w miejscu, gdzie dokarmiam osiedlowe koty,
pojawił się jeszcze w zimie kocurek (choć do końca nie jestem pewien płci), który stopniowo bardzo się oswoił. Na pocżątku tylko pomiaukiwał cicho i nie wiedział gdzie ma się schronić przed mrozem, później chował się w piwnicy blokowej. W tej chwili przybiega każdego wieczoru z ogonem do góry i cieszy się na spotkanie, bardzo lubi głaskanie.
Wśród okolicznej gromady radzi sobie chyba nieźle, jednak jest ciepło, zimą nie wiadomo, jak będzie. Okno piwnicznepodczas mrozów zostało w pewnym momencie zamknięte, na szczęście jakiś czas później otworzył ktoś inne. To nie jest zbyt przyjazne miejsce dla kotów. Inne koty nigdy do mnie nie podchodzą, w bezpiecznej odległości czekają aż położe jedzenie. Ten zachowuje się zupełnie inaczej. Choć nie do końca chyba jeszcze ufa, jest bardzo czujny. Być może jest to kot domowy, który został
skrzywdzony przez ludzi, a byc może po prostu ma taki charakter.
Chciałbym spróbować znaleźć mu dom, narazie tymczasowy, by dowiedzieć się,
czy zaadoptowałby się do nowych warunków. Sam nie moge go wziąć, mam juz dwa
koty i niestety na więcej nie pozwala sytuacja. Jestem w stanie natomiast
zaoferować pomoc, jeśli chodzi o sfinansowanie sterylizacji, szczepień i
utrzymywania kotka w miarę możliwości. Jednak musi to być osoba znająca się
na kotach i ich potrzebach.
Bardzo proszę o pomoc
Zrobiłem kociakowi kilka zdjęć, jednak on pokazuje się tylko, gdy jest już ciemno i żadne zdjęcia nie wychodzą dobrze. Znalazłem takie, które są niemal identyczne.


Założyłem mu również wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=126988
Kotek jest dosyć młody, niewielkich rozmiarów, myślę że ma nie więcej niż rok. Przebywa w Gdańsku.