kot w wakacje.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 05, 2011 14:43 Re: kot w wakacje.

Greta_2006 pisze:OKI, a jeśli koty będą potrzebowały więcej niż 2 miesiące na dogadanie się? Co wtedy?
Twoja rada tak w ogóle jest dobra, ale w tym konkretnym przypadku jest chyba za mało czasu.


Powiem tak - dobrze byłoby mieć wyjście awaryjne na taki przypadek.

Ponieważ tak się "przypadkiem" złożyło, że koleżanka dokociła się moją tymczaską, to miałyśmy ustalone, że w przypadku awarii, ja ją zabiorę na czas wyjazdu. (A nawet, że całkiem do mnie wróci, bo istniało bardzo duże ryzyko, że Rudy okaże się zdeklarowanym jedynakiem - ale ryzyko powrotu jest przecież zawsze).
Ponieważ plan awaryjny był, to okazał się zbędny. Już po dwóch dniach między kotami była sztama :wink:


JoasiaS pisze:
OKI pisze:To ja doradzę - dokocić się szybciutko, żeby się kociaste zgrały przez te 2 miesiące do wyjazdu :wink:

A jak się nie zgrają? Moje zgrały się po prawie roku.
Trochę karkołomny pomysł... :wink:

Może włożę kij w mrowisko, ale moja osobista opinia jest taka, że jak się koty zgrały po roku, tzn. że nie bardzo miały wyjście, ale na pewno nie miały chęci. W więzieniu też się człowiek przestaje w końcu miotać :?


aaaniula pisze:też bym chciała dokocić. Jednak moje oskrzela nie zniosą już więcej alergenów. Astma wyklucza kolejnego futrzaka.
Musi więc zostać. Mam dwa miesiące na przemyślenie kto zostanie szczęśliwym opiekunem. Bardzo Wam dziekuję za odpowiedzi, muszę powiedzieć, że mnie uspokoiliście.

Pozostaje życzyć powodzenia i udanej podróży :kotek:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 05, 2011 14:48 Re: kot w wakacje.

OKI pisze:
JoasiaS pisze:
OKI pisze:To ja doradzę - dokocić się szybciutko, żeby się kociaste zgrały przez te 2 miesiące do wyjazdu :wink:

A jak się nie zgrają? Moje zgrały się po prawie roku.
Trochę karkołomny pomysł... :wink:

Może włożę kij w mrowisko, ale moja osobista opinia jest taka, że jak się koty zgrały po roku, tzn. że nie bardzo miały wyjście, ale na pewno nie miały chęci. W więzieniu też się człowiek przestaje w końcu miotać :?

O rany, nie! To nie tak. Czy myślisz, że dręczyłabym rok miotające się koty? Nigdy w życiu!
To była zupełnie inna sytuacja, ale napiszę Ci na pv, żeby nie zaśmiecać tego wątku :wink:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw maja 05, 2011 14:51 Re: kot w wakacje.

JoasiaS pisze:
OKI pisze:
JoasiaS pisze:A jak się nie zgrają? Moje zgrały się po prawie roku.
Trochę karkołomny pomysł... :wink:

Może włożę kij w mrowisko, ale moja osobista opinia jest taka, że jak się koty zgrały po roku, tzn. że nie bardzo miały wyjście, ale na pewno nie miały chęci. W więzieniu też się człowiek przestaje w końcu miotać :?

O rany, nie! To nie tak. Czy myślisz, że dręczyłabym rok z miotające się koty? Nigdy w życiu!
To była zupełnie inna sytuacja, ale napiszę Ci na pv, żeby nie zaśmiecać tego wątku :wink:

To ufff... bo tak to odebrałam ;)
Wiesz, tamte dwa dogadały się błyskiem, ale tak naprawdę się pokochały właśnie jak zostały same pierwszy raz :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 05, 2011 14:51 Re: kot w wakacje.

feliway? Faktycznie może pomóc kotu przetrwać? Czy tylko mi da spokojne sumienie, że zrobiłam co się dało?
Czytałam już o tym preparacie, ale jakoś wierzyć mi się nie chciało... Myślę jednak, że zaopatrzę się w ten specyfik przed wyjazdem. Czy można go kupić gdzieś poza sklepami internetowymi?

aaaniula

 
Posty: 14
Od: Czw maja 05, 2011 13:37

Post » Czw maja 05, 2011 14:56 Re: kot w wakacje.

