to fajnie

my nie możemy iść w ten piątek, ale może udałoby się nam podskoczyć na chwilę w czwartek, to coś byśmy zostawili chociaż przy domkach, jeśli by to pomogło?
chciałam jeszcze zauważyć, że nie wiem gdzie jest grób p. Kozdrowicza, więc dotychczas tam nie zaglądałam.
mam też pomysł co do efektywniejszego wykorzystania kasy na mokre. dotąd kupowałam duże puchy Felixa, takie trzy kosztują ok. 10 zł. w spożywczych nieopodal ponoć można nabyć wątróbki drobiowe w korzystniejszej cenie (nie orientuję się jeszcze dokładnie, bo moja kota jest weganką

)
tylko to chyba nie rozwiąże problemu bezzębnych kotów, a z myślą o nich dotąd dokładałam mokre (miałam takiego delikwenta, z suchych jadł tylko juniory). wiecie może, czy takie koty są na cmentarzu?
a ta biało-bura mamuśka stoi często na warcie przy domkach, na zmianę z takim płochliwszym whiskaskiem.
Edit: a, zapomniałam dodać, że ostatnio łyżka zniknęła.