Tylko patrzeć aż reszta skończy tak samo...
Ania problem w tym, że teraz same kocięta zabrać i odkarmić jest bardzo trudno (ja wymiękłam po kilku godzinach samego patrzenia na tygodniowe kociaki). Zabrać matkę i małe - też mission impossible bo przetrzymywanie dzikiej kotki w zamknięciu aż do czasu wykarmienia małych to znęcanie się nad kocicą. Teraz już jest musztarda po obiedzie - jedyne co przychodzi mi na myśl, to zabezpieczenie miejsca gdzie jest to gniazdo (siatka czy coś żeby nie doszły psy i dzieciaki a kotka żeby mogła wychodzić) i socjalizowanie kociąt - w miarę możliwości - żeby można za jakiś czas zabrać je od matki i szukać im domów.
Mówiąc wprost zgadzam się ze stanowiskiem E-dity. Każdy z nas ma pracę, dom i rodzinę. Wskazywanie li tylko palcem gdzie są koty którym trzeba pomóc nie jest chyba na miejscu. Trzeba mówić jak się potrzebuje pomocy owszem, ale nie na zasadzie o tam jest kotka zróbcie coś, lecz raczej : pomóżcie mi jutro złapać tego kota. Staramy się jeździć, łowić, dostarczać na sterylki - wszystko w naszym wyrwanym czasie (często okupione jest to wszystko spóźnieniami do pracy i nerwami, żeby nie podpaść) i za nasze co tu kryć pieniądze. Jedna osoba daje jedno, druga coś innego, ktoś podwiezie, ktoś inny przetrzyma po zabiegach. Na tym polega nasza współpraca bo każdemu zależy na bezdomniakach. Ja sama nie mogłabym pomóc kotom w wielu przypadkach - dzięki pomocy innych "miauowiczów" wiem, że można zaplanować różne akcje bo nie jestem sama.
Brakuje nam służb profesjonalnie zajmujących się wyłapywaniem - o tym wie każdy. Brakuje też domów tymczasowych. Jesteśmy zdani na siebie, ale miejmy pojecie, że nikt z nas nie jest instytucją - każdy ma takie same możliwości. Tylko w kupie jesteśmy w stanie coś zrobić

Każdy musi coś poświecić, a nie liczyć na to, że inni załatwią wszystko za niego.
Myślę, że ostre słowa w tej kwestii wynikają stad, że każdy czytając co się dzieje z tym miotem czuje, jakby mu sęp szarpał wątrobę (ja się tak właśnie czuję). Jak możesz Ania patrzeć na to spokojnie? Ja bym spać nie mogła. Zabezpiecz te kociaki - zrób chociaż tyle...