Feliway pomoże, kupisz u weta, tylko pewnie dużo drożej

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 05, 2011 17:24 Re: kot w wakacje.

ja bym wybrała brata.
miałby towarzystwo,ale też święty spokój.
poproś brata by się nie narzucał z głaskaniem i towarzystwem,niech sobie ogląda w tym czasie tv albo czyta książkę,może rzuci piłeczkę od czasu do czasu.
musi patrzeć czy kot ma apetyt,czy pije wodę-w miarę możliwości zorganizujcie miseczki z miarką-jeśli kot na czas wizyt brata postanowi się zaszywać w jakimś ciemnym kącie pokażą czy kot w ogóle je i pije.
możecie na ten czas kupić kotu jakieś interaktywne zabawki Catit,kot się z nimi bawi bez udziału człowieka,brat może je wymieniać albo chować żeby się nie nudziły :wink:
feliway na pewno będzie pomocny.
feliway na pewno trzeba podpiąć odpowiednio wcześniej,żeby zobaczyć czy w ogóle działa na kota,a jeśli działa,to żeby kot był od jego wpływem dłużej.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 23, 2011 6:50 Re: kot w wakacje.

wyjazd we wtorek, a ja jestem coraz bardziej zaniepokojona faktem pozostawienia futra. Jest tak specyficznym kotem, że nikomu nie da się nawet pogłaskać. Z wielu przyczyn przeszedł pomysł ze znajomymi. Wiem, że nie będą się narzucać kotu. Nie wiem czy będę potrafiła wypocząć, czy cały czas będę o nim myśleć. A Wy co robicie z futrzakami na wakacje?

aaaniula

 
Posty: 14
Od: Czw maja 05, 2011 13:37

Post » Czw cze 23, 2011 7:20 Re: kot w wakacje.

Moje koty jadą na wakacje do mojej mamy :) W tym roku pierwszy raz wyjeżdżam na dłużej, czyli 10 dni.... Też nie jest to dla mnie łatwe, bo Hania, jak Hania zaraz znajdzie sobie coś do zabawy, za to Bilon od małego jest wybitnie do mnie przywiązany (jak wychodzę to on raczej idzie spać, jak jestem pod blokiem na parkingu to on już stoi przy drzwiach i chyba wyczuwa, że wracam). W zeszłym roku, podczas moich wakacji, wpadłyśmy z mamą na pomysł, że będę rozmawiała z nim przez telefon (jakkolwiek to brzmi) ( Bilon jeszcze był jedynakiem). Efekt był taki, że konwersacja była udana - ja mówiłam, on pomiaukiwał, a humor mu się z miejsca poprawił. W tym roku będzie miał Hanię, więc może lepiej zniesie rozłąkę, w końcu ma towarzysza w swojej niedoli :D .
Ps. Bilon też jest kotem raczej niezbyt lubiącym ludzi. Moją mamę zna od kocięcia, a dał jej się wziąć na ręce dopiero, jak w domu pojawiła się Hania (ot w wieku 3 lat). Wtedy też skończyło się uciekanie przed gośćmi w domu, jednak nie pozwala się pogłaskać tym, których nie zna. Hania w pewien sposób zadziałała na niego kojąco :D
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 23, 2011 7:49 Re: kot w wakacje.

u nas przeniesienie do mojej mamy zakończyło się terrorem w domu... Boję się, że teraz będzie podobnie..

aaaniula

 
Posty: 14
Od: Czw maja 05, 2011 13:37

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 91 gości