Afrykańskie koty: Maluch i Baja

pozytywka pisze:o jak rany, łoże ze stołem pomyliłam
pewnie dlatego, ze nie przypuszczałam, że u innych też kotom wolno na stole się wykładać
zresztą wiadomo - stół to łoże dla kota

to taki stół roboczy, w biurze :lol:

Maluch i Baja wiedzą, że na stół kuchenno-jadalny nie wolno im wchodzić... co nie znaczy, że nie podejmują prób, jak nie patrzę :wink:

Zdrowych spokojnych Świąt Wielkanocnych !

jak święta mijają afrykańskim kotom?

pozdrawiamy!

dziękujemy za życzenia i za świąteczne pozdrowienia :1luvu:

jakoś tak w ostatniej chwili zdecydowaliśmy, że na święta jednak do PL podskoczymy i futerka zostały na chwilę same. ale cel wyjazdu był szczytny: zawiozłam do badania surowicę, by zbadać poziom przeciwciał p.wściekliźnie, co jest konieczne do wwiezienia kotów na teren UE. mam już wyniki i są OK

co za ulga!!! teraz tylko muszę pilnować regularnych szczepień, a tuż przed wyjazdem poprosić miejscowego weta o stosowne świadectwo, no i w drogę! ale kiedy to będzie, to jeszcze nie wiem :roll:

a z PL wróciłam z zapaleniem krtani, chyba... bo straciłam głos.

Szura-najmysi mama, rodzina dokociła się dwoma syberyjskimi

tylko że podejrzewają u jednego coś z nerkami, bo b.dużo pije i siusia

będą robić badania

sibia, przepraszam, że się nie odezwałam, ale znów się odczulałam :wink:

Jesteś usprawiedliwiona, choć doczytując miałam strzelić fochem

.
Bezpiecznie u Was?
Czy badanie surowicy oznacza, że może wracacie? Z kotami?
Fajnie byłoby się spotkać kiedyś

sibia pisze:Jesteś usprawiedliwiona, choć doczytując miałam strzelić fochem .
Bezpiecznie u Was?
Czy badanie surowicy oznacza, że może wracacie? Z kotami?
Fajnie byłoby się spotkać kiedyś

całe szczęście, że zaadresowałam do Ciebie dopisek :wink:

sytuacja jest ok, tzn. mniej więcej tak, jak przed wydarzeniami z początku tego roku... do ideału daleko, ale przecież to nie nasza ojczyzna, więc niby zawsze można wyjechać.
jak już nastąpi ten nasz ostateczny powrót, to oczywiście że z kotami

no nie ze wszystkimi... ale Baja i Maluch na pewno załapią się na samolot

i mam nadzieję, że uda się nam jednak spotkać jeszcze zanim na stałe wrócę do PL

no witamy ponownie - tym razem na odległość!!! :1luvu:

gdzieś się załatwiła wirusowo

?? przeszło już po zmianie klimatu :ok:

?

joluka pisze:gdzieś się załatwiła wirusowo ?? przeszło już po zmianie klimatu ?

nadal siedzę cichutko... zmiana klimatu tym razem okazała się na gorsze - chłodniej niż ostatnio w PL, wieje, pada, grzmi i w ogóle bleee...

Witam poświątecznie :1luvu:

bekos pisze:
joluka pisze:gdzieś się załatwiła wirusowo ?? przeszło już po zmianie klimatu ?
nadal siedzę cichutko... zmiana klimatu tym razem okazała się na gorsze - chłodniej niż ostatnio w PL, wieje, pada, grzmi i w ogóle bleee...

w Afryce chłodniej niż w Polsce?

Mnie ojczyzna powitała wiatrem, zimnem i deszczem - mam ochotę wrócić z powrotem do Wiednia, tam już kasztany i bzy zakwitły i bosko pachną... :1luvu:

Alyaa pisze:w Afryce chłodniej niż w Polsce?

ano bywa... nasza Afryka taka śródziemnomorska, więc wszystko może się zdarzyć

Alyaa pisze:Mnie ojczyzna powitała wiatrem, zimnem i deszczem - mam ochotę wrócić z powrotem do Wiednia, tam już kasztany i bzy zakwitły i bosko pachną...

widzisz, bo złą porę wybrałaś na urlop :wink:

akurat jak Cię nie było, to w PL było lato

ale nie martw się, niedługo znów będzie fajnie i kolejny raz w tym roku będziesz się cieszyć bzami i kasztanami :1luvu:

bekos, lecz się

mi dokuczały dolegliwości żołądkowe, w badaniach wyszedł pasożyt (dzięki mamo, za wspaniałe wakacje :roll:

), zjadłam 180 tabletek w ciągu 10 dni i czekam na wyniki, mam nadzieję że to koniec bo leczenie dało mi się we znaki.

tak więc, nie pij wody! chyba, że masz czystą

rambo_ruda pisze:mi dokuczały dolegliwości żołądkowe, w badaniach wyszedł pasożyt (dzięki mamo, za wspaniałe wakacje ), zjadłam 180 tabletek w ciągu 10 dni i czekam na wyniki, mam nadzieję że to koniec bo leczenie dało mi się we znaki.

ale Ci się trafiła pamiątka z wakacji

mam nadzieję, że zastosowany odrobaczacz okaże się trafiony... mocne kciuki :ok:

bekos pisze:
Alyaa pisze:Mnie ojczyzna powitała wiatrem, zimnem i deszczem - mam ochotę wrócić z powrotem do Wiednia, tam już kasztany i bzy zakwitły i bosko pachną...

widzisz, bo złą porę wybrałaś na urlop akurat jak Cię nie było, to w PL było lato ale nie martw się, niedługo znów będzie fajnie i kolejny raz w tym roku będziesz się cieszyć bzami i kasztanami

Jak to mówią: zawsze lepiej tam, gdzie nas nie ma

Ale dzisiaj jest mi tak koszmarnie zimno, że siedzę opatulona w szlafrok frotte, pod kocem i piję gorącą herbatę. Ciepłownia, jak dla mnie, to pospieszyła się z wyłączaniem kaloryferów :crying: