Zytka i Zuzia, prawie jak siostry









A poniżej Mruczek (Burasek)
Zgodnie z obietnicą przesyłam kolejne zdjęcia Mruczka.
W swoim domku siedzi jak jest na nas obrażony czyli dosyć rzadko - tu
akurat wróciliśmy od weterynarza i był nie w sosie

Poza tym jest mordercą doskonałym, swoją maskotkę zabija na wszelkie
możliwe sposoby. Uwielbia dzwoniącą piłeczkę i godzinami może siedzieć
i wyglądać przez okno balkonowe.
Robimy furorę w parku pod blokiem - słyszę ciągle naokoło "patrz kot
na smyczy, wow". Rozgadany się ostatnio zrobił, jak tylko kogoś widzi
od razu zaczepia słodkim "mrr".
Ostatnio nawet z nami oglądał serial - przez całą godzinę leżał
wpatrzony w ekran. Teraz próbuje napisać coś od siebie, bo wchodzi mi
łapkkami na klawiaturę

Pozdrawiam i życzę powodzenia i kochających domków wszystkim
potrzebującym zwierzakom






I jeszcze kotka Michalinka, która wg poprzedniej właścicielki była kotką - złośnicą, a obecna Pani nie może się jej nachwalić .....
Michalinka jest wesoła, łapie co się rusza, tak że miałam już w domu dwie jaszczurki, dwie myszki, trzmiela i niestety i pszczoły. Wszystkie swoje zdobycze przynosi oczywiście żywe. Jej zamiłowanie do polowań zwłaszcza na pszczoły nie wyszło jej na dobre, bo została ukąszona (chyba przez pszczołę) w łapkę, która jej bardzo spuchła i musieliśmy jechać z nią do lekarza. Dostała trzy zastrzyki w tym przeciwwstrząsowy i antybiotyk (i oczywiście robiliśmy okłady na łapkę) no i wszystko na szczęście szybko wróciło do normy. Opuchlizna minęła, ból też ustąpił ale zapał do polowań niestety nie. Apetyt kici na szczęście dopisuje, bardzo lubi się bawić i wręcz się o to upomina.



