Próbowała sobie jakoś radzić. Jest chyba najmniejsza, była nowa - wiec siłą rzeczy jej pozycja w stadzie nie była najsilniejsza ale jakoś sobie żyła...
Jakieś pół roku temu coś zaczęła coraz marniej wyglądać. Pani, która karmi kociaki jednak nie mogła jej złapać - kicia nie pozwalała na to. Była nieufna do ludzi, bardzo nieufna. Czas płynął... Ostatnio koteczka coraz częściej przesiadywała na podwórku w słońcu, nie uciekała już tak panicznie od ludzi, choć dalej nie pozwalała się do siebie zbliżać. Jednak jej wygląd nie pozwalał nam na spokój... Obmyśliłyśmy plan złapania koteczki bez siły - sposobem i się udało

Od wczoraj koteczka jest u mnie. Marnie z nią, niestety... Wczoraj zjadła puszeczkę, popiła. Siedziała w kontenerku do którego ją złapałam. Nie chciała wychodzić. Nawet na siusiu i koo. Załatwiła się pod siebie i tak w tym siedziała

Dziś siusiu załatwia już do kuwety i to wybrała sama tą kuwetkę gdzie są gazety / nie z piaskiem choć ta stoi obok/, koo obok ale to i tak o niebo lepiej niż pod siebie. Czasem siusiu zrobi też pod siebie. Dlatego jak sama weszła do kuwetki z piaskiem żeby tam sobie siedzieć to nie wyciągam jej na siłę. A tylko jak się posiusia to zabieram ten zabrudzony piasek...
Jak się pojawiła to była szara w takim ślicznym odcieniu szarego, że aż wpadał w kolor niebieski. Dlatego dostała imię Niebieska. Dziś dalej jest szara ale to już raczej odcień srebra i niestety nie ma się co z tego srebra cieszyć.......
A oto i ona - NIEBIESKA:





Myślę, że będę potrzebowała pomocy w doprowadzeniu kici do normalnego stanu i ewentualnym szukaniu jej domu. Pewnie też w finansach. Stąd ten watek...
Dziękuję bardzo za pomoc finansową dla Niebieskiej!!!!!!!!
Wpłaty:
Cudak1 z bazarku 17 zł.