa pozostało jeszcze 7 koni. Im także należy zapewnić jak najszybciej lepsze warunki utrzymania.

Osoby, które kilka dni temu zaalarmowały media i organizacje zajmujące się ochroną zwierząt – okoliczni mieszkańcy i turyści, przejeżdżający obok posesji hodowcy, nie kryli radości z faktu uratowania koni. – Sygnalizujemy problem od siedmiu lat ale do tej pory był zamiatany pod dywan, cieszymy się że większość zwierząt jest już bezpieczna, pozostałe też powinny trafić w inne miejsce – informuje Rafał Połeć, sąsiad właściciela koni.

Odebrane zwierzęta zostały rozwiezione do stajni gdzie udzielono im pierwszej pomocy, przebywają pod stała opieką weterynaryjną. Osoby, które chcą pomóc pokryć koszty utrzymania i leczenia koni z Cholew mogą wpłacić pieniądze na konto organizacji:

Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt „Viva!”
11 1370 1109 0000 1706 4838 7308

„Pogotowie dla Zwierząt”
98 8951 0009 5500 7807 2000 0060

Więcej informacji:
600122176 – Krystyna Kukawska
502279920 – Cezary Wyszyński

http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A ... pg&h=d71f2



ps. Pegasus nie brał udziału w interwencji, nie wziął pod opiekę żadnych koni.

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa


Post » Sob maja 07, 2011 19:22 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

tak, doskonale się udała interwencja. Dowiedziałam się potem, iz Pegasus był informowany o sytuacji w Chlewach na dlugo przed interwencją.
Konie które zostały można odebrać na podstawie art. 7 ust.1 Ustawy o Ochronie Zwierząt (chodzi o to, iz poprzez zgłoszenie do wójta gminy). tyle wiem.

inaf

 
Posty: 233
Od: Czw paź 22, 2009 23:02
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki/Warszawa

Post » Pon maja 09, 2011 22:28 Re: ARABY UMIERAJĄ Z GŁODU W CHOLEWACH! POTRZEBNI WOLONTARIUSZE

matko i córko.

na zdjęciach to są araby?? 8O toż te bidule ledwo oddychać mają siłę... :evil:
Chamstwo zawsze najgłośniej wrzeszczy, obraża, pogardza. Bo nic innego nie umie.

Belka na pokładzie - Jezebel w UK

kwiat groszku

Avatar użytkownika
 
Posty: 9754
Od: Nie wrz 13, 2009 19:15
Lokalizacja: Kamienny Krąg, Wielka Brytfannia




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości