Pewnie znasz z grubsza sytuację z Lunką - jest dramatyczna, bo sunia
może u nas zostać jeszcze góra dwa dni. Chce nam się płakać na myśl
o Paluchu, ale nie będzie wyjścia, jeśli nie znajdzie się domek,
choćby tymczasowy, o który błagamy każdego, ale bez skutku. Moje koty
bardzo źle znoszą obecność suni (chociaż jest superłagodna, nie zrobi
kotu żadnej krzywdy), zamknięte w pokoju, a Łysy, jak pewnie wiesz, jest
pacjentem onkologicznym Jagielskiego, nie wolno mu się denerwować. Moje
koty nie
chcą się załatwiać, zamknięte w pokoju. No dramat.

mieszkania wymówi nam, jak tylko się dowie o psie (już nasz trzeci kot
mieszka nielegalnie, w tajemnicy, bo nie chciała się zgodzić).
A więc strasznie Cię proszę - pytaj, kogo możesz, jestem skłonna jak
najbardziej finansować pieska, byle by tylko znalazł jakieś miejsce.
Lunka naprawdę wiele nie potrzebuje.

Umieściliśmy ogłoszenia: na serwisie Palucha, na gumtree w "znalezione",
na psy.pl i adopcje.org i jeszcze chyba paru miejscach. Sunia jest wpisana
do zeszytu na Paluchu, na wypadek gdyby ktoś jej szukał. ALE WSZYSTKO
WSKAZUJE NA TO, ŻE WYRZUCONO JĄ SPECJALNIE. Na dogomanii jakoś nam się
nie udało zamieścić ogłoszenia - mogłabyś w naszym imieniu? I na
Facebooku i Naszej Klasie? Nie mamy kont na żadnych portalach
społecznościowych. I czy myślisz, że na Miau można by napisać?
Mam jeszcze pytanie do ciebie - jak nie Paluch, to co? W którym azylu w
województwie panują bardziej humanitarne warunki? bo naprawdę będziemy
musieli to zrobić.

Gdyby to był kolejny kot, nie byłoby problemu...

Serdecznie Cię pozdrawiam,
Asia