To jeszcze trochę optymizmu na koniec długiego weekendu: dziewczynki się rozkręciły, Łatka jest namolniatka

, łasi się, mruczy, ociera, pcha na kolana i miauczy. Kropka ustalił tryb życia, ale jest sfrustrowana - zdarza jej się siknąć za kuwetę. Chyba dziewczynki powinny mieć mniej towarzystwa w DS. Łatka pojada przy mnie, upodobała sobie Animondę Carny, co nie brzmi tanio

. Kropka, z kolei, kk, co nie brzmi dobrze dla Zuźki i potwierdza fakt, że kobiecie nie sposób dogodzić.
Zuźka niebyt trzyma formę, ale to mam wrażenie, że to wina kk, winstonów i innych cudów, które podjada dziewczynkom

. Także dalej obserwuję.
Gołąbka, o dziwi, uspokaja się ze smarkaniem. Zidane opanował sztukę wskakiwania na pawlacz

, co w 2 przypadkach na 3 kończy się tym, że sterczę w przedpokoju trzymając w górze krzesło, za nogi, i czekając, aż zwinne 4 kg kotka odbije się od niego, od mojego ramienia i zeskoczy zgrabne na podłogę

. 1 na 3 razy kotek zgrabnie złazi na framugę drzwi i zeskakuje na podłogę z donośnym jebudut

. Nie mogę się doczekać nocnej edycji

. Bandido wyleżał się pół dnia na moich kolanach i okazuje niechęć dziewczynkom
Czyli wracamy do tzw normy
