Na Kocimskiej jest strasznie głośno: Benia i Sake wrzeszczą jak obdzierane ze skóry. Sake kuwetkowała normalnie, nie interesuje się na razie brzuszkiem. Przeniosłam ją do klatki po Lolku, bo takie niskopienne jak ja mają problem z obsługą górnych klatek. Króliczą odkażę wieczorem.
TEMIDY NIE OBSŁUGUJĘ!!! Rzuciła się na mnie przy wymianie misek, potem próbowałam jej zakroplić oczy, ale bez skutku. Obawiam się, że wieczorem sytuacja się powtórzy. Jeśli ktoś jest w stanie podejść i to zrobic, to bardzo proszę. Te jej oczy są straszne.
W cat-roomie wypuściłam z klatki Torfika (dał się wyjąć bez rękawic

). Niech lata luzem. Mały jakiś niefajny, ale apetyt ma.
Koty dostały dzisiaj mieloną wołowinę, nawet Niunia podeszła, a Lolek to mało klatki nie rozwalił.
Zabrałam mięso z lodówki, sparzę i podam im wieczorem.
Doniosłam trochę feliksów w saszetkach.
Intestinal suchy na wykończeniu, jedna duża pucha na suche też pusta.