a co do mamy, to jak nabardziej dla niej też szukać trzeba domu! stąd i jej zdjęcia.... naprawdę, gdyby nie alergia, sama bym ją wzięła....dwa lata temu przygarnęliśmy kotka - znajdę, ale po dwóch dniach musieliśmy zrezygnować i oddaliśmy go na wieś...miałyby u nas dobrze.....Jak patrzę na " mamę " (bezimienną zresztą), to jak sobie pomyślę, że miałabym się przywiązać a potem oddać, to nie- dziękuję. Choć chyba już się do niej przywiązałam....Wczoraj jak wróciłam do domu, to biegła do mnie z podwórka jak wierna psina! I razem zeszłyśmy do piwnicy na "póżny obiad".....KOCHAM KOTY!
