Biedny Maryś wygląda strasznie. Miał bardzo głęboko rozcięty mięsień i musiał mieć założony dren, z którego cały czas sączy się płyn surowiczy. Pół kota jest wygolone, bo ma też długą ranę idącą przez grzbiet aż do uda.
Wygląda przerażająco, jest teraz na antybiotyku i lekach przeciwbólowych.
Prawdopodobnie jednak wyszeł pzoa ogrodzenie i wszedł pod samochód, który był ejszcze rozgrzany. Rana na grzbiecie to oparzenie - od układu wydechowego być może - a jak się poparzył musiał się szarpnąć i o coś zahaczyć.
Martwimy sie o niego bardzo

Na szczęście ma apetyt i nawet dobry humor, tylko wygląda jak sto nieszczęść. W środę będzie miał usuwany dren, o ile wszystko dobrze pójdzie. Oby!