BIAŁYSTOK-Kotka z czwórką dzieci na ulicy - ratunku!!!

Kassja, to jest myśl :ok:

Kurna, co tu zrobić z tym fantem?
Ten babsztyl zaczyna mnie naprawdę wq...ć :twisted:

a jakby karmicielkę podstępem z domu wywabić ? :roll:

Iza znalazła maleńkie kociaki ,miała przy sobie transporter ,tam je wsadziła i kotka do nich wlazła ,dzika cholera że potem w domu siedziała na karniszu ,a jak za blisko do jej dzieci podchodziła to na łeb jej skakała :twisted:

więc może z tą koteczką się uda.?
:ok:

Około 14 poszłam 'obadać' sytuację. Kotulka siedziała w gnieżdzie i myła kociaki, jakieś czarne koctwo, płci nieokreślonej leżało tuż obok na trawce. Widok sielski, gdyby nie baba stercząca w oknie :twisted:

a nie da się późną nocą z tą klatką-łapką? Babsztyl w końcu kiedyś też spać musi... Mogę pomóc w razie czego. Będę jajkami/pomidorami rzucać w otwarte okno... :twisted:

Juz tu na forum wspomniał ktoś...czy nie można poprosić TOZ do współpracy oni chyba mogą kociaki zabrać tym bardziej,że one nie są tej baby tylko bezdomne i są narażone na niebezpieczeństwo ...noce mają byc coraz zimniejsze nie można babsztylowi do rozumu przemówić,ze ona nie pomaga tylko krzywdzi ... nie no.. do takich ludzi ręce opadają...

Sonia93 pisze:Juz tu na forum wspomniał ktoś...czy nie można poprosić TOZ do współpracy oni chyba mogą kociaki zabrać tym bardziej,że one nie są tej baby tylko bezdomne i są narażone na niebezpieczeństwo ...noce mają byc coraz zimniejsze nie można babsztylowi do rozumu przemówić,ze ona nie pomaga tylko krzywdzi ... nie no.. do takich ludzi ręce opadają...

pewnie gdyby można było to by dziewczyny poprosiły o pomoc...tak myślę.. :roll:

w każdym razie trzymam mocno kciuki :ok:

gdybym była na miejscu to oczywiście pomogłabym, a tak tylko kciukuję :ok:

ina11 pisze:
Sonia93 pisze:Juz tu na forum wspomniał ktoś...czy nie można poprosić TOZ do współpracy oni chyba mogą kociaki zabrać tym bardziej,że one nie są tej baby tylko bezdomne i są narażone na niebezpieczeństwo ...noce mają byc coraz zimniejsze nie można babsztylowi do rozumu przemówić,ze ona nie pomaga tylko krzywdzi ... nie no.. do takich ludzi ręce opadają...

pewnie gdyby można było to by dziewczyny poprosiły o pomoc...tak myślę..
w każdym razie trzymam mocno kciuki
gdybym była na miejscu to oczywiście pomogłabym, a tak tylko kciukuję

Może i masz rację...sama juz nie wiem jak pomóc tym kotkom, ciągle o tym myślę
...a kciuków nigdy za wiele, ja również trzymam :ok:

ech, to dużo bardziej subtelne...
Jak się tam pójdzie z policją, TOZEM i strażą miejską to kotki na bank się nie złapie. Nie sądzę by Kasia się przejmowała tym że baba się ciska (ja się nie przejęłam

Ale jak się drze to kotka się denerwuje i wiadomo...
"Uprowadzić" same kociaki by się dało, ale cóż z tego...

dorcia44 pisze:Iza znalazła maleńkie kociaki ,miała przy sobie transporter ,tam je wsadziła i kotka do nich wlazła ,dzika cholera że potem w domu siedziała na karniszu ,a jak za blisko do jej dzieci podchodziła to na łeb jej skakała więc może z tą koteczką się uda.?

Ja jestem kompletnym laikiem, jeśli chodzi o łapanie kotów, ale taki pomysł też mi do głowy przyszedł.
Może klatkę / transporter ustawić poza widokiem z okna, cichaczem w rękawicach kocięta przenieść (żeby nie zostawić na nich zapachu, bo jakby się tfu-tfu nie udało, to oddać je kotce pod okienko) i poczekać. Kotka karmiąca musi przecież do nich iść?
Kciuki za powodzenie akcji :ok: