Bądź szczęśliwa Lukrecjo! kicia już w domu stałym:)

Tak, w schronisku podpisywane są umowy adopcyjne

niestety, schroniskowe umowy są beznadziejne

Właśnie mam jedną przed nosem.

(...)

Zobowiązuje się:

(...)

7. Nie sprzedawać ani nie przekazywać zwierzęcia innej osobie bez porozumienia ze Schroniskiem, a o jego zaginięciu powiadomić schronisko.

(...)

jessi74, dysponuje już numerem kotki, więc namierzenie adoptujących to pikuś

USTAWA O OCHRONIE ZWIERZĄT

Dz.U.97.111.724 - tekst
Dz.U.97.111.724
1998-09-01zm.Dz.U.97.88.554
1999-01-01zm.Dz.U.98.106.668
2000-02-23zm.Dz.U.00.12.136

Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt.
(Dz. U. z dnia 23 września 1997 r.)

(...)

11) Nieuzasadnione lub niehumanitarne jest porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje

(...)

mawin pisze:Nari super że dałaś koteczce domek
Czarna Dziurka hm, takiego imienia dla kotki jeszcze nie słyszałam

Jak nie? Halinka która pojechała z Wro do Dulencji - czarna dziura, pochłania wszystko

Jak się cieszę, że Lukrecja-Dziurka już bezpieczna!!! :1luvu:

A propos pochłaniania - moja Ryśka wczoraj podjadała sałatę żółwiowi, jak również robiła podchody na groszki dla gadów (znaczy-żółwi) :roll:

Nt. nieodpowiedzialności niektórych ludzi nie będę się wypowiadać - wziąć biedne zwierzątko ze schroniska i porzucić jak niechcianą rzecz...
No comments :evil:

Nari, jestem na 1000% pewna, że zyskałaś cudowną, wierną małą przyjaciółkę :1luvu:

berushkaa pisze:Jak się cieszę, że Lukrecja-Dziurka już bezpieczna!!!
A propos pochłaniania - moja Ryśka wczoraj podjadała sałatę żółwiowi, jak również robiła podchody na groszki dla gadów (znaczy-żółwi)
Nt. nieodpowiedzialności niektórych ludzi nie będę się wypowiadać - wziąć biedne zwierzątko ze schroniska i porzucić jak niechcianą rzecz...
No comments

Jakiego masz żółwia (lądowy?) i ile sałaty mu dajesz? :roll:

Tak, lądowy - Stefanek

Na jedno posiedzenie w jadłodajni pochłania dwa duże liście, ale zjadłby spokojnie i całą główkę :roll:

Lubi też jabłko i (bardzo) rzodkiewkę. Generalnie - uwielbia podjadać.

berushkaa pisze:Tak, lądowy - Stefanek
Na jedno posiedzenie w jadłodajni pochłania dwa duże liście, ale zjadłby spokojnie i całą główkę
Lubi też jabłko i (bardzo) rzodkiewkę. Generalnie - uwielbia podjadać.

Uważaj na sałatę, żółwie ją uwielbiają (wiem bo moja wodna gadzina też lubi) ale wolno im ją dawać tak jak dzieciom słodycze. Sałata zawiera kwas, który wypłukuje wapń i inne związki potrzebne do budowy pancerza. Zanim się o tym dowiedziałam (w poradniku który potem wylądował na właściwym miejscu czyli w śmietniku pisali że sałata to podstawa diety - gówno prawda

) wyhodowałam siodełko, trochę jej zmalało ale nadal jest. Także ograniczaj. A ile Stefanek ma lat?

Dzięki za info!!! Staram się różnicować jego dietę i nie dawać sałaty cały czas. Teraz wcina jabłuszko i swoje groszki. Zajada się też mleczem z ogródka (hodowanym z dala od spalin i chemikaliów), czasem wsunie kawałek gruszeczki itp.
Stefanek nie jest już młodzieniaszkiem, o czym świadczy jego rozmiar - długość pancerza wynosi 11 cm. Ale szybki niczym sprinter

Pozdrawiam ze swoim kochanym zwierzyńcem

Asia ze schroniska też potwierdziła, że to ta kotka. I jeszcze mówi, że tacy fajni ludzie ją zabrali, do domu z ogródkiem chyba.
Cóż, jak macie numer, znajdźcie ich i dowiedzmy się, co się stało. A przynajmniej co powiedzą.

