Kasia była dziś na kontroli, niestety wyżej na brzuszku pojawił się nowy guz na razie jest mały, kolejna kontrola za miesiąc, zobaczymy ile urośnie do tego czasu. Reszta brzusia wygląda bardzo dobrze, Kasia zaokrągliła się, boczki nie są już zapadnięte. Jest wspaniałym, kochanym i niewadzącym nikomu kotem.
Kasia najpewniej w drugiej połowie tego tygodnia będzie jechała na oględziny i badanie krwi - musimy podjąć decyzję co do kolejnej operacji (wycięcia drugiego rosnącego guzka). Kasieńka ma się dobrze, większość dnia przesypia, za to w nocy zawsze wynajdzie gdzieś myszkę i morduje ją przy akompaniamencie okrzyków wojennych postaram się na dniach o jakieś zdjęcia łaciatego łobuza.
Badania krwi opóźniły się, wyniki powinny być jutro stan ogólny Kasi poprawił się. Większość dnia przesypia, wstaje na jedzenie i kuwetkę, czasem próbuje zamordować myszkę no i konieczne jest głaskanie kilka razy dziennie. Uwielbia leżeć na położonych poduszkach na kanapie. Jeśli ktoś poduszkę postawi, Kasia przybiega do mnie i drze się wniebogłosy. Wiem wtedy, że albo chodzi o poduszkę albo o pustą miseczkę
Kasia ma nerki jak młody kot niestety parametry wątrobowe są trochę zmienione. W przyszłym tygodniu będziemy robili usg, jeśli nic nie wykaże spróbujemy zregenerować wątrobę przez podawanie suplementów przez 3 tygodnie. Po tym czasie powtórzymy badania i jeśli stan wątroby się poprawi będziemy operować.
Po suplementacji wątroba się zregenerowała, usg nic nie wykazało, powtórzone badania dały idealne wyniki. Kasia była dziś operowana, wybudziła się z narkozy bez żadnych problemów, a tego obawialiśmy się najbardziej biorąc pod uwagę poprzedni zabieg. Guz sięgnął aż do otrzewnej, choć pod skórą nie wydawał się duży, trzeba było założyć szew wewnętrzny, ale wszystko jest w porządku. Kontrola pojutrze.
Kasia jest cudownym kotem - pewnym siebie, bardzo kochającym ludzi. Jutro jedzie na oględziny, na brzuszku ma 3 nowe małe guzki poza tym, że tam rak daje o sobie znać na brzuszku, Kasia czuje się bardzo dobrze. Ma ogromny apetyt, choć niestety jest chudziutka, doc mówi, że tak się starzeje. Minął już niemal rok od kiedy u nas jest, dawano jej małe szanse, a tak dzielnie się trzyma. Postaram się relacjonować częściej co u Kasi, niestety mam mało czasu na zaglądanie na miau. Kasia pozdrawia