Saya i Yoshi. Aaa diably dwa...

Karola, zupelnie nie masz wiary w moja silna osobowosc, naprawde myslisz, ze wymiekne ? :mrgreen:

Status "Tymczas" pozostaje niezmieniony, zreszta, teraz doswiadczam na wlasnej skorze, dlaczego radzi sie od razu brac docelowa liczbe kotow, albo dokacac sie w krotkim odstepie czasu. Saya i Yoshi nie chca nianczyc maluszka, Saya teraz jest w fazie "omijam szerokim lukiem" za to Yoshi mysle, ze potrafilby sie zachowac jak czlowiek, ale niestety :roll:

tak zakochany jest we mnie, ze jak widzi mnie z Akim, a to ja sie glownie nim zajmuje, to syczy i burczy na niego. A przy mojej mamie potrafil go delikatnie obwachac bez sceny.
Jedno dobre, ze zadnemu z rezydentow nie przyszlo do glowy, by byc agresywnym wobec mnie czy tez reszty ludziow.

Pierwsze 24h mamy za soba

Eee no daj im czas, wprowadziłaś im jakiegoś pyrtka na ich własny teren , pałęta się, ledwo od ziemi odrosło i jeszcze pańcie angażuje, każe się sobą zajmować, intruz w oczach kotów jak nic.
Jak młode podrośnie to będzie dla nich atrakcyjniejszym partnerem, teraz to gówniarz

.

To może wieczny tymczas - czy jakoś tak ? :lol:

Wiem, niewiele czasu minelo

Ale Yoshi potrafi nawet Saye zdzielic jak ja za dlugo- wedlug niego-przytulam :roll:

a ona przeciez byla pierwsza i on tez byl kiedys intruzem :twisted:

Baran jeden czarny diabel i zaborczy samiec

Ale Aki juz nie syczy na nie, teraz sie zywo interesuje co to za duze kotecki :kotek:

Jeszcze się polubią - zobaczysz. Zaborcze samczysko Ci się trafiło, chce mieć pańcię tylko dla siebie. :twisted:

Jak maluch podrośnie to różnica wieku nie będzie już tak widoczna, mówiłaś że jeśli trzeci kot to kocur, bo Saya ma leżeć i pachnieć, więc jak nic Aki może zgłaszać swoją kandydaturę :lol:

.
A jak się rodzina zapatruje na malucha ?

Rozczulaja sie nad malcem, jak to baby

A Yoshi chyba naprawde czuje we mnie jakis czynnik X albo cholera wie co, nie moge nawet ... spokojnie obejrzec telewizji !
Dosc rzadko ogladam, ale jak juz sie zdarza, to Yoshi wskakuje za TV i stuka w niego lapkami i/lub wyje wnieboglosy :roll:

A jak czytam ksiazke, a zazwyczaj robie to w pozycji pollezacej :lol:

to on przechodzi pod ksiazka, wytracajac mi ja czesto gesto z rak, uwala sie na klate z mruczeniem i wtedy laskawie pozwala powrocic mi do lektury, a mi sie zazwyczaj odechciewa, bo musze miec wtedy rece jakies powyginane, zeby jasnie pana nie zgniesc ani nie przeszkadzac mu w zaden sposob.
Swego czasu sluchalam namietnie radia podspiewujac sobie przy tym, to Yoshi napadal na antene radiowa, az radio zrzucil.
Jeszcze jakies przyklady terroru jaki ten demon na mnie stosuje by sie znalazly :twisted:

Wychował sobie Ciebie idealnie :twisted:

. Najpierw rozpuszczamy te koty do granic, a potem się dziwimy, że na łeb włażą, ale to wcale nie jest takie złe, brało się je po to, żeby rozpuścić i być ich służbą

.

Saya byla bardziej i dluzej rozpieszczana, a sie tak nie zachowuje :twisted:

chociaz za TV swego czasu wlazila, ale jak miala jakies 3-4 miesiace .. coz, samce opoznione w rozwoju widocznie sa :lol:

a jeszcze bym zapomniala o darciu sie MAMA :!:

co na przyklad o 5ej rano sprawia, ze bym go przerobila na dodatkowa poduszke :mrgreen:

Yoshi na malca juz nie syczy, zaaranzowalam im troche blizsze obwachiwanie

Za to probuje go pacac lapa, na szczescie bez duzej agresji i zapedow do walki... Odnosze wrazenie, ze do niego nie dociera, ze Aki to male stworzonko, tylko traktuje go jak zabawke :roll:

Moj czarny jelop. I jeszcze nalal do malego kuwety, jakby swojego wielkiego krytego toi toi'a nie mial :roll:

Saya na proby ustawionego obwachiwania syknela i poszla, hrabianka.

No dobrze, zapanowal ogolny zachwyt maluchem

To spojrzmy, jak to wyglada z perspektywy Yoshiego :mrgreen:

Wczoraj:
Dlugo jeszcze tu bedzie ?

Obrazek

Eh, nie zanosi sie, zeby sie mial wyniesc...

Obrazek

Dzisiaj:

Zdawalo mi sie, ze widzialem kotecka !

Obrazek

Dobrze mi sie zdawalo ! Widze kotecka !

Obrazek

Mina na ostatnim zdjeciu mnie powala :ryk:

Twój Yoshi przypomina mi mojego kocurka z zachowania, zazdrośnik, strachulec, zaborczy i kochany przylepiec. Moja Shila nawet bawić się nie może bo on jej wszytskie zabawki zabiera albo wpada na nią z prędkością światła skutecznie zniechęcając ją do dalszych zabaw, za to mój maluszki uwielbia, biega za nimi, śpiewa, nawołuje, zachęca do zabawy, jest b żywo zainteresowany, w ubiegłe wakacje stracił głos i nabawił się zapalenia gardła po takim muzykalnym :roll:

weekendzie z maluchem którego przytargałam

a tak w ogóle to uwielbiam czarnuchy :1luvu:

a Saya też wyjatkowa piekność, i robisz piękne foteczki i fotorelacje...

Pamiętam Twoje poczatki na forum, jak szukałaś domku dla tego czarnuszka z podwórka i bałaś się go na stałe przygarnąć ze względu na Szynszyle? czy jakies tam inne gryzonie :ryk:

a suma sumarum wylądowałaś z 2ma kotami i jeszcze tymczasujesz :ryk:

Z Hermesem byl ten problem, ze on napadal na klatke szynszyla i na papuzke pewnie tez by naskakiwal, poki ktos go pilnowal to bylo okej, bo sie sluchal, ale samego z moimi zwierzami bym sie bala zostawic.
Ale teraz jest grubciem Guciem bezjajecznym i dobrze mu sie zyje, czasami go widac w oknie kuchni jak oglada swiat zza szyby

I gdybym wziela Hermesa to na pewno nie wzielabym malutkiej Sayi ... No i wszystko by sie potoczylo inaczej.
A tak to i on ma dom i ja mam moja coreczke (a sie zapieralam, ze kotki nigdy miec nie bede :lol:

).
Yoshi by byl tak czy siak, bo jak wpadl do tego kanalu i mama sie dowiedziala o nim to nie bylo juz odwrotu

A Aki to slodziak maly, siostra wziela go na kanape sie pobawic i potulic malca troche, po jakims czasie patrze, a obydwoje zasneli na tej kanapie ze soba :ryk: