Jedziemy w niedzielę do moich rodziców a tak to będziemy we Wrocławiu. Cieszę się na tą wizytę. Na spacer i posiedzenie w ogrodzie
U nas w pracy teraz jest masakra. Nie ma ludzi, jestem zmęczona tym siedzeniem bezproduktywnym. Nie mówiąc już o wypłacie która będzie fatalna. Coś kryzys w meblach nie chce się skończyć. Wręcz mam momentami wrażenie że jest coraz gorzej.
A porządki faktycznie sprawiły mi dziś radość. Jak okna są umyte to od razu robi się jaśniej w domu
















