VVu pisze:Przyznam, że aż takiego postępu się nie spodziewałem!
Bardzo się cieszę i pozdrawiam!
Do pełni szczęścia - czyli całkowicie ufnego kota - brakuje nieco. Codziennie cierpliwie po kawałku do przodu. Utrwalamy nowe osiągnięcia i zapoznajemy Żabcię z kolejnymi etapami domowej obsługi futrzaka. Dziś w trakcie głaskania udało mi się trochę uczesać kicię na grzbiecie zawczasu przygotowaną szczotką. Zmiana ręki na inne narzędzie Żabci nie spłoszyła, a nawet się to jej spodobało, bo metalowa kocia szczoteczka lepiej ją podrapała po pleckach. W przerwach tych czynności wyluzowana łapała sobie zabawkę.
Na stół włazi już za każdym razem kiedy jem, sprawdzić, co mam ciekawego. Wczoraj - chyba przez grzeczność - skonsumowała kawałeczek skórki od chleba - może jej się resztki ze szkolnej stołówki przypomniały.