Tasmania i Tycia - świat jest czarno-biały

Trzymaj się Tasia :ok:

cóż, weci często leczą, choć diagnozy nie mają. Zresztą nasi lekarze również :roll:

Sztywne łapki to mi sie z czymś neurologicznym kojarzą, ale to tylko skojarzenie, nie mam pojęcia czego to objaw.

O a czym w końcu karmisz panny? na czym stanęło?

Ja też z neurobiologii coś kojarzę... może być jakiś pasożyt w układzie nerwowym - robalków nie ma?
Dalej ściskam palce za Tasię :ok:

Kurczę blade, nie wiem... Jutro jedziemy do naszych wetek, niech ją porządnie obejrzą...
A karmię aktualnie suchym Bento Kronen Premium Kitten i puszkami Animondy, czekam wciąż na TOTW.

Moje potwory mają mały dzień dziecka bo dla Prozaca na początek kupiłam trochę Animondy, więc i one korzystają. Animonda dobra pucha ale zjadły troche i od razu fetor w kuwecie :roll:

nie wiem z czego to wynika. No a Prozac sam się na barfowe miecho przerzucił i zakochał się w oleju z łososia :lol:

wylizuje butelkę i moje paluchy.

Hmm te odrętwiałe łapki to naprawdę wyjątkowy objaw. Może poszukaj czegoś w necie dla rozeznania, to dość charakterystyczne więc może akurat trafisz na konkretne informacje.

A jak koteczka? Lepiej z nią troszkę?

Wyraźnie lepiej, wywaliła się na parapecie i się myje (a więc sztywność kończyn zeszła).
Tyle, że obawiam się, że to tymczasowa poprawa.

Zapraszam na bazarek dla AFN - świetny garnitur viewtopic.php?f=20&t=127271

Taśka, co z Tobą?

Nie martw dużej i nie choruj :ok:

Pyza miała coś podobnego 1,5 roku temu.
Wracam do domu, a ta jakaś niewyraźna, chowa się.
Ja ją za wsiarz i do weta - a tam 40,3 na termometrze :roll:

Dostała kuje w doopkę i po powrocie Conva wciumkała 4 strzykawki

Następnego dnia miała trochę podwyższoną temperaturę, trzeciego już w normie.

Pewnie leki zadziałały na objawy, ale zawsze lepiej wiedzieć co dolega. Mam nadzieję, że jutro wasze wetki coś zdiagnozują.
A najlepiej jakby to była chwilowa niedyspozycja, cos jak nasze małe przeziębienie.

wchodzę na luziku, a tu takie straszne wieści, aż mnie zatchło
kciuki trzymam mocno :ok:

za to żeby to tylko chwilowa niedyspozycja była

Ja pikolę!

Oj, przestraszyłam się czytając takie wieści :strach:

Tasia, nie wygłupiaj się :ok:

Wyszła na chwilę z kontenerka na obchód mieszkania, pacnęła kwiatka, podrapała drapak, poprzewalała się z Tycią i wróciła. Jest jakby lepiej :1luvu:

uff, no
straszy wszystkich
ale niech no ją tam jutro przeegzaminują porządnie
:ok:

śliczna zawartość garniturka, no

Pasibrzucha pisze:Wyszła na chwilę z kontenerka na obchód mieszkania, pacnęła kwiatka, podrapała drapak, poprzewalała się z Tycią i wróciła. Jest jakby lepiej

Tak czy owak pokaż ją jutro na Balickiej, zwłaszcza że trzeba będzie chyba przesunąć termin sterylki i jakiś inny zaklepać

Nie wiem, kiedy ja następne wolne w pracy dostanę, żeby się nią posterylkowo zaopiekować

Co za pech!

A mężczyźni to w ogóle zdecydowanie lepiej się w garniturach prezentują, nieprawdaż? :twisted:

Nie martw się do przodu o sterylkę itp. najważniejsze to zdusić choróbsko w zarodku

no, w garniturach, albo bez nich :mrgreen:

Tasmania i Tycia - świat jest czarno-biały

Kto przegląda forum