joluka pisze:kamari pisze:Masza wraca z adopcji - miała swój nowy dom "na stałe" raptem przez 5 dni....![]()
Pani z Piaseczna zadzwoniła do p. Marty, żeby zabrała od niej Maszę. Najpierw trudno się było dowiedzieć, o co chodzi, co się raptem stało, skoro do tej pory relacje były całkowicie pozytywne. Masza bez problemów dogadała się z kocim rezydentem, a o to tak naprawdę najbardziej martwiłyśmy się z p. Martą. Pani jakoś tak dziwnie zaczęła argumentować, że Masza dużo je![]()
![]()
, że hałasuje grzechoczącą zabawką
... A w końcu przyznała, że Masza tak szaleje z rezydentem i gania po mieszkaniu, szczególnie niestety nocą, że Pani ma już dosyć.............
Po co tacy ludzie się dokacają?????????![]()
![]()
![]()
Przecież wiadomo, że bierze się drugiego kota do towarzystwa pierwszemu, żeby bawiły się razem i biegały, żeby miały więcej ruchu i rozrywki, żeby nie były samotnymi leniuchami (tak mi się głupiej chyba wydawało...).
Wiem z własnego doświadczenia, jak stresujące i wykańczające może być "kocie budzenie" - nasz Murek od 3 lat funduje nam prawie codziennie pobudkę o 3:00-4:00 w nocy i nie potrafimy na to znaleźć metody (on akurat o tej godzinie konsekwentnie domaga się karmienia...). Ale w życiu nie przyszło by nam do głowy pozbyć się go z tego powodu!!!!!!!
Biedna MASZEŃKA - tak świetnie dogadała się z kocurkiem, a tu taka przykra niespodzianka

Czy ta kobieta nie mogłaby spać ze stoperami w uszach

Ja tak często robię, gdy chcę być w dobrej formie, a któryś z kociaków ma fazę na nocne rozboje

Serdeczne kciuki za koteńkę
