Witam ponownie,po sporej przerwie, ponieważ mój kocur miał wypadek. Wyobraźcie sobie, że jakiś drań skończony skur******** kopnął go lub rzucił kameniem prosto w pysk. To duży, zdrowy, silny, kocur, który rządzi w okolicy. Wet potwierdził, ze takiego uszkodzenia mógł dokonać tylko człowiek;( Zdrutowana szczęka, brak lewego dolnego kła, dwa pozostałe złamane, ząbki z przodu dolne te małe całkiem wypadną, szwy na wardze dolnej. Masakra, jestem wściekła. Na szczęście juz Maciuś dochodzi do siebie, ale na początku było ciężko nawet nie pił.
Co najciekawsze, Cali była na początku płochliwa i nieśmiała, ale nagle jak nie wyskoczy i nie usiądzie na parapecie i patrzy się na trawik, zobaczyłam, ze sie patrzy na Maciusia leżacego na trawie. Mysle a wyjde do niego pewnie sie grzeje jak zwykle i właśnie wtedy znalazłam go z rozwaloną szczęką. Pokazała mi. Wróżka mała.
Calineczka jeszcze trochę katarzy, ale to cudowna kociczka, miałam wiele kotów, ale jeszcze nie taką mądrale

Cwaniak z niej, śpi mi na głowie w łóżku szuka tylko zeby się na mnie położyć, bo najcieplej, je z ręki i zyskała ze wzgl. na katar przezwisko : Sysunia

Na dniach podeślę nowe zdjęcia do ogłoszenia, tylko jest niesamowita pieszczocha i szkoda by ją było oddać na kota podwórzowego, szczególnie, że tak
wzorowo kuwetkuje.
Narazie po tej akcji postanowiłam jej nie wypuszczać na dwór.