PcimOlki pisze:Gibutkowa pisze:JaEwka pisze:A po co jej laspewet? Ja Wilczce tego nigdy nie dawałam. To jest bardziej do pozbycia się mocznika z organizmu niż zbicia kreatyniny - ale może mądrzejsza głowa się wypowie
Już pisałam na gg - do kreatyniny też, zwiększone picie=zwiększone sikanie=płukanie nerek. Tyle że kreatynina zmniejsza się dużo wolniej niż mocznik - stąd czytałam też na miau, że kreatynina się niby nie zmniejsza, a ona się zmniejsza tylko w dużo wolniejszym stopniu niż mocznik i jest zależna od płukania samych nerek, a nie nawadniania kota ogólnie. Mocznik zmniejsza się po jednej kroplówce kreatynina wraca do normy wolniej. Lespawet to jest ten w płynie (nie tabletki bo te są silniejsze), delikatny ziołowy. Frania też nie ma pnn, czy onn tylko lekko podniesioną kreatyninę, przepłuczemy nerki przez 2 od 3 tyg. (bo tyle ma to dostawać) i będzie jak nówka

Fajna teoryjka. Wiara czyni cuda.
Jeżeli uważasz, że to co mówi wetka to bzdura - sama dwa razy pytałam (raz przez telefon, a po tygodniu się drugi raz do niej przeszłam żeby pogadać na ten temat) żeby się upewnić co i jak z ta kreatyniną, nie należę do osób, które przyjmują opinię weta za pewnik - podam Ci do niej telefon i skonsultuj z nią swoją wiedzę. Ja na nerkach się nie znam, tyle co poczytałam w necie coś niecoś. Sama nie mogę się z nią spierać, nie mam takiej wiedzy. Dopytuję jednak o wszystko, chcę żeby mi wyjaśniała i ona to robi. O spadek kreatyniny zapytałam ja sama, bo mi się o uszy obiło, że ten parametr nie spada i czy to prawda. Nie wiem w sumie też do końca, która część tej "teorii" Ci nie pasi. Ogólnie to polega na tym żeby zmniejszyć ilość białka zwierzęcego (ew. podawać jako część diety tylko to bardzo wysokiej jakości - to tez nie moje widzimisię ale opinia innego weta), zapobiec za dużej kumulacji fosforu (karma nerkowa) plus płukanie nerek (Lespawet - większe picie, większe sikanie). Lespawetu Frania natenczas nie dostaje bo to dla niej więcej stresu niż to warte,a ona tez jest ciągle na interferonie - to też musimy brać pod uwagę i to przede wszystkim, bo jak pisałam Frania nie ma pnn ani onn. Dostaje karmę nerkową i wysokiej jakości białkowe mięso na jeden z posiłków. A na stronach w necie spotkałam się już z wieloma różnymi teoriami wetów. Dla mnie wyznacznikiem terapii jest jej wynik, o czym przekonamy się za 2 tygodnie. Nie sztuką jest leczyć kota u 4 różnych wetów, którzy mają różne teorie na temat leczenia, bo to nie przyniesie żadnego rezultatu.
I jeszcze takie coś - moja kota miała tak samo podwyższoną kreatyninę po sterydach (3 miesiące brania, plus miesiąc na dużej dawce) i jej krea samoczynnie spadła. To jest kwestia podwyższenia o 0,5, wliczając w to błąd aparatu. Nie podkładajmy kota pod schemacik, bo to nie robocik i działanie matematyczne. Ja sama mam obniżone płytki, lekarz rodzinny wysłał mnie swego czasu na badania do instytutu hematologii i tam pan hematolog wytłumaczył mi jak powstają normy i że nawet spory spadek tu akurat płytek nie przekraczający pewnego poziomu jest tzw. "urodą" czyli uwarunkowaniem genetycznym. Mój brat tez jest niskopłytkowcem i oboje z tego względu mieliśmy badania w kierunku białaczki, które to potwierdziły że zaniżone płytki są po prostu naszym uwarunkowaniem genetycznym. To nie jest takie proste jak widzisz i oczywiste.