berushkaa pisze:Dzięki za info!!! Staram się różnicować jego dietę i nie dawać sałaty cały czas. Teraz wcina jabłuszko i swoje groszki. Zajada się też mleczem z ogródka (hodowanym z dala od spalin i chemikaliów), czasem wsunie kawałek gruszeczki itp.
Stefanek nie jest już młodzieniaszkiem, o czym świadczy jego rozmiar - długość pancerza wynosi 11 cm. Ale szybki niczym sprinter

Pozdrawiam ze swoim kochanym zwierzyńcem

Nie wiem jak to wygląda w przypadku lądowych - wielkość pancerza i wiek. Moja ma 9 lat i już z 18cm pancerza

A lądowe też trzeba karmić co jakiś czas, czy dajesz do paśnika i sam je? Moja wczoraj wyżebrała dodatkowe karmienie :oops:

Już teraz przeszliśmy na karmienie 2 razy w tygodniu, bo zauważyłam że się zaczęła troszkę z pancerza wylewać. Musze jej dziś papu kupić, bo wczoraj wsuwała zwykłą rybę-fileta a to nie jest za dobra ale z braku laku i z powodu zamkniętych sklepów i mojej sklerozy :oops:

musiał być filecik.

Przepraszam że tak na wątku Lukrecji - tak jakoś

mam świra na punkcie gadzin

Gibutkowa pisze:
berushkaa pisze:Dzięki za info!!! Staram się różnicować jego dietę i nie dawać sałaty cały czas. Teraz wcina jabłuszko i swoje groszki. Zajada się też mleczem z ogródka (hodowanym z dala od spalin i chemikaliów), czasem wsunie kawałek gruszeczki itp.
Stefanek nie jest już młodzieniaszkiem, o czym świadczy jego rozmiar - długość pancerza wynosi 11 cm. Ale szybki niczym sprinter

Pozdrawiam ze swoim kochanym zwierzyńcem

Nie wiem jak to wygląda w przypadku lądowych - wielkość pancerza i wiek. Moja ma 9 lat i już z 18cm pancerza A lądowe też trzeba karmić co jakiś czas, czy dajesz do paśnika i sam je? Moja wczoraj wyżebrała dodatkowe karmienie Już teraz przeszliśmy na karmienie 2 razy w tygodniu, bo zauważyłam że się zaczęła troszkę z pancerza wylewać. Musze jej dziś papu kupić, bo wczoraj wsuwała zwykłą rybę-fileta a to nie jest za dobra ale z braku laku i z powodu zamkniętych sklepów i mojej sklerozy musiał być filecik.

Przepraszam że tak na wątku Lukrecji - tak jakoś mam świra na punkcie gadzin

Ja codziennie nakładam mu porcję żarełka na tackę, a on jak ma ochotę to przychodzi i wsuwa. Potem trochę połazi po pokoju, poleży na słonku albo pod lampką, a potem śpi. To jest życie, co?

Czasem idzie sobie pospacerować na trawkę w ogródku - teren ma ograniczony klatką bo dwa żółwie po zrobieniu podkopu z ogrodu mi zwiały

(to się chyba często zdarza, bo znajomym żółw wylazł z pola kukurydzy przed domem, więc chyba też uciekinier), zatem Stefanka strzegę jak oka w głowie

Moja łódź podwodna właśnie się wynurzyła z kawałkiem roślinki na skorupie i grzeje się pod lampą

Też bym tak chciała leżeć i nic nie robić

Dziurka namiętnie kichała i przymykała lewe oczko. Lekarz stwierdził koci katar. Kota dostała lek na podniesienie odporności i krople do oczu, mające udrożnić kanalik łzowy. Lekarzowi nie podobał się też brzuszek po "sterylizacji" (nadal jest spora górka). Na zdjęcie szwów idziemy w sobotę. Mam nadzieję, że to nie przepuklina i nie trzeba będzie jej znowu otwierać

A we wtorek kontrola oczka i kataru.

Poza tym kicia jest bardzo łagodna i zaraz po powrocie od lekarza wylizała talerzyk z masłem i niespodzianką

Dzielna dziewczynka

Zdrówka życzymy :ok:

Tak jest, zdrówka i pomyślności :catmilk:

Bądź szczęśliwa Lukrecjo! kicia już w domu stałym:)

Kto przegląda forum